Akcelerator

28 listopada 2022

Przyspieszenie

            W ekonomii funkcjonuje termin akcelerator, objaśniający zwiększanie inwestycji w maszyny i urządzenia, w okresie przyspieszenia wzrostu gospodarczego, wyrażającego się w mierniku, jakim jest PKB. W miarę rozwoju społecznego oraz ekonomicznego, tematyka akceleratora została poszerzona także o sferę finansów. Pojawiło się pojęcie akceleratora finansowego i jego wpływu na gospodarkę, na funkcjonowanie przedsiębiorstw. Wszystko, co wiąże się z epoką przemysłową, traci na znaczeniu w świecie zdominowanym przez usługi, nowe technologie. Tutaj, kluczowym elementem stają się ludzie, czyli liderzy, kadra menagerów, pracownicy przedsiębiorstw. A to pozwala na inne spojrzenie na pojęcie akceleratora. Mam w tym przypadku na myśli koncepcję zarządzania, inwestowanie w rozwój osobisty liderów, kompetencje pracowników, kadry menagerów. Oczywiście jest także szerszy kontekst tej tematyki, a mianowicie system edukacji  w rodzinach, przedszkolach, szkołach oraz na uczelniach wyższych, także różnych formach kształcenia na poziomie podyplomowym. Może nawet szerzej – edukacji w ciągu całego życia. Pomocna w tym zakresie jest wiedza pochodząca z neuronauki, czyli tego co wiemy na temat funkcjonowania mózgów ludzi.

Dwóch na dwudziestu sześciu

       Wszyscy pewnie obserwujemy przyspieszenie (inny akcelerator) ilości bodźców, które, od poranka do  wieczora, konkurują o naszą uwagę. Nie raz pisałem, że konieczna jest dieta nisko informacyjna, zamykanie zbyt wielu niepotrzebnie pootwieranych drzwi. Sam też staram się stosować do tych zasad. Wiem, że są mistrzostwa świata w piłkę nożną, znam niektóre wyniki, jednak skupiam się na celu, na sensie, na wartościach dla mnie istotnych. Na dwa dni przed inauguracją, usłyszałem w domu pytanie, jak to się dzieje, że w naszej drużynie, na dwudziestu sześciu zawodników, którzy wylecieli do Kataru, zaledwie dwóch gra w polskich klubach, natomiast dwudziestu czterech  gra w klubach zagranicznych? Właśnie, dlaczego? I jak się to ma do dzisiejszego bohatera, a mianowicie akceleratora? W moim przekonaniu, to właśnie przyspieszenie wynikające z edukacji. Mam na myśli tak metody szkoleniowe, jak również wsparcie trenerów, masażystów, lekarzy, psychologów itp. Pozostańmy jeszcze przy piłce nożnej. Cóż, Katar. Otóż Szwajcaria, to 8,6 mln mieszkańców. Polska – około 40 milionów. W kilku ostatnich mistrzostwach świata, Szwajcaria zawsze wychodziła ze swojej grupy. My mamy kłopoty. Skąd ta różnica? Otóż, między innymi,  z systemu edukacji. Wiele lat temu czytałem, że po przegranej na jakiejś imprezie, Szwajcarzy opracowali nowy system szkolenia zawodników, od dzieci poczynając. Najpierw przeszkolono trenerów. W każdej miejscowości, w Szwajcarii, chłopcy są szkoleni w ten sam sposób. Profesjonalny. Kiedy piszę ten tekst, Szwajcaria wygrała 1 : 0 z Kamerunem. Inny przykład z sieci – jeden z Polaków, został, jako chłopiec, zabrany przez swego ojca chyba do Włoch. Tata przebywał tam z nim cztery lata, aby syn mógł trenować w klubie, w Rzymie. Ojciec uznał, że tam syn może się rozwinąć, właśnie z uwagi na dopracowane metody szkoleniowe, profesjonalne podejście do rozwijania talentu. A teraz zostawmy temat piłki nożnej. Pomyślmy o systemie edukacji. Wierzę, że już niebawem, stery państwa przejmą osoby, które w odpowiedzialny sposób podejdą do zmian w systemie edukacji na wszystkich poziomach kształcenia. Potrzebna jest tylko wola do zmian. Wzorce już istnieją, chociażby wspominana często Finlandia.

Nadzieje w przedsiębiorcach

       Pandemia pokazała, jak bardzo profesjonalnie są przygotowani liderzy przedsiębiorstw w Polsce do podejmowania wyzwań. Mam na myśli logistykę związaną z przechowywaniem, transportem oraz podawaniem szczepionek pacjentom. Przedsiębiorcy zdali egzamin w całości. Także kadra menagerów, która była odpowiedzialna za organizowanie szpitali tymczasowych. Biznes, ludzie z nim związani, są na ścieżkach ustawicznej edukacji. Uczą się  od siebie nawzajem, zdobywają doświadczenia, są krytyczni i kreatywni. Ważne jest, aby inwestować w siebie, zachowywać dystans do stereotypów. Duża część kadry zdobywa wiedzę w korporacjach, na szkoleniach, prowadzonych przez doświadczonych praktyków oraz analityków. Byłoby zasadne, aby upowszechniać tę wiedzę w całym kraju. Biznes jest także pod tym względem dobrze zorganizowany. Mam na myśli organizacje skupiające przedsiębiorców. Drugi filar, to szkolenia organizowane dla pracowników. Jak już pisałem, lider powinien być o krok przed pracownikami, aby motywować innych. Osoba, która inwestuje w siebie, bez obaw będzie wysyłała na szkolenia swoich współpracowników, nie czując się zagrożona. W XXI wieku należy skupić się na zatrudnieniu utalentowanych pracowników, podnoszeniu ich kompetencji, a wtedy pracownicy zbudują siłę przedsiębiorstwa. To prosta logika działania gospodarczego.

Przyspieszenie w myśleniu

     Kilka dni temu, Kajetan Pyrzyński, Konsul Honorowy Republiki Peru, przysłał mi swoją najnowszą książkę pt. „Cykl upadku”. Tam znalazłem treść listu, który – po wojnie – prezydent USA, H. Truman napisał do Piusa XII, papieża (list ten można znaleźć w Internecie, wpisując w Google słowa list Trumana do Piusa XII). To niezwykle ciekawa inspiracja do krytycznego spojrzenia na stereotypy, iluzje, przerost własnego ego.  Na tym tle chciałbym się odwołać do form, które mogą ułatwiać bądź utrudniać komunikowanie się w przedsiębiorstwach. Formy proste są skuteczne. Dobrze jest  mieć to na uwadze i stosować w praktyce. Boeing, kilka lat temu odkrył, że najwięcej wypadków samolotowych jest powodowanych przez załogi wywodzące się z Korei. Stwierdzono, że powodem była kultura tego kraju, a szczególnie sposób komunikowania się. Załoga komunikowała się po koreańsku, a pilot był „bogiem” na pokładzie. Boeing wymusił, że językiem używanym na pokładzie samolotów pilotowanych przez Koreańczyków, będzie wyłącznie angielski. Jest on prosty i jednoznaczny, w przeciwieństwie do złożonych form werbalnych i niewerbalnych, w stosunku do języka koreańskiego. Zdecydowano, że drugi pilot sam, bez konsultacji z pierwszym pilotem, przejmuje stery, w sytuacji zagrożenia. Wszystko wróciło do normy – liczba wypadków zmniejszyła się.

A teraz kilka refleksji w kontekście przywództwa. W przedsiębiorstwach jest coraz więcej specjalistów. Są oni przygotowani do podejmowania decyzji. Mają odpowiednie kompetencje. Liderzy zatem powinni pamiętać, że warto delegować uprawnienia decyzyjne. Pułapkę, znaną jako „ojciec wie lepiej”, można odnieść do tego, że nie zawsze osoba z dłuższym stażem wie lepiej. Raczej specjalista z danego obszaru wie lepiej. Kolejna kwestia, to osoby z podmiotów, które doradzają przedsiębiorstwom, liderom. Na podobnej zasadzie, ich głosy bywają lekceważone. Cały czas, w głowach liderów, może się tlić przekonania, że lider wie lepiej. Jako ludzie mamy kłopot z przeciwstawieniem się samemu sobie. Z przeszłości, mogą być w mózgu zagnieżdżone informacje, które są już nieaktualne. Pamiętam, jak dawno temu, w czasie wakacji w Puszczy Noteckiej, spotkałem w malej wiosce mężczyznę, który zranił sobie rękę. Udał się do lekarza, do miasta, i wrócił z opatrunkiem. Zerwał to wszystko mówiąc ze złością, że „konował się na tym nie zna”. Zastosował własne sposoby. Skończyło się później na amputacji dłoni. Warto mieć w portfelu kartkę z takim tekstem – „a co, jeśli nie mam racji”. Awans na stanowisko lidera nie jest jednoznaczny z posiadaniem racji. Akcelerator w myśleniu, to kontrola nie tylko tego co myślimy, ale także tego, jak myślimy. Wspomniany wcześniej list H. Trumana może być inspiracją dla każdego lidera. Mózg „wie to co lubi i lubi to co wie” (prof. W. Duch), a to może być pułapką w procesie podejmowania decyzji.

Metoda pro – kontra

       Odnoszone przez lidera sukcesy, miłe głosy pochlebców, komplementy, mają wbudowane mechanizmy pompowania własnego ego. Mógłbym po raz kolejny odwołać się do piłkarzy albo do bliskiego mi kontekstu, a mianowicie profesorów. Łatwo czasem zobaczyć, może częściej usłyszeć, jak ego wyprzedza właściciela wizerunku o kilka kroków. Ciekawe, że to trudno zobaczyć z perspektywy lidera. Widać to natomiast z zewnątrz, Znany dość szeroko film „Ojciec chrzestny” upowszechnił funkcję „consigliere” jako doradcy szefa mafii. To pewnie fantazja scenarzysty, jednak warta refleksji. Dobrze jest mieć obok siebie kogoś, kto mówi zawsze to co myśli. Łatwo jest odurzyć się sukcesem, uwierzyć w swoją nieomylność. Aby zachować dystans do siebie samego, można skorzystać z metody pro – kontra. Jest to jedna z technik, wykorzystywana w myśleniu kreatywnym. Zespół jest proszony o to, aby wypowiedział się w danej kwestii – np., czy poszerzyć asortyment o nową grupę produktów. Osoby, które się wypowiedzą na tak, mają za zadanie poszukać argumentów na nie. Natomiast osoby, które powiedziały nie, mają szukać argumentów na tak. Podobną technikę można zastosować w rozmowach z samym sobą. Wybrać rozwiązanie, nawet na podstawie intuicji, a następnie szukać argumentów przeciwnych. Lider, jak każdy człowiek, potrafi zabetonować własny umysł. Akceleratorem może być każde narzędzie, które będzie pomocne w kontrolowaniu sposobu myślenia, nabraniu dystansu do istniejących stereotypów. Z tęsknotą będę czekał na rozwój pomysłu w sprawie nowego wymiaru poradni zdrowia. Pomysł jest dla mnie wyjątkowy. Otóż koncepcja, to owal, ze stolikami w środku, zielenią, atmosferą kawiarni. Dookoła są gabinety lekarskie. Pacjent przychodzi albo sam, ze znajomymi, albo z rodziną. Rozmawiają przy stoliku, popijają kawę, konsumują przekąski, rozmawiają w sympatycznej atmosferze. Pacjent otrzymuje sms-a, że za 5 minut ma podejść do gabinetu numer 5. Jest tam oczekiwany. Koszmar zatłoczonych poczekalni odchodzi w niepamięć. To bardziej potrzebne rozwiązanie, niż wydatki na projekty, które są utopijne.

Porażka jest tylko jedna

        Złudzenia, fałszywe oczekiwania, są domeną umysłów ludzi. Przejawiają się one w pragnieniach, aby zawsze wygrywać, odnosić sukces za sukcesem. W tym jest jednak pułapka.  Mózg domaga się coraz silniejszych bodźców, zwłaszcza nagród. Wygrana w kasynie, na poziomie np. tysiąca złotych za każdym razem, może doprowadzić do dramatu, zniechęcenia, demotywacji. Mózg chciałby otrzymywać coraz większe dawki hormonu szczęścia. Równowagę w myśleniu i działaniu zapewnia odpowiednia proporcja porażek i sukcesów, niezależnie od definiowania tych terminów. A zatem można budować w sobie przekonanie, że harmonia, równowaga lidera, człowieka, to mieszanka porażek i sukcesów. I tak nasze życie w większości przebiega. Akcelerator nie jest tutaj potrzebny. Natomiast może się zdarzyć, że lider, pracownik, ktokolwiek, doświadczy porażki, po której trudno  będzie się podnieść. Są osoby, które mówią o poważnej porażce, jedynej porażce, prawdziwej porażce. To porażka, która jest związana z odstąpieniem od zasad, od wartości. Putin, być może, miałby w miarę akceptowane miejsce w historii. Atak na Ukrainę, barbarzyńskie bombardowania infrastruktury w Ukrainie, stawiają go obok Hitlera. To porażka, z której już się nie podniesie. To oczywiście przypadek szczególny. Jednak warto spojrzeć na siebie, na własne otoczenie. Peterson, w książce o zasadach napisał, że znany aktor może utracić twarz, kiedy poprowadzi samochód po pijanemu. Wielokrotnie się do tego przykładu odwoływałem na zajęciach, podając ten przykład, przytoczony przez Petersona. Szkoda, że nie przeczytał tego tekstu jeden ze znanych aktorów w Polsce. Nie wystarczy przeczytać – trzeba jeszcze zrozumieć i zastosować. Strata w jednym roku, nie przekreśla sukcesów lidera i przedsiębiorstwa w kolejnym roku. Jednak zachowanie nieetyczne, wyklucza go z grona liderów na lata, czasem na zawsze. Być może ktoś z nas pamięta sytuację, kiedy rodzic nie zapanował nad sobą i wbrew temu, co głosił, zachował się wbrew zasadom. Może minąć 50 lat, a nie odzyska zaufania dziecka. Porażka jest tylko jedna – to odstąpienie od zasad, od wartości. Mózg reaguje na różne bodźce z otoczenia. Panowanie nad pomysłami, które się w nim pojawiają, nie jest ani łatwe, ani proste. Jednak świadomość takich zagrożeń może byś sprzymierzeńcem w zachowaniu dystansu do podszeptów, aby złamać zasady, odrzucić na chwilę wartości.

Edukacja akceleratorem

       Jakość naszego życia, budowanie wspólnego dobra to zwrot, zejście ze ścieżki otaczania się zbędnymi dobrami materialnymi, w stronę rozwoju świadomości, rozumienia, przeżyć, budowania relacji, ochrony zdobyczy duchowych, moralnych, wartości humanitarnych. To własny imperatyw rozwoju osobistego lidera, inwestowania w pracowników, doskonalenia publicznych instytucji oświatowych. To także konieczność efektywnego wykorzystywania czasu własnego. Częściej niż w przeszłości korzystam z połączeń kolejowych. Widzę obok siebie osoby, które przez cały czas przewijają różne informacje w smartfonie. Algorytmy sterują ich życiem, czasem. To czas marnotrawiony. Wielokrotnie jestem jedyną osobą w pociągu, która czyta książkę i robi notatki. Być może część osób uczy się, edukuje, pracuje w inny sposób. Jednak spory odsetek ogląda zdjęcia, filmy, które być może zostały przygotowane przez maszyny czy boty. W lasach tropikalnych trzeba było zważać na niebezpieczeństwa, aby przetrwać. W XXI wieku, zdominowanym przez gąszcz bodźców pochodzących z algorytmów, trzeba kierować się wyborami racjonalnymi, aby budować wspólne dobro, żyć świadomie, poruszając się drogami wytyczonymi przez zasady i wartości. Potrzebna jest własna obrona przed akceleratorami, jakie niesie ze sobą technologia.