Decydowanie we mgle

12 lutego 2020

W ekonomii znany jest przypadek, nazywany dylematem wspólnego pastwiska, który ma ilustrować kwestię zasad i warunków współpracy wielu podmiotów. Można go zilustrować abstrakcyjnym przykładem współpracy czterech hodowców owiec, którzy wspólnie korzystają z pastwiska. Każdy hodowca ma 30 owiec. Pastwisko służy zatem 120 owcom. To optymalna ich liczba na hali tej wielkości. Trawa odrasta, owce się rozwijają, hodowcy mają zyski. Jednak jeden z nich wpada na pomysł, aby wpuścić na pastwisko, w tajemnicy przed innymi, pięć dodatkowych owiec. Przez pewien czas pozostali tego nie widzą. Jednak z czasem to zauważą i każdy dołoży również pięć owiec. Wtedy na pastwisku pojawi się 140 owiec. Trawa już nie odrasta we właściwym tempie, jest zadeptana przez owce. Z czasem wszyscy hodowcy bankrutują. Ten dylemat ilustruje znaczenie zasad w budowaniu współpracy oraz ich przestrzeganiu dla uzyskiwania wspólnych korzyści. Można go odnosić do różnych form współpracy – np. franczyzy, sieci partnerskich a także krajów i narodów. Świadomość wśród ludzi, związana z ograniczaniem nieufności, pozwala na przewagę altruizmu nad egoizmem. Długofalowa współpraca może być skuteczna wówczas, jeśli zostaną wypracowane odpowiednie zasady i będą one przestrzegane przez wszystkich uczestników porozumienia. Ktokolwiek naruszy przyjęte reguły, naraża siebie oraz partnerów na kłopoty. Jest rzeczą zrozumiałą, że warunki zewnętrzne mogą się zmieniać, co może być impulsem do prowadzenia rozmów na temat zmiany zasad. Jednak, jeśli takie zmiany zostaną uzgodnione, wówczas cała energia powinna być skierowana na osiąganie wspólnego celu. Wówczas wszyscy korzystają ze współpracy. Dopóki trwają rozmowy, wszystko może być zmieniane. Jednak z chwilą osiągnięcia porozumienia, konieczne jest pełne zaangażowanie w realizację zadań.

Na tle tego dylematu można krytycznie spojrzeć na dzień 1 lutego 2020 roku, w którym Wielka Brytania rozpoczęła proces opuszczania Unii Europejskiej. Każdy kraj jest suwerenny w decydowaniu o sobie. Przyszłość pokaże, które decyzje okażą się właściwe, a które błędne. W moim przekonaniu, Wielka Brytania podjęła błędną decyzję, opuszczając struktury Unii Europejskiej. Z perspektywy roku 2020, globalizacji świata, właściwym rozwiązaniem jest współpraca w przekroju poszczególnych krajów. Zjednoczona Europa może być partnerem w procesie budowania wspólnego dobra. Przywołani wcześniej czterej hodowcy zostaną zmarginalizowani przez tych, którzy będą funkcjonować współpracując ze sobą. Należy zdawać sobie sprawę, że tworzenie wspólnoty natrafia na wiele różnorodnych barier. Wszystko jest do rozwiązania, jeśli ludzie potrafią się komunikować, słuchać argumentów, logicznie rozumować, ograniczać wpływ emocji na podejmowane decyzje, rezygnować z niszczących zaufanie technik manipulacyjnych. Współpraca jest procesem bardziej skutecznym i efektywnym, niż rezygnowanie z uczestniczenia w zbudowanych dotąd strukturach unijnych. Z perspektywy 10 lutego 2020 roku już widać, że zarówno Wielka Brytania, jak i Unia Europejska będą stawały przed bardzo trudnymi wyzwaniami. Interesujące jest, jak doszło do tego, jakie były powody opuszczenia Unii Europejskiej przez Wielką Brytanię? Na pewno jest to bardzo złożone, jednak chciałbym się podzielić kilkoma własnymi refleksjami. Sam jestem ciekawy przyszłości, która zaczyna się rozwidleniem wspólnej drogi, zapoczątkowanej w 1950 roku w Europie.

Zacznę własne refleksje od przekonania, że przyszło mi żyć w najpiękniejszym okresie historii Europy, poczynając od czasu koronacji Bolesława Chrobrego (1025). Od najdawniejszych lat, historia Europy, w tym także Polski, jest usłana konfliktami, wojnami, bitwami. Urodziłem się w 1948 roku i pewnie jestem pierwszym pokoleniem, które przez 75 lat nie zaznało wojny. To wartość najwyższa. Pracowałem – od 1970 roku, czyli ukończenia studiów, i pracuję nadal, na rzecz wspólnego dobra i takiej przyszłości życzę kolejnym pokoleniom. Osiągnęliśmy coś niezwykłego w historii Europy. Budujemy dobro, które jest kruche, które trzeba wspierać i chronić. Zasypujemy wąwozy nieufności między narodami. Ileż trzeba było odwagi i geniuszu, aby 9 maja 1950 roku ogłosić projekt marszu skłóconych wcześniej narodów w kierunku wspólnego celu, wspólnej drogi. R. Schumann, J. Monnet, K. Adenauer – to nazwiska – symbole dużej grupy ludzi, którzy dokonali zmiany paradygmatu. Ustalono zasady kontroli wydobycia węgla i produkcji stali, aby pozbyć się zarodków kolejnego konfliktu. Oto – niemal heroiczne – zachowania, przełamujące klęski, dramaty ludzi i rodzin, upokorzenia z lat 1914-1918 oraz 1939-1945.

Pierwsza moja refleksja, a zarazem najważniejsza przesłanka w tworzeniu wspólnego dobra, to skuteczne, odpowiedzialne przywództwo. R. Schumann czy K. Adenauer potrafili rozmawiać z ludźmi we własnych krajach, aby przekonać ich do słuszności kroczenia wspólną drogą. Szczęśliwie ich talenty, wyznawane wartości, pojawiły się w tym, trudnym przecież, czasie. Tutaj mogę zająć uwagę Czytelnika dygresją. Otóż P. Ekman, w książce „Kłamstwo”, opisuje kłamstwa, jakimi Hitler karmił ówczesnego premiera Wielkiej Brytanii, A. N. Chamberlain‘a. Powołanie W. Churchilla na premiera Wielkiej Brytanii, utrudniło Hitlerowi realizowanie jego planu. Opór, jaki Wielka Brytania stawiała Hitlerowi, bez wątpienia można łączyć z osobowością W. Churchilla jako lidera, przywódcy. On też włączył się w projekt R. Schumanna i K. Adenauera, opowiadając się za budowaniem wspólnoty państw w Europie. Osobowości liderów nie rodzą się na zawołanie. Na razie nie mamy programów, które pozwalałyby na wyłanianie liderów na zasadzie dowodów opartych na badaniach. Nadal funkcjonujemy na zasadach, które wypracował homo sapiens w swoim rozwoju. Tym tematem zajmę się w osobnym tekście.

Informacja o opuszczeniu Unii Europejskiej przez Wielką Brytanię zbiegła się w czasie ze śmiercią sułtana Omanu. Kabus ibn Sa’id, sułtan Omanu, zmarł w nocy z 10 na 11 stycznia 2020 roku. Był sułtanem Omanu przez 50 lat (od 1970 roku). Jest to przykład przywódcy, który całą swoją energię skupił na tworzeniu lepszego świata. Zamieściłem wcześniej tekst o pracy księdza W. Blizińskiego w Liskowie. Tym razem można pokazać współczesny przykład mocy jednego człowieka, który istotnie zmienił warunki życia mieszkańców Omanu. Ze szkoły podstawowej pamiętam, że król Kazimierz Wielki „zastał Polskę drewnianą, a zostawił murowaną”. W XXI wieku dokonał tego sułtan Kabus. Zbudował sieć dróg. Zainwestował w edukację, w tym edukację wyższą. Zadbał o jakość życia mieszkańców, o ich potrzeby materialne i niematerialne. Budował partnerskie relacje z sąsiadami oraz krajami na świecie. Dokładał starań, aby budować relacje, nie mieć wrogów. Unikał rozgłosu, koncentrując się na postawionych celach. Ojciec sfinansował jego wykształcenie w Wielkiej Brytanii. Lata nauki oraz doświadczeń związanych ze współpracą z armią Wielkiej Brytanii, ugruntowały jego wizję budowania Omanu jako sułtanatu, jako miejsca nowoczesnego i przyjaznego dla jego mieszkańców. To prawda, że dokonał zamachu stanu i odsunął swego ojca od władzy, zapewniając mu jednak dostatnie życie w Londynie. Jako sułtan Omanu konsekwentnie realizował cele. Priorytet nie ma liczby mnogiej – jak pisze Keller. Sułtan Kabus nie był widoczny w mediach. Pozostawał w takich miejscach, które pozwalały na pracę w skupieniu, na tworzenie planów, na budowaniu zespołów, pracujących nad zmienianiem kraju, nad budowaniem struktur państwa, które mają rolę służebną wobec przedsiębiorców i obywateli. Jakże się to różni od przypadku sprzed prawie 2,5 tysiąca lat. Filip Macedoński zapewnił bardzo dobre wykształcenie swemu synowi. Aleksandra uczył sam Arystoteles. Do końca nie wiadomo, jak Filip stracił władzę. Wiadomo natomiast, że Aleksander prowadził wojny, podbijał inne narody. Niewiele uczynił dla budowania lepszego świata, opartego na szacunku, godności drugiego człowieka, zapewnieniu warunków do życia od naturalnego poczęcia, aż do naturalnej śmierci.

Wracając do głównego wątku rozważań, można przywołać obraz zjednoczonych mieszkańców Wielkiej Brytanii w czasie II wojny światowej. W. Churchill jako przywódca, oczywiście wspierany przez innych, w tym przez króla Jerzego VI, który zastąpił Edwarda, zjednoczył wszystkich mieszkańców Wielkiej Brytanii. Kontrastuje to z sytuacją z roku 2020, kiedy społeczeństwo zostało podzielone na obozy, które nie mają zdolności do prowadzenia rozmów między sobą. Kiedy ktoś stoi albo siedzi odwrócony plecami do drugiej osoby, znikają szanse na prowadzenie dialogu opartego o argumenty. Są one spychane na daleki margines, a na pierwszym planie pojawiają się emocje. Osobno rozmawiają ze sobą zwolennicy pozostania w Unii Europejskiej i osobno przeciwnicy pozostania w jej strukturach. Jest to droga, która osłabia, prowadzi na manowce. Obrażanie się, przerzucanie odpowiedzialności, należy koniecznie zastąpić otwartością, dialogiem, rozmowami, hamowaniem emocji, wybaczaniem uraz. Czyż nie tak było w 1950 roku, kiedy Niemcy i Francuzi mieli w pamięci konflikty między tymi narodami? A jednak zostało to wyciszone na rzecz budowania wspólnej przyszłości.

Kolejny raz możemy wrócić do dylematu wspólnego pastwiska. Hodowcy, którzy unikają rozmowy bazującej na argumentach, są na ścieżce prowadzącej do kłopotów. Wojna trojańska pokazuje, jak łatwo można podzielić ludzi, a jak trudno doprowadzić do porozumienia. Porozumienie jest możliwe przy udziale odpowiedniego przywódcy. Jestem osobiście przekonany, że taki lider się pojawi i rozpocznie proces jednoczenia całego społeczeństwa. Tak, to prawda, nie wiadomo, kiedy to będzie. Jednak przyszłość bywa zaskakująca. Przykładem – Oman.

Frankl przekonał mnie, że na zachodnim brzegu w USA należałoby postawić statuę Odpowiedzialności – na wschodnim jest statua Wolności. Bardzo mi ta koncepcja odpowiada i na pewno w kolejnych tekstach będę się odwoływał do odpowiedzialności. Póki co, dotyczy to naszych rozważań o Unii Europejskiej oraz jej opuszczenia przez Wielką Brytanię. Podzielę się dalej refleksją, jak łatwo można wpływać na zachowania ludzi za pomocą słów i haseł. Jestem zwolennikiem aktywności na rzecz rozwijania świadomości ludzi, narodów, jednak są to procesy złożone i długofalowe. Sułtan Kabus zbudował drogi i szkoły, jednak mieszkańcy Omanu nadal kierują się ukształtowanymi przez wieki nawykami. W procesie budowania strategii przedsiębiorstwa trzeba mieć baczenie, aby nie kierować się złudzeniami, nadziejami, a realistycznie oceniać sytuację, logicznie rozumować i podejmować właściwe decyzje. I w tym miejscu nawiążę do tytułu tego wpisu – „Decydowanie we mgle”. Być może pierwsze skojarzenie dotyczy Londynu i przysłowiowej mgły. Mój zamysł jest jednak inny. To głęboki ukłon w stronę D. Kahnemana i A. Tverskiego, laureatów Nagrody Nobla z ekonomii, z 2002 roku. Wiąże się to z bliską mi ekonomią behawioralną, emocjami, w tym także pułapkami decyzyjnymi. Metaforycznie są one przyrównywane do prowadzenia samochodu na drodze spowitej mgłą. W warunkach braku ostrości widzenia, trudno o podejmowanie właściwych decyzji. Taka mgła, i to gęsta, towarzyszy ludziom, kiedy docierają do nich slogany. W Polsce dobrze znamy slogan „cukier krzepi”. Około roku 1945 spożycie cukru w Polsce na osobę wynosiło 5 kg i wzrosło do 47 kg w roku 2020. Cukier – jak pisze Landes – zabija na świecie więcej osób niż proch (w XXI wieku). Trudno ograniczać spożycie cukru, jeśli w podświadomości widać i słychać slogan „cukier krzepi”. Postawmy kolejny krok. Slogan D. Trumpa – „uczyńmy Amerykę znów wielką”. Co to znaczy? Kto to logicznie oceni? Kiedy Ameryka miała większy PKB niż w 2019 roku? Jakie są szanse na powrót ciężkiego przemysłu do Chicago? A teraz Wielka Brytania i hasło „take control back” – przejmijmy ponownie kontrolę. Można żyć złudzeniami, nadziejami, jednak to nie jest właściwa droga. Indie są niezależne, także Egipt, kolonie również. A zatem nad czym można przejąć kontrolę? Slogan staje się jak gęsta mgła, w której trudniej podejmować właściwe decyzje. Podobnie działa złudne przekonanie, że się jest pępkiem świata. Megalomania, pycha, poprzedzają upadek. Najbliższe miesiące uświadomią wielu ludziom, że słuszne byłoby podejmowanie wyzwań w ramach Unii, niż rozwiązywanie problemów, które będą się pojawiały z każdym nowym dniem. Unia będzie nadal silna, natomiast Wieka Brytania pozostanie na jej obrzeżach.

W dniu 9 maja 2020 roku minie 70 lat od ogłoszenia planu Schumanna i wkroczenia krajów Europy na ścieżkę współpracy, szanowania siebie, prowadzenia rozmów opartych na argumentach, na dowodach, na szukaniu porozumienia. Osobiście uważam, że byłoby właściwie, aby Wielka Brytania nadal pozostała w strukturach Unii Europejskiej, aby 9 maja 2020 roku wzniosła lampkę szampana za wspólną przyszłość, za pozostawanie w gronie partnerów, którzy tworzą zasady i ich przestrzegają dla wspólnego dobra. Fakty są takie, jakie są. Trzeba je przyjąć do wiadomości i szukać sposobów działania w nowych uwarunkowaniach. Ważne jest natomiast, aby wyciągać odpowiednie dla siebie wnioski. Nie ulega – w moim przekonaniu – wątpliwości, że Unia Europejska jest drogą do budowania wspólnego dobra, do tworzenia lepszego świata. Wiedząc, że każdy jest inny, każdy ma własne interesy, trzeba pozostawać otwartym na argumenty innych. Należy rozmawiać twarzą w twarz, odwołując się do argumentów. Zasadna jest praca nad rozwojem własnej świadomości. Z dystansem trzeba podchodzić do emocji oraz działań, które mogą podsycać złudzenia. Warto wiedzieć, aby analizować uwarunkowania, szukać własnych odpowiedzi na pytania, podejmować wyzwania. Ciągle potrzebne są świeże pomysły oraz wspieranie liderów, którzy mają na celu budowanie wspólnego dobra. W starożytności, dumna i niepokonana Sparta nie dopuszczała scenariusza, że może zostać zmarginalizowana. Świeżość myśli, energia przywódców, oryginalna strategia, dobrze wykorzystana współpraca i zaufanie, determinacja całej społeczności Teb, w starciu ze Spartą, doprowadziły do zmiany sił. Pozycja Europy wyrosła z działań bazujących na efektach nakładów przeznaczanych na naukę (Landes, Bogactwo i nędza narodów). Wypływająca z badań wiedza ekspercka jednoznacznie przemawia za korzyściami podejmowania współpracy między krajami, między narodami. Rozwój będzie możliwy wtedy, kiedy cała energia zostanie skupiona na przyszłości. W procesie negocjacji zaleca się, aby nie wracać do zdarzeń, konfliktów, obciążeń z przeszłości. Bazując na argumentach, na dialogu, na poszanowaniu, tworzy się ramy do rozwoju, do efektywnej współpracy.