Doktorat z ekonomii – dla dobra własnego i wspólnego

13 stycznia 2020

Celem tekstu jest inspirowanie tych, którzy tego zechcą,  do opracowania oraz zrealizowania planu  napisania pracy doktorskiej  w obszarze nauk ekonomicznych.  W 1970 roku ukończyłem Uniwersytet Ekonomiczny w Poznaniu (wtedy – Wyższa Szkoła Ekonomiczna). W okresie prawie pół wieku  pracy w tejże Uczelni, wypromowałem 38 doktorów, w tym wiele osób łączyło pracę z nauką. Na gruncie tych doświadczeń, podzielę się uwagami, w moim przekonaniu praktycznymi – jak rozwijać siebie na ścieżce uzyskania stopnia doktora  w naukach ekonomicznych. Pozostanę przy tym terminie,  chociaż w 2020 roku  funkcjonują dwie dyscypliny   – ekonomia i finanse  oraz zarządzanie i nauki o jakości, należące do dziedziny  nauki społeczne.

Osoby, które obroniły doktorat, utrzymują w zdecydowanej większości ze mną kontakt i są zadowolone,  że wybrały tę drogę. Bez wątpienia uzyskuje się satysfakcję  osobistą, osiągając stopień naukowy. Jednak kluczową korzyścią  jest rozwój własnej świadomości,  angażowanie się w poszukiwanie prawdy, doświadczenie piękna  odkrycia naukowego. Uzyskanie stopnie doktora nauk ekonomicznych przekłada się także na rozwijanie wiedzy, świadomości osób, które funkcjonują w otoczeniu. Praca nad doktoratem wiąże się   z postępowaniem zgodnym z metodą naukową. Pozwala to na postrzeganie sfery ekonomicznej przez pryzmat  dowodów. Dochodząc samodzielnie do prawdy,  uzyskuje się moc wewnętrzną.  Jest rzeczą zrozumiałą,  że nie każdy będzie  zainteresowany  stawianiem pytań badawczych i rozwiązywaniem  problemów. Stąd ten tekst może być użyteczny dla osób,  które odczuwają potrzebę wejścia  do tajemniczego ogrodu, nazywanego  nauką.

Osobiście jestem przekonany,  że rozwój ludzkości ma swoje  korzenie w badaniach, w nauce.  W rozważaniach na ten temat  użyteczna może być lektura książki: D. Landes,  „Bogactwo i  nędza narodów”. Inspirując innych do podjęcia się napisania  pracy doktorskiej, mam na uwadze nie tylko rozwój  danej osoby,  ale także budowanie wspólnego dobra.  Nauka pozostaje na usługach  rozwoju ludzkości. Szczególnie widoczne jest to w medycynie.

Droga do doktoratu  w naukach ekonomicznych jest otwarta dla wszystkich.  Jest to niezależne od płci, wieku, ukończonych studiów itp. Każdy obszar (zarządzanie, finanse, rachunkowość) może być przedmiotem zainteresowania. Wszystko może być piękne, stanowić pasję badawczą. Furtka do doktoratu  otwiera się od środka. Trzeba zobaczyć w sobie  chęć krytycznego podejścia  do jakiegoś wycinka rzeczywistości.

Talent kamieniem węgielnym

Każdy człowiek ma unikatowy  zestaw genów, które określają  jego uzdolnienia i zamiłowania. Rozpoznanie własnego talentu  nie jest proste. Im więcej randek  odbywamy z sobą, czyli rozmawiamy z sobą,  im częściej i głębiej  analizujemy siebie, tym większa jest szansa na rozpoznanie własnego talentu. Rozpoczęcie pracy nad doktoratem  należy poprzedzić  poszukiwaniem problemu badawczego. Można go zdefiniować  jako stan niewiedzy, jako przeszkody w dochodzeniu do prawdy.  Użyteczne może być  postawienie pytań badawczych.  W czytelny sposób ujął to R. Thaler w książce „Zachowania niepoprawne”. Znając teorię ekonomii oraz obserwując  rzeczywiste zachowania konsumentów, dostrzegł on rozdźwięk,  między nimi. Sformułował pytania badawcze, które stały się inspiracją dla badań. Efektem konsekwentnego  prowadzenia badań zgodnie z postawionymi pytaniami,  jest przyznana R. Thalerowi w 2017 roku nagroda Nobla. Krytyczna  analiza literatury,  obserwacja otoczenia, własne refleksje,  dyskusje z innymi,  a także przypadek, mogą przyczynić się  do odkrycia i zdefiniowania wlasnego problemu badawczego.

Mogę podzielić się  własnymi doświadczeniami z nadzieją, że będą inspiracją dla innych.  Jako asystent,  zarabiałem w latach 1970-1976 niewiele.  Poszukiwałem dodatkowego dochodu dla utrzymania rodziny.  Dowiedziałem się, że dochody z pszczelarstwa są zwolnione z podatku.  Zdobyłem kwalifikacje i prowadziłem pasiekę. Jednak spojrzałem problemowo na cały rynek.  Napisałem książkę „Rynek miodu w Polsce” oraz dziesiątki artykułów z tego obszaru.  W 1993 roku, w Filadelfii, zetknąłem się  z marketingiem farmaceutycznym. Wraz z zespołem  jestem współautorem  opracowań na temat rynku farmaceutycznego.  W 2018 roku, prof. Anna Olejniczuk-Merta, zainicjowała dyskusję  na temat  nowego podejścia do konsumpcji.  W styczniu 2020 roku ukaże się książka pt. „Inwestycyjne wymiary konsumpcji”, pod redakcją Pani Profesor. Jestem współautorem jednego z rozdziałów. Jest to tematyka, która będę dalej zgłębiał. Podane przykłady  mogą być impulsem do zauważenia, zdefiniowania własnych problemów, które staną się   przedmiotem zainteresowania  i zgłębiania.

Osobiście nie mam chęci wspinania się na Everest. Jest mi całkowicie obojętne  prowadzenie bolidu.  Natomiast z radością siedzę teraz przy biurku i piszę ten tekst.   Odkryłem jeden ze swoich talentów – zamiłowanie do pisania.

Są Rysy (2499) i jest Wieżyca (329)

Oto dwa najwyższe w Polsce szczyty górskie –  jeden w Karpatach, a drugi w pasie Europy Północnej. Ta metafora pozwala zrozumieć, że problem problemowi nie jest równy. W XXI wieku rozumiemy zagrożenia klimatyczne. W ramach tego obszaru powstaną tysiące prac doktorskich. I to jest podstawą myślenia w poszukiwaniu problematyki pracy doktorskiej. Szerzej i dokładniej pisze o tym Prof. Beata Stępień  w pracy „Zasady pisania tekstów naukowych”. Właściwe jest takie sformułowanie problemu badawczego, aby w rozsądnym czasie przeprowadzić badania, napisać i obronić pracę doktorską.    Studia doktoranckie trwają  od 3 do 4 lat i jest to czas, w którym można zrealizować własny cel. Jednak są osoby,  które łączą zainteresowania naukowe  z praca zawodową i wówczas ten proces  może trwać dłużej. Każdy sam będzie tym sterował. Warta rozważenia jest zasada, aby nie osiągać  jednego celu, kosztem innego celu. Oznacza to, że należy dbać także  o własny rozwój, relacje rodzinne, towarzyskie i społeczne.

Istotne jest, aby uzasadnić wybór problemu badawczego  obiektywnie istniejącymi uwarunkowaniami.  Pomocne jest również ustalenie czterech zakresów  badań: przedmiotowego, podmiotowego,  czasowego i przestrzennego. Spójrzmy na taki oto temat  pracy doktorskiej: „Uwarunkowania zachowań żywieniowych młodzieży w Polsce, w latach 2010-2020. Temat brzmi problemowo – będą prowadzone badania  nad czynnikami, które kształtują zachowania  w sferze żywienia. Jest to przedmiot badań. Podmiotem jest młodzież. Badanie dotyczy Polski  oraz lat 2010-2020. Nie zawsze będzie możliwe  zawarcie informacji  o wszystkich zakresach  w brzmieniu tematu  pracy doktorskiej. Jednak należy dążyć  do wskazania czynników,  które w obiektywny sposób, uzasadniają zajęcie się danym problemem. Problem powinien wynikać  z brzmienia tematu pracy. Samo słowo „problem” nie powinno się znaleźć  w tytule pracy.

Współpraca z promotorem

Doktorant  jest samodzielnym autorem  rozprawy,  która powstaje we współpracy z promotorem. Skuteczny bywa układ,  kiedy istnieje więź, zrozumienie doktoranta i promotora. Warto włożyć nieco wysiłku w poszukanie promotora,  z którym współpraca będzie przebiegała owocnie. Ja, w umieszczonej  na tym blogu książce „Ścieżki nauki”, poświęciłem jeden z rozdziałów promotorowi mojej pracy magisterskiej, prof. Zbigniewowi Czerwińskiemu. Jeszcze raz  tutaj wyrażam wdzięczność promotorowi za to, co zrozumiałem dzięki współpracy. Niemcy mają określenie typu „chemia” między osobami. Nie będę tego dalej tutaj rozważał, natomiast warto rozmawiać  z potencjalnymi promotorami, aby pracować z nimi  na płaszczyźnie wzajemnego zrozumienia, wartości, szacunku. Promotor jest –  użyjmy istniejącego  w środowisku terminu – mistrzem, który pomaga wybrać  problem badawczy, uzasadnić go,  sformułować cel badań,   postawić hipotezy badawcze.  Ja jestem otwarty  na koncepcję pracy doktorskiej ,  w obszarze nauk ekonomicznych, z celem a niekoniecznie  także  z hipotezami. Nauka powinna być wolna, otwarta,  pozbawiona schematów.

Promotor pomaga w wyborze literatury,  krytycznym na nią spojrzeniu, szukaniu argumentów, prowadzeniu sporów, budowaniu struktury pracy. Jego rola jest pomocnicza. Doktorant sam podejmuje  ostateczne decyzje  i realizuje własne cele. Rolą promotora jest także  motywowanie doktoranta  do realizowania zadań.  Większość doktorantów  nie ma zdolności do pracy  bez nadzoru. Ułatwieniem mogą być seminaria,  konferencje oraz publikacje.

Metoda naukowa

Istotą pracy naukowej jest  niezależność, krytyczne myślenie, tworzenie i wykorzystywanie metod. Jak pisał Z. Czerwiński, wróżka też ma metodę – jeśli po królu karo będzie as kier, to niebawem dojdzie do małżeństwa. To jednak nie ma nic wspólnego  z metodą  naukową.  W podejściu badawczym  szuka się niezależnych, bezstronnych,  obiektywnych sposobów  mierzenia, rozwiązywania problemów.  Metody mają charakter służebny względem postawionego problemu oraz sformułowanych  celów.  Wybór metody wpływa  na uzyskane rezultaty  badawcze.  Strona metodyczna pracy  podlega także ocenie.  W tym względzie pomocne jest  wsparcie promotora.  Oznacza to,  że doktorant powinien znać metody właściwe  dla danej dyscypliny. Część prac doktorskich ma charakter metodyczny,  czyli skupia się na tworzeniu nowych metod, modyfikowaniu istniejących czy też korzystaniu z metod  wypracowanych przez  inne dyscypliny.

W moim przekonaniu, kluczowe znaczenie mają metody logicznego myślenia. Pomocna może być w tym względzie książka prof. Andrzeja Kisielewicza pt. „Logika i argumentacja”. Ja mam na biurku zalecenia metodyczne sformułowane przez Kartezjusza.  Znajomość logiki służy budowaniu właściwej struktury pracy.  Warto ją układać na zasadzie od ogółu do szczegółu,  wynikania jednego z drugiego, wiązania zagadnień, krytycznego podejścia, poszukiwania argumentów, zachowania obiektywizmu w podejściu do poszczególnych zagadnień. Osobiście korzystam z kartki papieru, na której najpierw  zapisuję różne myśli a następnie je układam w strukturę. Ten tekst również jest tak tworzony –  z lewej strony leży  kartka papieru, na której, przez kilka dni, zapisywałem różne myśli.

Pisanie tak samo ważne jak badania

Osobiście piszę ręcznie, wiecznym piórem, nabierając atramentu co jakiś czas. Ten sposób jest dla mnie najlepszy. Szanuję inne sposoby pisania. Mam jednak wątpliwości,  czy rezygnować z pisania  ręką. Ono porządkuje myśli, rozwija umysł.  Tyle na ten temat. Ważne jest, aby pisać, w miarę dużo, jeśli się myśli  o doktoracie. Dla ludzi nauki tak samo ważne jest opisanie rezultatów badań  jak ich prowadzenie. Nikt by nie usłyszał o Koperniku, gdyby nie napisał swojego dzieła. Ja pisałem od młodości.  Zawsze to lubiłem. W 2019 roku, regularnie pisałem do siedmiu tytułów  czasopism popularno-naukowych. Myśląc o stopniu doktora, należy doskonalić umiejętność pisania. Styl pisania naukowego ma swoje cechy. Należy pisać konkretnie, unikać żargonu, stylu dziennikarskiego, ocen, sądów wartościujących. Wszystko powinno być jasne, zrozumiałe. Należy pisać konkretnie –  np. w Polsce, w 2020 roku. Terminy typu: „obecnie”, „współcześnie”, „aktualnie” itp. powinny być usunięte  z tekstów naukowych. Zdania warto budować  na zasadzie formułowania faktów oraz ich objaśniania. Wystarczy  od 16 do 18 słów w zdaniu. Używane pojęcia powinny być zdefiniowane.  Język naukowy jest dość suchy, zasadniczy. Nauka jest oparta  na dowodach a nie  na kwiecistym języku.

Miscellanea (sprawy różne)

Pisanie doktoratu to skupianie się  na problemie  a zarazem funkcjonowanie  w danym czasie i miejscu. Trzeba interesować się  aktualnymi problemami świata, obchodzić urodziny, świętować sukcesy. Wystarczy wyeliminować   złodziei czasu i powstanie dysertacja, jako owoc mądrej, systematycznej pracy.

Ważna jest ciągłość  i konsekwencja w postępowaniu. Regularnie należy czytać (ja np. dużo czytam w pociągach). Konieczne jest notowanie. Warto notować w zeszycie, zamiast na luźnych kartkach. Skuteczne jest skupianie się  na myśleniu o problemie  w różnych miejscach i czasie  (np. jazda tramwajem, golenie się itp.). Każdy sam się przekona, jak skuteczne jest  skupianie uwagi  na danym zagadnieniu. Mózg dokonuje wspaniałych rzeczy, jeśli jest odpowiednio zaprogramowany. Można programować samego siebie. Mózg i tak pracuje 24 godziny na dobę. Może to czynić na rzecz problemu badawczego. Oczywiście trzeba jemu zapewnić relaks, kontakt z naturą, sen. Zasada 3 razy 8 jest ważna – 8 godzin pracy, 8 godzin snu, 8 godzin relaksu, rozwoju osobistego.

Nauka ma wymiar globalny, co uzasadnia utrzymywanie kontaktów międzynarodowych, doskonalenie kwalifikacji językowych. Ważny jest kontakt  z najnowszymi publikacjami  oraz udział w konferencjach międzynarodowych. Nic nie jest oczywiste, a zatem trzeba wyraźnie napisać: obowiązuje na rzetelność oraz przestrzeganie reguł etycznych.

Nauka jest uprawiana przez ludzi  a oni nie są wolni od różnych pułapek. Bywa, że w danym czasie funkcjonują różne mody. Trzeba o tym wiedzieć, zachowując do nich dystans. W otoczeniu funkcjonują wszystkie słabości – zazdrość o sukcesy innych, chęć bycia na świeczniku, otrzymywania nagród, monopolu na wiedzę itp. Potrafimy sobie sami wyrządzić krzywdę. Tego nie da się wyeliminować. Zanim złoży się ślubowanie doktorskie, trzeba pokonać różne przeszkody  biurokratyczne. Cierpliwość i konsekwencja  przynoszą dobre rezultaty.  W przypadku procedur zaocznych, z wolnej stopy, doktorant ponosi także koszty finansowe. Wszystko jest do pokonania. Ostateczny efekt jest jak znaleziony na plaży kawałek bursztynu. Jest on wart wstania o wschodzie słońca, pójścia nad morze i schylenia się oraz  podniesienia bursztynu.

I na koniec napiszę, że czuję radość, szczęście, kiedy na korytarzach różnych uczelni widzę moich doktorantów, udających się na sale wykładowe. Dobrze jest też widzieć owoce i sens własnego życia. Docendo – discimus – ucząc innych, uczymy także siebie.