Król Herod  i Mędrcy

17 grudnia 2021

Spójność ważniejsza od prawdy

Ludzie lubią słuchać opowieści a one, niezależnie od tego czy są prawdziwe czy nie, wpływają na ich zachowania, na postrzeganie świata oraz  osób z bliskiego otoczenia. Tak też jest  w odniesieniu do Króla Heroda,  którego postać jest przywoływana  przy okazji Świąt Bożego Narodzenia. Brakuje pewnych informacji,  w jakim czasie Herod żył i sprawował władzę. Trudno o jednoznaczne dowody na temat przypisywanej jemu zbrodni  zgładzenia niemowląt, czego dokonał rękoma swoich gwardzistów. Interesująca może być historia na temat jego spotkania z Mędrcami oraz propozycji ponownej rozmowy,  już po złożeniu Dzieciątku   pokłonu w Betlejem. Jeden z ewangelistów wspomina o tej  historii, podając znaną od stuleci wersję zdarzeń. Jest rzeczą mało prawdopodobną, aby poznać prawdę o wydarzeniach   z tego okresu. Natomiast opowieść jest spójna, dokumentująca zwycięstwo  dobra nad złem, światła nad ciemnością, a to wystarcza ludzkim umysłom. Rzadko kto dogłębnie analizuje  tę opowieść i zastanawia się, dlaczego Mędrcy  nie kierowali się własnym rozumem, logiką,  zdolnością przewidywania, natomiast postępowali zgodnie  z radami, które im się przyśniły. To opowieść, która może wzmacniać podświadome akceptowanie teorii spiskowych, istnienia sił, które kierują działaniami ludzi. Od dzieciństwa mnie to zastanawiało,  dlaczego akceptowano  polecenia ze snu, zamiast kierowania się rozumem. Tak jest, tak było, tak będzie, właśnie z powodu charakteru natury ludzkiej. Ważne, aby opowieść była spójna. Logika, rozum, analiza, prognoza, mogą być nawet zepchnięte  na margines. Jeden z panów, pytany w sądzie, czy to on napisał te słowa, które były w dokumentach, spokojnie odpowiedział: „nie, wysoki sądzie, ja tego nie pisałem”. To kto to napisał, zapytał już lekko  poirytowany sędzia. „To napisał długopis”, spokojnie odpowiedział  ów pan. Wiedział, że narzędzie jest wyłącznie narzędziem i on,  jako człowiek rozumny, nie będzie się utożsamiał z technologią. Kto jest autorem tekstu złożonego z fragmentów skopiowanych z sieci – osoba pracująca przy komputerze, komputer, czy może jest to efekt pracy  zbiorowej, różnych, nieznanych osób? Jeśli opowieść będzie spójna, na niej skupi się uwaga czytającego albo słuchającego. Sfera społeczna jest złożona z miliardów drobnych wątków, których nie da się objąć umysłem, objaśnić, zrozumieć.

Zagubione emocje

Policjant, przyłapał przestępcę, który napadł na bank. Zapytał go, dlaczego napadł na bank? Wtedy przestępca rezolutnie odpowiedział –  „Jak to dlaczego? – bo tam są pieniądze! Gdyby zapytać Heroda, dlaczego w owym czasie zabiegał u cezara  o nominację  na króla, pewnie odpowiedziałby podobnie – jak to dlaczego? – bo to daje mi władzę. Czy jest możliwe, aby cezar obdarzył władzą psychopatę? Czy jest możliwe, że Herod był psychopatą? Jest to możliwe. Tak jak zakochani są wśród nas, tak też psychopaci są wśród nas. Wymordowanie niemowląt dla chęci sprawowania władzy może być efektem rozkazu wydanego przez osobę, która nie ma skrupułów, która nie ma empatii, nie odczuwa wyrzutów sumienia. Herod mógł ukrywać swoją naturę, dbając o strój,  o wygląd,  o czarowanie otoczenia  płynnością swoich wypowiedzi. Cezarowi trudno pewnie było  poznać naturę Heroda, jeśli ten rzeczywiście był psychopatą. Działał  z pełną świadomością, miał wysoką pewność siebie, utożsamiał się z tronem,  który zajmował. Historia dostarcza dowodów,  że tak w sferze polityki jak również biznesu, władzę wielokrotnie dzierżyli w ręku psychopaci. Trudno zrozumieć, jakie są mechanizmy, że tak się działo, nadal się dzieje,  i będzie to miało także miejsce  w przyszłości. Współcześni Herodowi patrzyli na jego decyzje o mordowaniu niemowląt  i nic nie mogli zrobić. Jest to niezwykle trudne, dramatyczne, jednak się zdarza. Niekiedy zmiany potrzebują czasu, aby zaistnieć.  Idea zmian dojrzewa,  a kiedy dojrzeje, nic się jej nie oprze. Również historia Heroda  kończy się dobrze dla prawdy, dla sprawiedliwości. Mędrcy nie spotkali się ponownie z Herodem. Dzieciątko z wyprzedzeniem, razem z  Rodziną, przeniosło się do Egiptu, czekając na śmierć Heroda, aby wrócić. Czy można było podjąć inne decyzje? I tutaj podpowiedź, aby uciekać,  także pojawia się we śnie.  Idea w tym przypadku, to Dzieciątko, które  przywróciło nadzieję, budowało później spójne opowieści o miłości, o służeniu innym,  o kroczeniu drogą prawdy. Możemy okazać współczucie, nawet uronić łzę nad  rodzicami wymordowanych dzieci, nad ich losem,  który zabrał im młodość, randki, możliwość  budowania własnych gniazd rodzinnych. Psychopata zapisał  ciemne karty. Pozostanie na zawsze  na marginesie.  Z takim stygmatem odchodzi w niebyt.  A czy Mędrcy mogli mieć inną radę? Lepszej pewnie nie mieli. Sami wracali inną drogą,  akceptowali też drogę odejścia do innego, bardziej bezpiecznego kraju. Kiedy nadszedł  właściwy czas, idee i wartości zmiotły   z powierzchni psychopatycznego Heroda. I również Polacy przeżywali dramat tłumionych powstań przeciw zaborcom, aby w 1918 roku spełnił się sen o Niepodległości. Tak toczy się świat. Marzymy o świecie idealnym, co jest trudne do zbudowania. W każdym czasie powinniśmy podejmować działania, które będą służyły dobru wspólnemu.

Włócznia to zrobiła

Być może, ludzie mają zdolność przyciągania do siebie  innych ludzi, o określonych cechach. Być może psychopaci mają jakiś dar przyciągania innych psychopatów. Nie wiem tego. Jednak, gdyby nawet  tak było, to jest rzeczą mało prawdopodobną, aby Herod skupił wokół siebie  wyłącznie psychopatów. A zatem wydał rozkaz  zabijania dzieci swoim dowódcom, a za ich pośrednictwem – gwardzistom, żołnierzom. I to oni,  swoimi mieczami, włóczniami, pozbawiali życia niemowlęta. Byli w większości ludźmi, którzy wychowali się we własnych rodzinach.  Byli otoczeni miłością, pamiętali swoje dzieciństwo,  młodość. Zaciągnęli się do wojska, do gwardii,  jednak nie sądzili, że otrzymają rozkaz  zabijania dzieci. Cóż mieli zrobić? Dla nich ucieczka do Egiptu była niemożliwa do zrealizowania. Aby sami nie zostali zabici, mordowali niemowlęta. Włócznie, miecze, jako przedłużenie ich ramion,  wykonywały okrutne rozkazy. Jednak nie można zbudować  muru między tym co wewnętrzne a tym co zewnętrzne. Zewnętrzna włócznia, wykorzystana w zbrodniczym celu,  kształtuje wnętrze, psychikę.  To koszmar, który na trwałe zapisuje się  w umyśle. To największy z dysonansów, jaki może się przytrafić człowiekowi. Zastanawiając się nad sferą wewnętrzną gwardzistów Heroda, można sobie wyobrażać  jakość ich życia,  długość jego trwania.  Nikt  z nas nie chciałby żyć z takimi doświadczeniami. Cóż z tego, że rozkazy zostały wydane przez Heroda, skoro ich skutki położyły się  długim i głębokim cieniem na jakości  późniejszego życia gwardzistów. Nadal, jako ludzkość, stoimy bezradni wobec przemocy, ideologii,  fikcji.  W starożytnym Egipcie, młody faraon, kiedy zasiadł na tronie,  rozpoczynał budowę  swojego grobowca. Można by  zatem sądzić, że powinien zrozumieć ograniczoność swego panowania. Jednakże iluż faraonów zachowywało się jak Herod, zabijając konkurentów  albo rodaków. Powinni wiedzieć, że są śmiertelni, jednak działali wbrew idei  budowania wspólnego dobra. Kiedy nadchodzi czas żniw, ziarno zostaje oddzielone od plew.  Kiedy nastaje  czas idei, dobro zostaje oddzielone od zła. Osobiście wierzę w rozwój świadomości, w zmiany w nas, gatunku homo sapiens. Powoli, jednak systematycznie, uczymy się odpowiedzialności, szanowania zasad,  pokory wobec natury, budowania wspólnego dobra. Dobrze, że coraz więcej ludzi  to rozumie, angażuje się  na rzecz budowania  lepszego świata. To najważniejsza idea, której służymy.  Psychopaci będą,  bo to element natury. Jednak będą  w coraz większym stopniu  spychani na margines. To jak perspektywa nowego roku, który nadchodzi –  dzień się wydłuża,  będzie coraz więcej jasności i coraz mniej mroku. Od mojego urodzenia w 1948 roku nie strzelamy do siebie w Europie. Tak długiego okresu pokoju być może wcześniej tutaj nie było. Oby było to początkiem nowej epoki – bez wojen, bez strzelania do siebie.

Od kałamarza do klawiatury

W 1955 roku rozpoczynałem naukę w szkole podstawowej,  z ławkami, w których na środku była dziurka,  do kałamarza. Uczyłem się pisać  piórem, ze stalówką i obsadką.  Kilka lat później,  na Międzynarodowych Targach Poznańskich (MTP), oczarował mnie długopis. Już na studiach,  zaczęliśmy pisać na maszynach (Łucznik – marzenie każdego asystenta).  Minęło kilkanaście lat, a pojawiły się komputery i pisanie na klawiaturze,  z podglądem na litery, wyświetlane na ekranie. Jest dzisiaj dzień 14 grudnia 2021 roku i piszę ten tekst, trzymając w ręce „wieczne pióro”. Być może jestem jedyny  w rodzinie (raczej na pewno), w mieście, może nawet  w regionie, który tak czyni. Zdecydowana większość pisze na komputerach i smartfonach. Tak się zmienia świat, technologie.  Nic złego. Rzecz w tym,  aby dbać o proporcje, o równowagę. Warto pamiętać, że narzędzia zmieniają nas, ludzi. Komputery zmieniają nasze ciała, nasze mózgi. Wcześniej uczyniły to drukowane książki. Zawarta w nich wiedza była na półkach. Pamięć już nie była tak potrzebna jak wcześniej. A teraz nieco inna metafora. To lornetka. Kiedy spojrzymy na świat przez lornetkę, widzimy wyraźniej szczegóły, i to nawet rzeczy położonych bardzo daleko od nas.  Nie widzimy natomiast tego, co jest blisko. Tracimy kontakt z realnym światem. I dlatego trzeba dbać o proporcje,  dzielić czas między  oglądaniem świata przez lornetkę,  z użyciem tego narzędzia, oraz mieć czas na oglądanie go  bezpośrednio,  bez lornetki. Postrzeganie świata, otoczenia, innych,  wiąże się  z narzędziami, które mogą nam zagrozić, wypaczyć obraz, jeśli nie zadbamy o właściwe proporcje w codziennym życiu. Akurat czas świąteczny może być okazją do przywracania równowagi.   To czas, aby się częściowo wylogować z online i zakotwiczyć  w świecie offline. Taki napis zauważyłem  kilka dni temu  w centrum Poznania – przed przejściem dla pieszych – przejdź offline. Najważniejszym wymiarem człowieczeństwa  są relacje z innymi. To one determinują jakość naszego życia. Zagraża nam  zjednoczenie się z narzędziem, jakim jest komputer, urządzenia cyfrowe. Jeśli na niego, na narzędzie, przeniesiemy nasze emocje, to  ograbimy samych siebie  z radości wynikających  z relacji. Kto od wielu lat pisze na komputerze, może podjąć próbę napisania życzeń świątecznych ręcznie – np. piórem. Przekona się, jaką to będzie trudnością. Nie musimy  akurat tego robić, jednak powinniśmy  kilka świątecznych dni  spędzić, nie zaglądając do poczty,  nie serfując w sieci, nie oglądając telewizji. Pozostańmy w sferze relacji  z innymi, spotkań, rozmów, wymiany myśli.  Unikając rozpraszania, które funduje sieć, możemy spojrzeć głębiej. Głębiej w siebie,  w idee,  w budowanie wspólnego dobra.  W przeszłości,  na czas świąt, rolnik odrywał się od ziemi,  robotnik od krosen.  W 2021 roku, w czasie świąt, należy oderwać się od komputera. Ważne jest, aby narzędzia nie obróciły się przeciwko nam. Przywiązanie do ludzi, do bliźnich powinno być większe niż przywiązanie do urządzeń elektronicznych.