Nie zmienisz skorpiona
Mamy w głowach różne zasłyszane historie, które pomagają rozumieć siebie, świat, interpretować rzeczywistość. Zastanawiam się często nad ludzką naturą i mam przed oczyma zasłyszaną kiedyś opowieść o żabie i skorpionie. Otóż skorpion prosił usilnie żabę, aby na swoim grzebiecie przewiozła go na drugi brzeg jeziora. Żaba odmawiała, bowiem była przekonana, że skorpion ją ukąsi i pozbawi życia. Mówiła wprost, że tego się obawia i nie weźmie go na swój grzbiet. Skorpion, używał wszystkich znanych sobie technik perswazji, aby przekonać żabę do wyrażenia zgody. I w końcu żaba uległa. Trudno powiedzieć, dlaczego. Być może zmęczyły ją ciągłe odmowy. Być może zadziałały argumenty skorpiona. Zdecydowała się na podróż przez jezioro, ze skorpionem na swoim grzbiecie. Dopłynęli do brzegu, i tuż przed zejściem na ląd, skorpion ukąsił żabę, wstrzykując w jej ciało śmiertelną truciznę. Dlaczego? Zapytała przerażona żaba. Przecież obiecałeś! I nie wiadomo, czy jeszcze do jej świadomości dotarła odpowiedź – „nie zmienisz natury skorpiona”.
Ile instynktu, ile rozumu
W opisanej historii, w końcowym zdaniu, jest zawarte przesłanie o naturze zwierząt. Nie zmienisz natury skorpiona. Ileż to razy, pomagając pszczołom uzupełnić zapasy na zimę, przeszyje mnie ból, wynikający z użądlenia. Pszczoła kieruje się instynktem – ktoś wkrada się jej do ula, do domu. Nie ma świadomości, że pszczelarz chce jej pomóc posprzątać dom po zimie, uzupełnić zapasy cukru czy usunąć pasożyty. Świat zwierząt funkcjonuje dzięki instynktom. Nawet po latach tresury, w cyrku, zdarzają się przypadki ataku zwierzęcia na ludzi. Także i my, gatunek homo sapiens, potrafimy działać pod wpływem instynktów. Wystarczy wybuch pożaru w dyskotece, aby ludzie zadeptali siebie, uciekając przed zagrożeniem. Potrafimy być dla siebie okrutni, ale umiemy też być heroiczni. Widząc topiącego się człowieka, ktoś rzuca się na ratunek i nie myśli o tym, że sam zginie. Są to przypadki szczególne. Jednak nic nie jest wyłącznie białe albo wyłącznie czarne. Brzask trwa długo, tak somo jest ze zmierzchem. Miesza się światło z brakiem światła. Jest wiele stanów pośrednich. Możemy pytać siebie nawzajem, na ile nasze decyzje podejmujemy pod wpływem instynktu, na ile pod wpływem rozumu, olśnienia, wiedzy czy intuicji. Ta ostatnia, chociaż traktowana przez naukę z niedowierzaniem, to jednak dostarcza przykładów swego istnienia.
Kot wie wcześniej
Sam nie mam kota, nie pytałem o to weterynarzy, natomiast czytałem, że kliniki dla zwierząt nie umawiają wizyt na godzinę z właścicielami kotów. Powód jest prozaiczny – właściciel nie jest w stanie znaleźć i złapać kota przed umówionym terminem wizyty u weterynarza. Skąd kot „wie”, że taka wizyta jest umówiona? Być może jest to właśnie kwestia intuicji. Zdarza się nawet, że właścicielka psa wraca niespodziewanie „Uberem” do domu, bo czegoś zapomniała, a dużo wcześniej jej pies się ożywia wiedząc, że ukochana pani wraca. Opowiadał mi kolega, że jadąc autostradą, chciał wyprzedzać ciężarówkę. Nie wyprzedzaj, powiedziała zdecydowanie żona. Został na swoim pasie. Po chwili zatarł się silnik w aucie. Nic im się nie stało. Skąd to olśnienie, aby czegoś nie zrobić, albo coś zrobić? Być może wyda się to nieracjonalne, jednak wiele osób, może nawet wszyscy mieli taką sytuację, kiedy telefonowali do kogoś i po przedstawieniu się usłyszeli –„właśnie chciałem do ciebie telefonować”. Niewiele wiemy o intuicji. Nie widzimy, nie czujemy pola magnetycznego. Możemy pociąć magnes na kawałki a one i tak będą wytwarzały pole magnetyczne. Pozostawimy temat intuicji, jednak możemy spoglądać na własne decyzje oraz działania, uważniej się im przyglądając.
Zdemaskowane muchomory
Ilekroć czytam albo słucham o manipulacji, socjotechnikach, to mam obraz lasu, w którym, w okresie jesieni, pojawiają się grzyby. Przede wszystkim rzucają się w oczy muchomory. Jest ich dużo, są kolorowe, kusicielskie. Ile osób musiało stracić życie, aby ludzie zrozumieli, że są to grzyby trujące. W XXI wieku, chociaż się to czasem zdarzy, to bardzo rzadko ktoś straci życie albo zdrowie, ulegając pokusie wyglądu muchomora. Zostały one zdemaskowane. Stosowane przez nie techniki nie działają. Innych nie potrafią zastosować, aby zawładnąć człowiekiem. Ciekawe jest to, że poznaliśmy podstępną grę muchomora i mamy w sobie moc, aby się tym zachętom oprzeć. A teraz popatrzmy na prowadzenie samochodu pod wpływem alkoholu. Ludzie także zdemaskowali alkohol. Wiedzą, że nawet niewielka jego ilość w organizmie zaburza świadomość, spowalnia reakcję, uruchamia brawurę. Dlaczego w tym przypadku homo sapiens nie zachowuje się podobnie, jak w przypadku konsumowania muchomorów? Jakie są w nas, ludziach mechanizmy, które działają w przypadku muchomorów a zawodzą w sytuacji prowadzenia samochodu pod wpływem alkoholu? Podany przykład, to tylko jedna z głów hydry, jaką jest natura człowieka. Trudno je wszystkie opisać. Pewnie mogą one odrastać w nieskończoność. To właśnie smak ludzkiego życia – euforie sukcesów i dramaty porażek. W takim rytmie działamy i to powinniśmy akceptować, czyniąc starania o budowanie lepszego świata.
L – szkolimy kierowców
Któż z nas nie jechał za samochodem z dużą literą L na dachu. Część rozumie sytuację, część się denerwuje, jadąc za takim pojazdem. Jednak nikt nie nauczy się prowadzenia samochodu, siedząc w pokoju. Konieczne są własne doświadczenia, zdobywanie umiejętności w praktyce. A teraz spójrzmy na proces zdobywania prawa jazdy. Część praktyczna jest poprzedzona godzinami zajęć teoretycznych, w tym poznaniem przepisów, zasad ruchu drogowego. Zatem instruktor nie jedzie z kursantem na każde rondo w danym mieście, aby nauczyć zasad ruchu przyszłego kierowcy. Nie pokazuje wszystkich skrzyżowań w mieście, ani każdego zjazdu z autostrady. Przekazuje wiedzę dotyczącą zasad. I jeśli one zostaną poznane, wyuczone, zrozumiane, kursant rusza samodzielnie w drogę. Odtąd będzie sobie radził sam, poruszając się po drogach miasta, kraju, kontynentu. Podobnie powinniśmy traktować naturę człowieka. Zasadne będzie poznanie najważniejszych jej składowych, aby przeżyć szczęśliwie 102 lata. To proszę potraktować symbolicznie. Tyle przeżyła aktorka, Danuta Szaflarska (Zakazane piosenki). Podziwiałem ją młodą w tamtym filmie, stateczną, ze zmarszczkami w innym (Pora umierać), także na scenach teatru. To wzorzec – przynajmniej dla mnie. Do ostatniego dnia aktywnie, na scenie. A teraz – ad rem, do rzeczy. To poznawanie siebie, własnej natury, aby dotrzeć do wspomnianego celu – 102 lata.
W pogoni za doskonałością
Natura ludzka to dwie strony medalu. Pierwsza, to słabości, które sprowadzają pojedynczego człowieka na manowce. Klient kupuje tani, przeceniony produkt, który psuje się następnego dnia. Gdyby wydał więcej, produkt byłby lepszy, wyższej jakości. Druga, to wykorzystywanie wiedzy o naturze człowieka, aby przejąć nad nim kontrolę. To wytwórca wadliwego produktu, który dobrze opakowany, znajduje nabywcę. Świadomość, mądrość, zdrowy rozsądek to obszary, które wymagają refleksji, aby w miarę bezpiecznie wędrować własną ścieżką życia. Tym zagadnieniom można poświęcić setki stron tekstu. Odwołam się dzisiaj do kilku. Żołądek ma wielkość zaciśniętej pięści. Możemy go rozciągnąć do wielkości wiadra. Natura, w postaci żołądka daje nam wskazówkę, ile powinniśmy zjeść. Niemowlę nie reaguje na kolor skóry, kształt piersi, zasoby mleka. Pije, ile potrzebuje, i zasypia. Jednak kiedy dorośnie i pojedzie do supermarketu, kupi o wiele więcej niż potrzebuje. Ktokolwiek ugotuje kawałek mięsa to wie, że staje się szare. Skoro plastry szynki kuszą czerwienią to znaczy, że zostały odpowiednio potraktowane, że są w nich różnorodne substancje chemiczne. Nie jest łatwo ustalić granicę między zdrowiem a chorobą. Jednak nie każde energiczne, żywe dziecko, musi od razu być karmione tabletkami. Każdy z nas ma dni lepsze i gorsze. Trzeba bronić się przed naciskami, aby każda chwila smutku, niepewności, gorszego stanu poczucia, rozdrażnienie, spadku pewności siebie, była traktowana jako pretekst do przepisywania i łykania leków psychotropowych. Gra komputerowa, w której zawodnicy biegają po boisku, nie zastąpi ruchu na świeżym powietrzu. To tylko kilka drobnych przykładów. Ciąg dalszy, to osobista refleksja nad naturą człowieka. Jakie ona zastawia na nas pułapki, jak też inni je wykorzystują dla własnych celów. Mamy w sobie skłonność do przerzucania odpowiedzialności na innych. Łatwo obwiniać sprzedawców, marketingowców, za działania które stosują. Oczywiście, nie wszystko jest w pełni etyczne. Tak samo w lesie, w którym wabią swoim pięknem muchomory. Każdy z nas ma swój rozum i powinien z niego korzystać. Naszym obowiązkiem, osobista odpowiedzialnością jest poznawanie wlasnej natury i dokonywanie zmian, pod dyktando świadomości. Chętnie formułujemy różnorodne teorie spiskowe, opowiadamy o nich zrzucając winę na innych. Na pewno jest w tym część prawdy. Jednak, dla równowagi, dobrze jest spojrzeć równie ż krytycznie na siebie, na wyposażenie, z którym przychodzimy na ten świat. Człowiek nie jest istotą doskonałą. Natura ludzka jest złożona. Rozwój badań naukowych pokazuje, że nie mamy pewności, na ile człowiek panuje nad swoim mózgiem, a na ile mózg traktuje człowieka jako narzędzie. Nikt nie lubi brać odpowiedzialności na siebie. Przeciwnie, lubi ją przenosić na innych. Jednakże to nie tylko przemysł spożywczy, pełne półki sklepowe, reklamy, opakowania, odpowiadają za nadwagę ludzi. Także my, ludzie, ponosimy część odpowiedzialności za podejmowane działania i decyzje. Im bardziej będziemy zaznajomieni z naturą człowieka, tym bardziej możliwe stanie się wzmacnianie osobistej świadomości oraz odpowiedzialności za podejmowane decyzje oraz działania.