Ograniczona elastyczność przywódcy

5 maja 2022

Sosna pozostaje sosną

Prawie ćwierć wieku temu  budowałem dom, zaprojektowany  dla osób na etapie tzw. „pustego  gniazda”. Pod koniec inwestycji, kiedy pozostało porządkowanie terenu, zauważyłem małą, najwyżej trzyletnią sosnę, przejechaną przez  sprzęt pracujący na budowie.  Leżała przyduszona na ziemi. Znalazłem obok  metrowy pręt zbrojeniowy, wbiłem go w ziemię, delikatnie podniosłem drzewko i przywiązałem do pręta.  Rosła tak może  dwa – trzy lata, aż nabrała siły, aby utrzymać pionową pozycję. Wyjąłem pręt, który już był niepotrzebny. Pracując przy biurku, widzę ją za oknem codziennie. Być może ma już więcej  niż 20 metrów wysokości. Od silnego, dość już grubego pnia,  odchodzą gałęzie. Dumnie spogląda  na wszystkie rośliny, które rozwijają się  pod jej parasolem. Pozostaje dumną sosną. Obok są :  limba, świerk, orzech, modrzew. Każde drzewo jest oryginalne, podobne do siebie, wyróżniające się w otoczeniu. Tak też jest z ludźmi. Każdy ma własne cechy, wynikające z mieszanki genów,  z którymi człowiek przychodzi na świat. Może się zmieniać, zdobywać wiedzę, doświadczenia, jednak pozostanie sobą, wyrastając  z otrzymanych genów. Gazzaniga  nazywa to „wyposażeniem fabrycznym”. Trafna, współcześnie rozumiana metafora. Kombinacja genów staje się jak pień sosny – stanowi o trudnych do zmodyfikowania cechach, charakterze, skłonnościach,  danej osoby.

Kwartet zamiast trójcy

Ukształtowana przez chrześcijaństwo społeczność Europy ma w naturze skłonność do szanowania trójcy,  do odwoływania się do niej w praktyce. Tres faciunt collegium – troje tworzy kolegium, mawiali Rzymianie. Szukamy niekiedy trzeciej drogi. Podajemy numer telefonu, w blokach  po trzy cyfry.  Pytia siedziała  w Delfach na trójnogu.  I tak,  w odniesieniu do Oświecenia, wymienia się trzech włoskich artystów (malarzy) Renesansu –  Leonardo da Vinci, Michał Anioł,  Rafael Santi. Aby złamać to  podświadome przywiązanie  do trzech, dodam czwartego artystę, a mianowicie M. Caravaggio.  Trzej tworzyli w tym samym czasie, na przełomie piętnastego i szesnastego wieku, czwarty nieco później, na przełomie szesnastego i siedemnastego wieku, już bliżej Baroku. Najwcześniej urodził się Leonardo da Vinci – w 1452 roku. Nieco później Michał Anioł – 1475. I jeszcze później, Rafael Santi – w 1483 roku. M. Carawaggio urodził się sto lat później – w 1571 roku. Najdłużej, bo 89 lat żył Michał Anioł – zmarł w 1564 roku. Leonardo przeżył 67 lat, umierając  w 1519 roku.  Bardzo młodo zmarł Rafael Santi – w 1520 roku,   mając 37 lat.  Podobnie krótko żył M. Caravaggio – 39 lat.  Zmarł w 1610 roku, w niewyjaśnionych do końca okolicznościach.

Tak wybitni i tak różni

Żyli oraz tworzyli  w tym samym okresie. Spotykali się, nawet razem pracowali, wpływali na siebie, chociaż pozostawali niezależni, zakotwiczeni w swoich genach. Leonardo, przystojny,  z ujmującą powierzchownością. Wszechstronny jako artysta –  obrazy, freski,  rzeźby, rysunki.  Ciepły w kontaktach z innymi, ułożony, kreatywny. Michał Anioł – utalentowany rzeźbiarz i malarz. Pieta, David –   imponujące osiągnięcia  artysty, mającego 21 lat, kiedy je tworzył. Kaplica Sykstyńska – arcydzieło. Osobowość zamknięta, ponura, zazdrosna.  Dystans wobec kobiet odcisnął  piętno  na wizerunku niewiast  na obrazach –  prawie tak muskularne  jak mężczyźni. Sam mieszał farby,  pracował bez pomocników,  zazdrosny o to, co tworzył. Zarobił fortunę, natomiast mieszkał bardzo biednie,  nie najlepiej się odżywiał. Całe zarobione pieniądze wysyłał  krewnym,  aby utrzymać dobra rodzinne. Rafael Santi –  przystojny, urodziwy,  grzeczny, emocjonalny, miłośnik kobiet, pracoholik. Cały czas obserwował innych artystów, doskonalił siebie, był kreatywny. Potrafił zmieniać, doskonalić to,  co widział w otoczeniu. Pracował bez wytchnienia. Przyjmował wszystkie zlecenia.  Wspierał się uczniami. Zmarł w wieku 37 lat – prawdopodobnie z przepracowania.

Z mieczem pod poduszką

Czwarty z przywołanych  tutaj artystów, to M. Caravaggio. Daleki od malowania na obrazach emocji, wyrażanych natomiast przez wcześniej  wspomnianych artystów.  Wypracował własny, oryginalny styl. Malowane przez niego obrazy wyrastały z psychologii. Ona wyrażała się w postaciach, planie obrazów,  stosowanych barwach, zawartych podtekstach, aluzjach. Nie wszystko było akceptowanie przez  zleceniodawców. Niekiedy zmuszano go do przemalowania obrazu lub namalowania innej wersji. Talent artystyczny współistniał  z wyjątkowo awanturniczą  osobowością. Nie rozstawał się z mieczem – nawet w nocy, w sypialni.  Każda sytuacja była właściwa, aby kogoś zaczepić, awanturować się, bić,  a nawet zabić. Zmarł w wieku 39 lat i nie wiadomo dokładnie, w jakich  okolicznościach – prawdopodobnie został zamordowany. Przez dużą część życia uciekał z powodu zatargów, bójek, nakazów opuszczenia  danego miasta czy zakonu. Wiele razy stałem w Rzymie, w kościołach, przed obrazami Caravaggia.  Widziałem wystawę jego obrazów  w Madrycie.  I zawsze myślałem, dlaczego nie potrafił zapanować nad skłonnością do awanturowania się. Mógłby stworzyć dużo  oryginalnych obrazów. Nie tak łatwo zapanować  ludziom nad genami,  nad własnym wyposażeniem fabrycznym.

Liderzy – i wybitni, i różni

Przywołałem krótkie, bardzo lapidarne i uproszczone opisy życia czterech  artystów epoki Renesansu i Baroku, aby lepiej wyjaśnić własne spojrzenie na przywództwo w sferze przedsiębiorczości. To ciekawa, intrygująca tematyka. Pierwszy raz mnie zafascynowała  w szkole podstawowej.  Miałem swój uczniowski świat, w którym czułem się bardzo dobrze. Niczego mi nie brakowało – tak to pamiętam po latach. Zdziwiła mnie decyzja wychowawczyni, kiedy mianowała mnie  przewodniczącym klasy.  I tak było także  w liceum. Pan major M. Banaś, pracownik w studium wojskowym uczelni, powołał mnie na dowódcę plutonu.  A koleżeństwo, powierzyło mi funkcję przewodniczącego komitetu absolutoryjnego. Obserwowałem siebie, własne zmagania z przywództwem  i chętnie podjąłem się  prowadzenia wykładów  z takiego przedmiotu, będąc pracownikiem Uniwersytetu Ekonomicznego w Poznaniu. Ucząc innych, przede wszystkim sam się uczę. Wspomniane życiorysy  czterech artystów  stały się impulsem do podzielenia się refleksjami na temat  przywództwa w biznesie, na temat roli lidera  w przedsiębiorstwie, jego kwalifikacji oraz rozwoju osobistego. Będzie to dotyczyło niektórych aspektów bycia liderem, odnoszonych do sytuacji pandemii, wojny wywołanej przez Putina, trendów społecznych i ekonomicznych.

Autentyczność jest wyzwaniem

Zarządzanie własnym życiem,  tak dla lidera, jak również każdego człowieka, to połączenie wiedzy, doświadczenia  oraz olśnienia.  W okresie Renesansu          dbano o wszechstronny rozwój.  Leonardo jest najlepszym przykładem.  W XXI wieku  istotne są natomiast wartości, rozwój osobisty, psychologia, relacje, partnerstwo. Za właściwe można uznać, aby lider rozpoznał własne wyposażenie fabryczne, silne oraz słabe strony. Pozwala to na wprowadzanie  pewnych korekt w odniesieniu do działania.  Jednak trudno o gwałtowną, całkowitą przebudowę  własnej osobowości. Michał Anioł pewnie nie byłby  w stanie zbudować  takiego zespołu, pracowni, jak uczynił to Rafael.  Po śmierci S. Jobsa,  ster marki Apple przejął T. Cook. Z początku starał się naśladować oryginalny styl Jobsa. Jednak skutki, efekty, były żałosne. T. Cook zrozumiał, że to droga donikąd. Wrócił do zarządzania, do wystąpień publicznych, które są zgodnie z jego osobowością, charakterem. Apple, pod jego berłem, odnosi sukcesy rynkowe. Jednak w otoczeniu tkwi tęsknota za charyzmą, stylem Jobsa. Tak jest, taka jest ludzka natura. T. Cook postawił  na autentyczność, na integralność, na zgodność z samym sobą. Tacy też byli przypomniani  tutaj czterej artyści –  trzech z Renesansu i jeden z Baroku. Osobiście jest mi przykro, że Caravaggio nie żył dłużej, że nie namalował kolejnych płócien. Trudno mu jednak było zapanować nad skłonnością  do awanturowania się. Jednak, po upływie prawie pięciu wieków od tamtych zdarzeń, możemy stosować we własnym życiu zasadę  – „zmieniaj, co należy zmieniać, akceptuj, co należy akceptować”.

Indywidualizm jak struktura marmuru

Michał Anioł, kiedy otrzymywał zlecenie na wykonanie  rzeźby, osobiście udawał się do kamieniołomu, aby wybrać odpowiedni blok marmuru. Oceniał kolor, bryłę, jej strukturę, i starannie wybierał to, co potrzebował. Każdy blok marmuru  ma własne, unikatowe cechy. Osobiście, w chwilach, które mam dla siebie,  patrzę na zdjęcie Piety, przywołując wrażenia, kiedy stałem przed nią  w Rzymie, jeszcze przed wstawieniem pancernej szyby.  Tak też możemy spojrzeć na siebie, na własne wyposażenie  fabryczne. To jedno z zadań lidera. Mózg zmienia się wraz  z każdą myślą, nową informacją, doświadczeniem. Urok życia, to także zadziwienie samym sobą, bowiem poznawanie siebie  to piękny, niekończący się proces. Zasadne zatem będzie, aby lider, nawigator, odpowiadający za zespół, świadomie spoglądał   w swoje wnętrze oraz doskonalił swoje cechy, charakter. Indywidualizm wymaga  dostosowania do otoczenia, potrzeb zespołu, zagrożeń.  W 2022 roku liderzy powinni otworzyć się  na wspieranie pracowników, zespołu, którzy mierzą się  z wyzwaniami  pracy zdalnej oraz hybrydowej.  To także zwrócenie uwagi  na wartości pokolenia „Z”, które troszczy się o dobrostan Planety  ale także równoważenie własnego życia. Kluczowe staje się krytyczne spojrzenie na pracę  w biznesie. Pokolenie „Z” odrzuca model pracy  w formule 9175, czyli od 9 do 17, pięć dni w tygodniu. Oczekuje elastycznego czasu pracy, w tym zdalnej,  do tego cztery dni w tygodniu.  Michał Anioł, pracujący od świtu do zachodu słońca,  mieszkający  bardzo skromnie, bez wakacji, nie znalazłby współcześnie współpracowników, nawet gdyby chciał ich zatrudnić.

Harmonia ponad impulsy

            Przywoływane tutaj nawiązania  do artystów są dużymi uproszczeniami. Niewiele wiemy o wszystkich elementach  życia całej czwórki. Jednak to, co opisano, możemy wykorzystać  dla lepszego rozumienia  roli, jaką lider powinien pełnić  w zespole, w przedsiębiorstwie. Jednym z obszarów jest harmonia,  wcześniej już wspomniana. Harmonia życia, której oczekuje młode pokolenie pracowników. Chcą pracować w zgodzie z rytmem natury,  jej pięknem. Ta harmonia cechowała Leonarda –  w jego rysunkach, chodzie, poruszaniu się, gestach, ubiorze, słowach, zachowaniach,  relacjach z innymi. Michał Anioł, kiedy pracował z Leonardem, ciągle pozwalał sobie  na złośliwości,  docinki typu – „o której to się przychodzi do pracy”, „kiedy to się wstaje” itp. Pewnie Leonardo  bardziej troszczył się także  o inne rzeczy. Drażniło to Michała Anioła, który skupiał się wyłącznie  na zadaniu. Pokolenie urodzone  w XXI wieku  z dystansem, niechętnie patrzy na wskaźniki typu  PKB per capita. Oczekuje od liderów krytycznego  spojrzenia na wartości,  w kierunku harmonii. Odrzuca autorytarny styl przywództwa, oczekuje dialogu, zrozumienia, partnerstwa, współtworzenia. Praca ma być jednym, wcale nie najważniejszym, elementem harmonijnego, szczęśliwego życia.

Psychologia ponad emocjami

Zadziwiające jest to połączenie  psychologii oraz emocji  w osobowości Caravaggio. Nie potrafił zapanować nad swoim awanturnictwem, skłonnością do bójek. Natomiast potrafił oddać na płótnie, wielorakie stany psychologiczne. Był przekonany o własnej wartości. Z delikatnie malowaną złośliwością, ukrywaną na różne sposoby, przedstawiał papieża   oraz możnych, którzy byli jego zleceniodawcami. Ten przypadek kieruje naszą uwagę na znaczenie lidera  w zakresie troski  o dobrostan psychiczny  zespołu, załogi. Pandemia, czyli lata 2020-2022 uświadomiły  społeczeństwu  wagę znaczenia kondycji  psychicznej człowieka. Obok troski o stronę fizyczną, otwarcie porusza się  dobrostan psychiczny.  I to nowy obszar badań, który staje się wyzwaniem dla ludzi. Rzecz w tym, aby lider zdobył odpowiednią wiedzę z tego obszaru  i był inicjatorem zmian  w przedsiębiorstwie. Dotyczy to opieki psychologicznej  nad pracownikami, dbania o harmonię  oraz równowagę  ich życia. Właściwym terminem może być tutaj kultura organizacyjna. To lider odpowiada  za jej tworzenie oraz wdrażanie. Zgodnie z różnymi przysłowiami możemy napisać, że „przykład idzie z góry”. Otoczenie staje się coraz bardziej złożone.  Przeładowanie informacyjne,  wojna wywołana przez Rosję, zagrożenia klimatyczne, to jak nagłe tornada pojawiające się  w społeczeństwach.  Tym bardziej ważne jest poczucie bezpieczeństwa,  o które powinien dbać lider. A to wymaga właściwej pracy  nad sobą, kumulowania w sobie mocy, która jest potrzebna,  aby skutecznie przewodzić zespołowi, współpracownikom. Ta moc, przynajmniej dla mnie, bije z obrazów Caravaggia. To niezwykle intrygujące,  że osoba tak skłonna  do awanturowania się,  zawarła tyle mocy psychologicznej  w stworzonych przez siebie obrazach.

Idealny lider to mit

Rafael Santi pojawia się w opisach  jako niedościgniony obraz idealnego piękna, uprzejmości, miłości,  wychowania.  Podziwia się jego wygląd oraz zdolności budowania  relacji z innymi. Jego obraz, „Szkoła ateńska”, od zawsze jest mi szczególnie bliski, jako nauczyciela akademickiego.  Przez całe swoje życie doskonalił swój warsztat artystyczny. Sam się spotykał z Leonardem, aby nauczyć się od niego sztuki malowania.  W tajemnicy, co wywołało wściekłość Michała Anioła, zakradł się do zamkniętej Kaplicy Sykstyńskiej, aby poznać  koncepcję  Michała Anioła, kiedy w samotności realizował zlecenie. Być może szkolenia z asertywności, rozwoju osobistego, pomogłyby Rafaelowi wprowadzić więcej porządku  do swego życia, aby mógł tworzyć  przez kolejne 37 lat (miałby wtedy 74 lata – to akurat mój wiek w tej chwili).  Kiedy zatem pełnimy  funkcje lidera, kiedy pracujemy z różnymi liderami, powinniśmy zdawać sobie sprawę  z różnorodności. Złudzeniem jest oczekiwanie,  że ktokolwiek z nas  będzie osobą idealną. To fikcja. Życie, oparte  na fundamentach realizmu,  to zdawanie sobie sprawy  z własnego wyposażenia fabrycznego  oraz systematyczna,  świadoma praca  nad osobistym rozwojem. Osobiście chciałbym pracować  z Michałem Aniołem. Ten jednak wyrzuciłby mnie, kiedy pierwszy raz  bym mieszał farbę. Artysta tylko sam robił to dobrze –  w jego przekonaniu. Chętnie pracowałbym z Caravaggio, jednak sam bym go opuścił  po pierwszej awanturze.  Z Rafaelem bym wytrzymał  może tydzień – później poszedłbym  do teatru,  na spacer, do pubu. Ileż można pracować! A Leonardo, tak bardzo ceniony, uważany za geniusza, jest osobą,  z którą ja akurat  nie znajduję  punktów wspólnych. To wszystko  oczywiście jest wielce uproszczone,  bowiem niewiele wiem  o tamtej epoce.  Natomiast mamy dzisiaj  wiele nowych wyzwań  w obszarze przywództwa i to one są ważne dla liderów. Potrzebujemy ich jak nigdy dotąd. Mamy taką świadomość  i ona jest również obecna  w gronie liderów. To optymistyczne, że potrafimy  się wspierać, aby doskonalić   przywództwo  w służbie, w tworzeniu wspólnego dobra.  Dobrze jest jednak żyć w przekonaniu, że nikt nie jest idealny, że powinniśmy się szanować i wspierać zdając sobie sprawę z wad oraz zalet. Dopóki zalety przeważają nad wadami, jesteśmy w stanie skutecznie działać jako liderzy w biznesie. I to jest istotne wyzwanie dla każdego lidera – praca nad sobą, krytyczna ocena siebie. Oczywiście liderzy są ludźmi, a zatem ich zadaniem jest poszukiwanie oraz wdrażanie sposobów generowania w sobie energii, tak potrzebnej do skutecznego zarządzania innymi, dla tworzenia wspólnego dobra. To ważny temat, wart osobnego potraktowania.