Praktyka daje więcej

2 lutego 2020

Z dniem 1 września 1970 roku rozpocząłem pracę na stanowisku asystenta – stażysty  w Wyższej Szkole Ekonomicznej w Poznaniu (Uniwersytet Ekonomiczny  w Poznaniu – aktualna nazwa), pracując w Uczelni  do 30 września 2018 roku. Od 1 października  jestem zatrudniony  w Wyższej Szkole Zarządzania i Bankowości w  Poznaniu. W okresie prawie pół wieku  doświadczeń  w sferze edukacji, zawsze towarzyszyło mi pytanie, jak uczyć  studentów,  aby uzyskiwać harmonię między ich oczekiwaniami, potrzebami gospodarki a własnymi przekonaniami  oraz osobistym systemem wartości.  W rozmowach akademickich często pojawiały się wątpliwości  co do metod skutecznego łączenia dwóch sfer:  teorii i praktyki.  W latach 1970 – 1989 te wątpliwości  znajdowały swoje uzasadnienie  w konfrontacji  teorii gospodarki socjalistycznej z praktyką  niedoborów rynkowych, istnienia systemu kartkowego. Zmiana systemu gospodarczego w Polsce, dokonana w 1989 roku przesunęła na plan dalszy  pytanie o związki  między teorią a praktyką  w naukach o zarządzaniu, jednak go całkowicie nie wyeliminowała. Być może taki spór będzie zawsze obecny  w dyskusji akademickiej, także publicznej.  Z perspektywy pół wieku doświadczeń mogę napisać, że jest to kwestia  koniunkcji,  a nie alternatywy. A zatem każdemu studentowi potrzebna jest wiedza tak teoretyczna, jak i praktyczna. Jednakże nadal można się spierać, ile powinno być czasu przeznaczonego na nauczanie teorii, a ile  praktyki. Z pełnym przekonaniem piszę, że niezbędna jest znajomość teorii,  dla każdego absolwenta  z nauk o zarządzaniu. Konieczne jest również  przygotowanie praktyczne.  Spór będzie dotyczył  proporcji między czasem przeznaczonym na zgłębianie teorii oraz wyrabianie umiejętności praktycznych. Można dyskutować także na temat kolejności przekazywania wiedzy teoretycznej oraz zdobywania umiejętności praktycznych. W celu zilustrowania tego dylematu, odwołam się do własnych doświadczeń z przeszłości. Otóż około 1972 roku, po założeniu rodziny, postanowiłem zdobyć kwalifikacje pszczelarskie, dla uzyskania dodatkowych funduszy koniecznych do zapewnienia utrzymania rodzinie, w której było troje dzieci. Zacząłem od teorii. Przeczytałem wszystkie książki, które dotyczyły życia pszczół oraz prowadzenia pasieki. Były one wtedy w zbiorach Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza, Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu oraz Uniwersytetu Ekonomicznego w Poznaniu (w bibliotece Towaroznawstwa).  Poznałem budowę pszczoły, życie rodziny pszczelej, biologię pszczół, zasady prowadzenia gospodarki pasiecznej oraz technologię budowania uli. Z takim bagażem wiedzy odbyłem praktykę u p. Mieczysława Walczaka, pszczelarza z Poznania. Następnie zapisałem się na kurs i uzyskałem dodatkowy zawód mistrza pszczelarskiego. Tamto oraz inne doświadczenia utwierdziły mnie w przekonaniu, że konieczne jest umiejętne łączenie wiedzy teoretycznej oraz umiejętności praktycznych. Będę w opozycji wobec tych, którzy z lekceważeniem mówią o teorii, albo gloryfikują podejście wyłącznie praktyczne. Teoria i praktyka to jak zgodny, harmonijny, oparty na wzajemnym poszanowaniu,  związek kobiety i mężczyzny.

Około roku 2008, nadarzyła się okazja, abym sam zmierzył się  z dylematem połączenia teorii z praktyką w nauczaniu  nowego przedmiotu w odniesieniu do nauk o zarządzaniu. Nie mam zacięcia historycznego, stad proszę o zachowanie dystansu  do podawanych dat.  Około 2008 roku,  przekształcenie Akademii Ekonomicznej w Uniwersytet Ekonomiczny w Poznaniu, wiązało się z powołaniem dwóch nowych wydziałów. Jednym z nich był Wydział Gospodarki Międzynarodowej. Tworząc programy kształcenia studentów z zakresu stosunków międzynarodowych, biznesu międzynarodowego oraz gospodarki turystycznej, zaproponowano studentom wykład do wyboru pt. „Targi i Wystawy Międzynarodowe”. Od wielu lat współpracowałem  z Międzynarodowymi Targami  Poznańskimi (MTP). Otworzyła się tym samym arena  zacieśnienia współpracy,  także na niwie   łączenia teorii z praktyką. Doskonale zdawaliśmy sobie sprawę, że dokonuje się zmiana roli targów w gospodarce,  do której wkraczały szybkim krokiem  nowe technologie. Targi, które w minionych wiekach  i latach budowały potęgę Niemic, także Polski, Europy, straciły swój wcześniejszy „sexappeal”. Internet, media społecznościowe kusiły swoimi powabami, spychając w cień  Dostojną Damę o imieniu targi. Powoli wyłaniał się jednak nowy wymiar spotkań, kontaktów, tajemniczo nazywany eventami, wydarzeniami. Spotkania bezpośrednie, które są najsilniejszym spoiwem dla ludzi, zmieniały swoje formy, umacniając sens i skuteczność prowadzenia rozmów twarzą w twarz.   Poznań, także Kraków, Katowice, Warszawa, również inne miasta, budują swoje wizerunki, pozycję międzynarodową, dzięki różnorodnym eventom, spotkaniom uczestników z całego świata. Sprzyjają temu nowe budowle w postaci centrów konferencyjnych, aren, hal widowiskowych itp. Im więcej jest nowych technologii tym bardziej ludzie doceniają moc wspólnych spotkań, rozmów, dyskusji, toczonych w jednym miejscu, w którym możliwe staje się zaspokojenie wielu potrzeb społecznych i duchowych.

Dostrzegając pojawiające się na horyzoncie możliwości oraz wyzwania, dumałem przy biurku, także spacerując wśród wystawców na różnych imprezach targowych, słuchając wystąpień badaczy na konferencjach, jak skonstruować treść przedmiotu, aby zainteresować studentów. Nie miałem kłopotu z częścią teoretyczną, bowiem znałem narzędzia  i koncepcje marketingu, promocji, w tym promocji bezpośredniej.  Wyzwaniem było zaprojektowanie oraz wdrożenie  części o charakterze praktycznym. I w tym zakresie dane mi było – pewnie jak każdemu człowiekowi – przeżyć własne „eureka”. To wielka tajemnica naszych mózgów, że potrafimy nagle – jak Archimedes –  zobaczyć, zrozumieć,  coś oryginalnego, twórczego, nowego. Ten okrzyk „eureka”  wiązał się  z pomysłem, aby podzielić studentów  na grupy i zobowiązać  ich do  przygotowania prezentacji o tematyce targowej. Zarząd MTP zaakceptował  ten pomysł i udostępnił salę na swoim terenie,  na której studenci zaprezentują swoje pomysły. Wyznaczono jeden dzień,  w którym wszystkie zespoły prezentowały  własne koncepcje, pomysły,  przed oceniającym je jury. Ocena jury była oceną z przedmiotu, wpisywaną do indeksów.  Również studenci zaakceptowali ten pomysł. Doskonale zdawali sobie sprawę z czekającego ich wysiłku i trudu. Moje doświadczenia z całego dotychczasowego życia, ze współpracy ze studentami, są bardzo pozytywne. Potrafią oni docenić proponowane im wartości, wykazując się zaangażowaniem w nowe projekty. Ważne jest odwoływanie się do idei, do wartości. To one niosą młodych ludzi na skrzydłach energii budującej wspólne dobro. Zawsze dziwiło mnie narzekanie Platona na współczesną jemu młodzież. Moje doświadczenia, być może wyrastające z wrodzonego pozytywnego postrzegania siebie i świata, pozwalają na wysoką ocenę aktywności studentów. Trzeba tylko rozumieć, że mają oni własne, unikatowe spojrzenie na otaczający ich świat oraz zachodzące w nim zmiany. Platon nie miał racji – piękno i dobro świata to harmonia, wzajemne zrozumienie i szanowanie się wszystkich pokoleń.

 

W 2020 roku, prezentacje studentów miały miejsce w piątek, 24 stycznia, w salach hali 15  na terenie MTP, co jest widoczne na zdjęciach. Oto garść refleksji  z perspektywy około 12 lat doświadczeń  w ramach prowadzenia  przedmiotu  „Targi i Wystawy Międzynarodowe”. Kluczowa refleksja dotyczy wartości, które zostały zaakceptowane  i docenione przez studentów. Na pierwszym wykładzie  są oni informowani  o formie zaliczenia. Otrzymują propozycję listy tematów  z zapewnieniem, że mogą zgłaszać własne pomysły.  I rzeczywiście tworzą własne, kreatywne, innowacyjne koncepcje. Zarząd MTP przekazuje wejściówki  dla studentów na imprezy organizowane od października  do grudnia. Studenci, na wykładach, dzielą się wrażeniami z pobytu na tych imprezach. Zdobywają własne doświadczenia, jak zaprojektować swoje, oryginalne wydarzenie. Pracują w zespołach od 3 do 5 osób przez cały semestr. Uczą się pracy wspólnej, zespołowej, odpowiedzialności. Sami szukają narzędzi, aby eliminować bądź ograniczać tych, którzy chcieliby jechać na gapę. Są też przygotowywani do wystąpień publicznych. Prezentacja jest traktowana jako biznesowa,  a zatem mają obowiązek, aby wystąpić publicznie  odpowiednio ubrani ( garnitury, marynarki, garsonki, „małe czarne”). W odniesieniu do tej ostatniej kwestii mogę wspomnieć  o nieporozumieniu,  wynikającym  z różnic pokoleniowych. Otóż jedna ze studentek, kiedy mówiłem o ubiorze, zapytała się, czy może być „mała czarna”. Wychowany w Poznaniu, gdzie w młodości bywałem w kawiarni  o nazwie  „Mała czarna” sądziłem, że mamy porozmawiać o kwestii ubioru przy kawie.  Zaprosiłem tę grupę studentek do kawiarni w budynku Altum na IX piętrze.   I tam,  w czasie rozmowy dowiedziałem się, że chodzi o typ  ciemnej sukienki, nazywanej przez młodzież „mała czarna”.  I tak to,  kolejny raz w życiu, do tego mając 60 lat,  zarumieniłem się ze wstydu, że myślę schematycznie.

Część studentów, po prezentacjach,  dzieliła się refleksjami, że oto pierwszy raz od matury byli tak elegancko ubrani.  Widząc siebie nawzajem wiedzieli, jakie znaczenie ma stosowny ubiór  w procesie budowania  relacji biznesowych. Przygotowując się do wystąpień, pracowali nad formą prezentacji. Był też wyznaczony czas na próbę  z mikrofonem.  Jury wielokrotnie było zaskoczone  znakomitymi formami prezentacji. Studenci potrafili je ilustrować zdjęciami oraz filmami. Każdy zespół miał 15 minut  i wypełnił ten czas  obrazem i głosem. Wszyscy mieli obowiązek zabrania głosu. Ćwiczyli w domach podział ról, dynamikę i spójność prezentacji. Jedna z grup, kilka lat temu, przygotowała prezentację  w systemie „prezi”, który został następnie wykorzystany przez pracowników MTP  do własnych prezentacji. Najlepsze prezentacje były nagradzane  fundowanymi przez MTP prezentami.  W piątek była to książka pt. „PEWUKA”,   poświęcona Powszechnej Wystawie Krajowej,  jaka miała miejsce  w Poznaniu,  w 10 lat po uzyskaniu niepodległości (w 1929 roku). Znakomicie przygotowana, pięknie ilustrowana, ciekawie napisana książka. Również MTP  czerpały korzyści  z tej formy współpracy. Prezentacje studentów dostarczały  bowiem inspiracji  do szukania nowych pomysłów  tak w odniesieniu  do imprez, jak również ich organizacji oraz promocji. Studenci także,  w luźnych rozmowach, wyrażali swoje zadowolenie  z możliwości zdobywania praktycznych umiejętności  w prezentowaniu publicznym  swoich  koncepcji.  Niektórzy odbywali staże na MTP  lub w Polskiej  Izbie Przemysłu Targowego.

Prezentacje były oceniane  przez jury składające się  z przedstawicieli MTP, Polskiej Izby Przemysłu Targowego, Urzędu Miasta Poznania,  menedżerów z przedsiębiorstwa Meliński-Minuth (projektowanie i zabudowa stoisk targowych) oraz Uniwersytetu Ekonomicznego  w Poznaniu. Kryteria oceny były wcześniej komunikowane studentom.  W czasie ogłaszania wyników,  studenci otrzymywali informację zwrotną od jury, dotyczącą merytorycznych oraz formalnych aspektów  prezentacji. Poza tym,  wykład prowadzony  po prezentacjach, także zawierał uwagi  oraz refleksje na temat przebiegu wydarzenia.

Odnosząc się do piątku, 24 stycznia 2020 roku mogę napisać, że odnotowałem wysoką wrażliwość studentów, związaną  z wyzwaniami, przed którymi stoi świat.  Większość prezentacji skupiała się na zagadnieniach ochrony klimatu,  troski o planetę, aktywności fizycznej społeczeństwa, sposobach odżywiania się oraz narzędziach dbania o wygląd, własne zdrowie, promowanie nowych trendów w sferze konsumpcji. Zgłaszane pomysły  wzmacniają przekonanie, że ludzkość zrozumiała pojawiające się wyzwania. Wydźwięk tegorocznych prezentacji  wskazywał, że rozpoczyna się marsz  w kierunku przywracania  harmonii świata. Z każdym dniem,  do tego marszu przyłącza się  coraz więcej osób. Rośnie zbiorowa świadomość homo sapiens.  Wyzwala się wspólna,  dobra energia, rośnie zaangażowanie na rzecz   tworzenia wspólnego dobra.

Zawarte refleksje opierają się na otrzymywanych od studentów  informacjach zwrotnych. Niekiedy wyrażają oni swoje zadowolenie  z tego programu po latach, przy okazji różnych spotkań. Efekty łączenia nauczania  teoretycznego i praktycznego  można wyrazić także  za pomocą rosnącego zainteresowania  wykładem, który by zawsze ł propozycją do wyboru. Corocznie zwiększała się liczba studentów, którzy go wybierali.  W pierwszym roku  prezentacje odbywały się  na jednej sali. Z czasem trzeba było przygotować trzy sale, i w każdej prezentowano około 10 prac zespołowych. Część z nich opierała się  na wynikach własnych badań, które studenci projektowali oraz prowadzili, aby poznać preferencje wystawców bądź zwiedzających targi.  W tym roku uczestniczyłem  w obradach jury jako  gość honorowy. Dr Łukasz Puślecki i dr Michał Staszków,  którzy przejęli  prowadzenie tego wykładu, poprosili mnie o udział  w pracach jury. Wszyscy studenci zostali też poinformowani o ogłoszonym przez Polską Izbę Przemysłu Targowego konkursie, na pracę, dotyczącą jednego z dziesięciu proponowanych zagadnień. Nagroda główna jest w kwocie trzech tysięcy złotych, a szczegóły konkursu są zamieszczone na stronie Polskiej Izby Przemysłu Targowego.

Miło mi też skierować słowa podziękowań  dla wszystkich pracowników Międzynarodowych Targów Poznańskich oraz Polskiej Izby Przemysłu Targowego, którzy wkładali zawsze  całe swoje serce we współpracę z Uczelnią. Aby nie brzmiało to  całkowicie  anonimowo, wymienię osobę Przemysława Trawy,  prezesa zarządu MTP oraz Anny Smolińskiej, która zawsze czuwała nad  organizacją prezentacji.

Chcę także podziękować  wszystkim studentom, którzy przez tyle lat obdarzali mnie zaufaniem i systematycznie uczestniczyli  w wykładach oraz dobrowolnie zgadzali się  na stres, jakim były publiczne prezentacje własnych koncepcji.

I wreszcie komentarz do  wybranego dla tego teksu tytułu – „Praktyka daje więcej”. To inspiracja na podstawie jednego  z haseł promujących MTP – „Targi  dają więcej”. To głęboki ukłon wobec pracowników MTP,  których zaangażowanie  w wykonywanie swojej pracy było zawsze dla mnie  wzorcem. Wszędzie tam, gdzie ważny jest kontakt osobisty, radość budowania relacji,  czerpania korzyści ze współpracy,  targi dają więcej. Również w spojrzeniu na proces  kształcenia studentów  w obszarze nauk o zarządzaniu,  dla znających teorię studentów, zaangażowanych w budowanie wspólnego dobra, praktyka daje więcej. Byłbym rad, gdyby opisane tutaj refleksje  stały się inspiracją  do osobistych poszukiwań  w sferze łączenia teoretycznych oraz praktycznych  wymiarów edukacji.