Wykuwanie charakteru

24 sierpnia 2024

Charakter – na ile silny, na ile czarny?
Silny, słaby, niezłomny, szlachetny, chwiejny, czarny – można mnożyć przymiotniki, które bywają stosowane w opisach ludzkich charakterów. W języku greckim słowo „charakteristikos” definiowano jako „odróżniający”, co można rozumieć również jako indywidualność każdego człowieka. W psychologii istnieją różnorodne definicje, co komplikuje rozumienie terminu „charakter”. Niech to zatem będzie zespół cech danej osoby. Na ile to brzmi uniwersalnie? – pewnie każdy będzie miał własne zdanie na ten temat. Od najwcześniejszych lat życia słowo „charakter” pojawia się w naszym otoczeniu domowym, szkolnym, zawodowym, stąd zasadne będzie udzielenie sobie odpowiedzi, na ile zignorujemy tę kwestię, a na ile świadomie podejmiemy wyzwanie, związane z jego kształtowaniem. W tytule wpisu jest termin „wykuwanie”. Co z tego terminu wynika? – kilka refleksji. Pierwsza to trud związany z pracą nad kształtowaniem cech osobowości, własnego charakteru. Trud czyli systematyczna, wytrwała, świadoma praca nad budowaniem wlasnej osobowości. Łatwo cokolwiek napisać patykiem na piasku, natomiast dużego nakładu pracy i siły ducha wymaga wykucie jednej litery w granitowym bloku. A zatem praca nad własnym charakterem, jeśli chcemy to czynić świadomie, to wysiłek, to korzystanie z odpowiednich narzędzi, to systematyczny, cierpliwie podejmowany trud. Fala morska w jednej chwili zmyje napis na piasku. Słowo wykute w granicie opiera się działaniu wody, wiatru, powietrza, nawet ognia. A zatem tak kształtowane cechy powodują zachowania powtarzalne, przewidywalne, odporne na nastroje, pochlebstwa, koniunkturalizm. Każdy z nas chciałby funkcjonować pod skrzydłami opiekuna, nauczyciela, rodzica, lidera, który ma silny charakter. Skorzystajmy z przykładu Arnolda Schwarzeneggera, który w wieku młodzieńczym postanowił ukształtować swoje ciało na własny wzór kulturystyczny. W 2024 roku skończył 77 lat i nadal troszczy się o sylwetkę swojego ciała. To jednak mało przekonująca metafora, bowiem jest daleka od sfery duchowej oraz moralnej. Łatwo można bowiem oceniać mięśnie, trudniej natomiast opisać, ocenić cechy charakteru. Widząc pana Arnolda, można podziwiać sylwetkę, natomiast prawie nic nie można powiedzieć o cechach jego charakteru, nie mając z nim bezpośredniego, dłuższego kontaktu. Charakter prezentuje się w działaniu, w budowaniu relacji, dążeniu do celu, zachowaniu zasad, odpowiedzialności, wykazywaniu troski o innych. Stając przed wyzwaniem wykuwania charakteru, trzeba wiedzieć, że efekty świadomych działań będą widoczne tu i teraz, czyli w relacjach z innymi. Jednak jest to proces pewnie bardziej złożony niż kulturystyka, bowiem cechy charakteru trudno zaprezentować na zawodach czy w telewizji. Tym trudniejsza jest systematyczna praca nad inwestowaniem w kształtowanie charakteru. W moim przekonaniu warto to świadomie czynić, chociaż takie wyzwania podejmuje tylko część osób. Miałem okazję obserwować ćwiczenia kulturystyczne kilku osób i wiem, jak trudna jest wytrwałość z tym związana, chociaż tutaj efekty można już po pewnym czasie zobaczyć gołym okiem. Inaczej jest w przypadku mocy ducha, siły charakteru.
Świadome sterowanie własnym charakterem
Każdy człowiek przychodzi na świat z określonym zestawem cech, a w miarę rozwoju, bardziej albo mniej świadomie kształtuje swoją osobowość w procesie wychowania rodzinnego, kontaktów z rówieśnikami, edukacji szkolnej, życiu zawodowym, w budowanych przez siebie związkach i relacjach. Być może czas ukończenia studiów to początek inwestowania w wykuwanie swojej osobowości, charakteru. Bywa, że takie podejście pojawia się później, po 40 roku życia. Wszystko to kwestie indywidualne, związane z wartościami, zasadami moralnymi, zaangażowaniem, odpowiedzialnością. Pisałem już, że około 1968 roku miałem odrębne od moich kolegów zdanie na temat książki „Wycieczka Auschwitz – Birkenau”. Autor bardziej płynął na fali poruszania popularnych, poprawnych politycznie tematów niż rzeczywistego angażowania się, odpowiedzialności za siebie oraz za innych. Podobne refleksje pojawiły się we mnie, kiedy promowano w mediach markę Red is Bad oraz jej właściciela. Wydarzenia z sierpnia 2024 roku wskazują na krótkofalowe myślenie i działanie w sferze gospodarczej i społecznej. Powinniśmy być uważni wobec niektórych celebrytów, aktorów, influencerów, także informacji publikowanych w mediach. Osoby z wykuwanym, silnym charakterem raczej niczego ani nikogo nie udają. Nie czynią wokół siebie szumu, nie są hałaśliwe. Koncentrują się na celu, są stabilne emocjonalne, zachowują dystans do koniunkturalizmu, są wierne swoim wartościom. Mają pozytywne i dobre nastawienie do innych, odważnie stawiają czoła problemom i życiowym trudnościom. Mają wiedzę, co jest dobre, i na to są zorientowane w codziennych działaniach. Żyją w zgodzie z własnymi przekonaniami moralnymi. Rozumieją wartość rezyliencji, w sensie sprężystości emocjonalnej. Taki mamy wybór w stosunku do pracy nad sobą – od popularności chwilowej do strategicznego zaangażowania w budowanie lepszego świata.
Siła wartości łącząca ludzi
Istnieją prawdy wyczytane, usłyszane a także odkrywane przez siebie samego. W okresie studiów dostrzegłem znaczenie tego, co potocznie jest nazywane „nadawaniem na tej samej fali”. Cały nasz rok bał się kolokwiów oraz egzaminu ze statystyki. Jednak ja z zainteresowaniem słuchałem wykładów docenta Stanisława Wierzchosławskiego, rozumiejąc logikę wywodu oraz ładunek informacyjny miar statystycznych. Zdałem wszystko bez kłopotu. Później, o czym wspominałem, trafiłem na seminarium z ekonometrii do prof. Zbigniewa Czerwińskiego, który ujął mnie logiką modeli przyczynowo – skutkowych. Podziwiałem charakter Profesora, kiedy, już ja sam, jako profesor, przekonywałem mojego Mistrza, aby zechciał przyjąć tytuł doktora honoris causa Uniwersytetu Ekonomicznego w Poznaniu. Do końca nam odmawiał. Miał swoje zasady i pozostał im wierny. Nie wiem, i już się nie dowiem, jakie przesłanki stały za decyzją Pana Profesora Zbigniewa Czerwińskiego. Innym też odmówił. Pozostawałem pod urokiem prac profesora Tadeusza Kotarbińskiego, Leszka Kołakowskiego. Byłem też pod wrażeniem Zygmunta Baumana – to nie tak łatwo wstać codziennie o 5 rano i pracować. Tak to jest. Każdy z nas chętnie rozwija cechy, które są dla niego bliskie, ważne, może je też podziwiać u innych, w swoim otoczeniu. I to jest istotne. Budujemy charaktery, funkcjonując w naszych domach, rodzinach, zespołach zawodowych, relacjach towarzyskich oraz kontaktach lokalnych, sąsiedzkich. To ma znaczenie. Hałas, szum medialny, to może być dalekie od odpowiedzialności za siebie oraz innych. Nie wiem, czy jeden promil liderów pojawia się w mediach. Cała, najważniejsza ich grupa, funkcjonuje w „małych ojczyznach”, w rodzinach, w małych przedsiębiorstwach, w samorządach. Wielu z nich pracuje nad swoimi charakterami, broniąc się przed różnymi pułapkami. Nie zawsze skutecznie, co pokazały kwietniowe wybory samorządowe, wybory wójtów, prezydentów, burmistrzów. Część osób nie została wybrana na kolejne kadencje, bowiem stracili zaufanie mieszkańców. Ego potrafi skutecznie osłabić charakter.
O wykuwaniu siły charakteru
Żyjemy w przeświadczeniu, że najważniejsze role są jeszcze przed nami, że doznamy olśnienia i nagle dokonamy w sobie zmian, że ktoś nam skutecznie podpowie, pokaże wzorzec, według którego mamy postępować. To jest złudzenie. Rzeczywisty wymiar to chwila obecna, to tu i teraz. Rozmawiałem niedawno z moim Synem o planowaniu własnego życia, o zasadach budowania kondycji fizycznej oraz psychicznej. Ciekawa i ważna rozmowa. I kiedy tak budowaliśmy obraz człowieka ćwiczącego fizycznie, ruszającego się, właściwie odżywiającego się, dbającego o duchowość, Jarek uśmiechnął się i powiedział. „A któregoś dnia idziesz ulicą, przechodzisz na pasach i wjeżdża w ciebie pijany kierowca z ogromną szybkością i tracisz szansę, aby żyć dłużej, dbając o siebie, służąc innym.” To właśnie ma ilustrować istotność tu i teraz. Nic więcej nie możemy wiedzieć ani zrobić. Jednak rozkłady są normalne – zdecydowana większość ludzi osiąga średnie długości trwania życia a zatem warto inwestować w pracę nad charakterem. Każdy według własnego planu, indywidualnie. Bez rad ze strony innych, pouczania, krytyki, plotkowania. Poczuwam się jednak do obowiązku, poruszając ten temat, aby podzielić się moimi refleksjami w kwestii cech charakteru, silnego charakteru. Każdy z tego może wybierać to, co uzna za właściwe.
Myślę, że istotne znaczenie dla siły charakteru ma wytrwałość. Tę cechę uznano za kluczową w badaniach liderów w wojskowej akademii w USA, West Point. Ważna jest także systematyczność oraz cierpliwość. Zdaniem lekarzy, systematyczne ćwiczenia, taka też dieta, przyczyniają się do powrotu do zdrowia. Liczy się również determinacja. Bez skupiania się na dążeniu do celu, trudno go osiągnąć. Warte rozważenia jest dbanie o życiową energię, o życie, które kształtuje witalność ciała oraz harmonię duszy. Wspominano już o wartościach, zasadach, etycznym podejściu do zadań. Należy trzymać na dystans własne ego, co nie jest proste w otoczeniu pochlebców oraz w przypadku odnoszenia sukcesów. Jedną z ważniejszych cech, szczególnie w odniesieniu do lidera, jest troska o innych, umiejętność gratulowania osiągnięć, wysiłku, chwalenia współpracowników. Wielu managerów ma serca przepełnione smutkiem, bowiem kiedy raportują przełożonym dobre efekty własnej pracy, zamiast słów docenienia, słyszą niezmiennie „stać cię na więcej”. I faktycznie, z czasem składają wypowiedzenie. Dobrze jest doskonalić siebie w komunikacji, skutecznej komunikacji, unikaniu jakichkolwiek form manipulacji. To także zdolność podejmowania decyzji oraz argumentowania swoich racji. Do tego potrzebna jest także elastyczność oraz przyjmowanie argumentów wysuwanych przez współpracowników, partnerów, członków zespołu. Wiele razy dzieliłem się wątpliwościami, na ile istnieje coś takiego jak „zdrowy rozsądek”, jednak ten termin funkcjonuje i można go brać pod uwagę w procesie wykuwania własnego charakteru.
Blaski i cienie nastawienia na rozwój
K. Dweck, wcześniej przywoływana, poczyniła rozróżnienie między osobami nastawionymi na trwanie oraz na rozwój. Określiła charakter jako system wewnętrznych instrukcji, sposobów postępowania w nowych, zmienionych warunkach. Są też opinie, że charakter umożliwia podnoszenie się po porażkach, uczenie się na błędach. O wykuwaniu charakteru, w kamieniu, mówił podobno Vincent Lombardii, trener futbolu amerykańskiego, uznawany niemal za bohatera Stanów Zjednoczonych, podawany jako wzorzec silnego charakteru – też o nim wspominałem wcześniej. I jeszcze jedna refleksja. Osoby o silnych charakterach mogą budzić sprzeciw otoczenia, bowiem wyznaczają granice oraz standardy działania. Nie zawsze się to może podobać, bowiem podnosi oczekiwania wobec innych. Otoczenie może się buntować, jeśli osoba z silnym charakterem stawia na zaangażowanie, aktywność, odpowiedzialność, jest strażnikiem wartości. Mogą zaistnieć także sytuacje, kiedy potrzebna jest swego rodzaju elastyczność, aby nie zburzyć harmonii, atmosfery w zespole. Wówczas każdy indywidualnie powinien rozstrzygać, które granice, zasady, są nienaruszalne, a do których można podejść elastycznie. Ignaz Semmelweis bezwzględnie wymagał od lekarzy mycia rąk, za co zapłacił chorobą psychiczną oraz przedwczesną śmiercią. Tak to bywa – to blaski, ale też cienie siły charakteru. Odyseusz, w rozmowie z Achillesem pod Troją mówił, że niekiedy trzeba służyć aby przewodzić. Wyraził przy tym nadzieję, że może, z czasem, wojowniczo, buntowniczo nastawiony Achilles, to zrozumie.