Czas jesieni
Od lat najmłodszych, kiedy coraz bardziej świadomie patrzyłem na świat i moje na nim miejsce, nabierałem wigoru po Gwiazdce wiedząc, że „Słońce ruszyło już w drogę powrotną”, na „naszą” półkulę. Wzbierała we mnie radość i nadzieja, że topniejący śnieg odkryje zieleń traw i pierwsze kwiaty. To były i są nadal najważniejsze dla mnie miesiące. Zbliżająca się jesień wypełniała natomiast wnętrze nostalgią, buntem, szarością nisko zawieszonych chmur, mgłami, wiatrem i deszczem. Nie widziałem żadnego piękna w pożółkłych liściach, gołych gałęziach drzew, zmrożonych o poranku dachów. Dobrze zawsze rozumiałem niedźwiedzie, które zimę spędzały w swoich gawrach. Teraz, z perspektywy przeżytych lat, spoglądam na jesień jako czas zbiorów, dojrzałości owoców, przekształcania jednej energii w inną. Za kilka tygodni, w sąsiadującym z moim domem lesie, w którym jest trochę dębów (Rogalin ze skupiskiem dębów jest po drugiej stronie Warty), pojawią się dziki. Skonsumują na późną kolację dojrzałe żołędzie, rozrzucone pod koronami drzew i zasypane liśćmi. Wiewiórka już dużo wcześniej pozrywała orzechy i zakopała w znanych sobie miejscach. Nic sobie nie robi z tego, że to ja posadziłem to drzewo – nie zostawiła mi nawet jednego orzecha. I jeszcze jedna refleksja związana z czasem jesieni. To pora listopadowej pamięci o tych, którzy byli przed nami i są nadal z nami, żyjąc w naszej pamięci, w sercach. Tak mi się to skojarzyło – pamięć w tym czasie, kiedy wszystko dojrzało – jabłka, orzechy, warzywa. Jesień życia – to także szczególny czas naszej, ludzkiej dojrzałości. Jesteśmy bardziej spleceni z naturą niż chcą temu zaprzeczyć krzykliwe, nawet nachalne reklamy Black Friday.
Spokój umysłu i serca
Ludzie lubią słuchać opowieści i łatwiej zapamiętują ważne dla siebie wątki, kiedy są im one opowiadane. Taka jest też rola lidera w prowadzeniu zespołu. Zbudowanie spójnej, interesującej opowieści cementuje więzi między pracownikami, jednoczy wokół celu oraz nadaje sens ich zaangażowaniu. To jedno z zadań lidera, które powinien realizować, pielęgnując w sobie zdolność do snucia wartościowych opowieści. Teraz przytoczę opowieść, która objaśnia etap dojrzałości człowieka, w jednym z jego aspektów. Elżbieta, mama Łukasza, który skończył 17 lat, zgodziła się, aby syn poszedł na imprezę koleżeńską. Umówili się, że wróci do domu o godzinie 23. Czekałam spokojnie do tej godziny, zajmując się różnymi, domowymi pracami, mówiła Elżbieta. Kwadrans po 23 zaczęłam się coraz bardziej denerwować. Pół godziny później chodziłam już od okna do okna patrząc na ulicę, czy syn nie nadchodzi. Po północy zaczęłam rozważać różne warianty. Wyobraźnia podpowiadała mi najgorsze scenariusze. Pół godziny po północy stres mieszał się z bezsilnością. W końcu, przed godziną pierwszą, syn się pojawił. I wtedy dałam upust wszystkim moim emocjom. Podniesionym głosem, może nawet krzykiem, wyrażałam dezaprobatę wobec takiego zachowania. Padło wiele gorzkich słów. W końcu kazałam iść synowi do swego pokoju. I kiedy zostałam sama, usłyszałam cichy głos mojego ojca. Spokojnie prosił – Elżbietka, wejdź do mnie. Weszłam do pokoju ojca, który pewnie jeszcze nie zasnął. Podeszłam do łóżka, ojciec ujął mnie za rękę i spokojnie powiedział: Elżbietka, nie krzycz na tego chłopca. Oniemiałam. Jak karabin maszynowy wyrzuciłam z siebie kolejną porcję gniewu. Co? Nie krzycz na tego chłopca? A pamiętasz, wrzeszczałam w stronę ojca, jaką ty mi zrobiłeś awanturę, kiedy wróciłam pół godziny później z imprezy, kiedy miałam 17 lat? Zachowałeś się może nawet gorzej niż ja przed chwilą. Tak, tak wtedy było, spokojnie powiedział ojciec. Ale teraz, dzisiaj, ja Tobie mówię: Elżbietka, nie krzycz na tego chłopca. Jedna z osób, która ma ulubioną rasę psa, kiedy będący w rodzinie osobnik kończy 10 lat, kupuje kolejnego szczeniaka tej rasy, aby on nauczył się wielu rzeczy od seniora, który za rok, może za dwa, przejdzie do innej krainy. I znów można się odwołać do przedsiębiorczości. Tam, gdzie jest to wskazane, należy budować zespoły składające się z osób w różnym wieku. Zmieszanie energii młodości z umiarem, dystansem, rozumieniem świata przez osoby w wieku dojrzałym, daje dobre efekty.
Dla najpiękniejszej
W ostatni piątek października wracałem pociągiem z Warszawy, jeszcze przed zmianą czasu. Dzień był ciepły i słoneczny. W okolicy Skierniewic linia kolejowa przecinała sady, w których dominowała czerwień dojrzałych jabłek. Małe, niewysokie drzewa utrzymywały na swoich gałązkach piękne, dojrzałe jabłka. Każde z nich mogłoby być rzucone przez Atenę, Herę i Afrodytę na dziedziniec pałacu, z napisem – „dla najpiękniejszej”. Inaczej było pół wieku wcześniej, kiedy widziałem jabłonie w sadzie mojego Dziadka. Jesienią było na nich trochę dojrzałych owoców, natomiast pod drzewem był dywan tych, które wcześniej spadły. Nie były już tak piękne jak tamte na gałęziach. Część z tych, które leżały, była pogryziona przez osy, spleśniała, zgniła. W okresie mojego życia, ludzie dokonali niesamowitej rzeczy – oto wszystkie jabłka są piękne. I takie możemy kupić w sklepach. To już nie naturalna ewolucja. Na taki efekt należałoby czekać miliony lat. To efekt wiedzy, umiejętności ludzi, którzy opracowali metody nawożenia, podlewania, unieszkodliwiania chorób jabłek. Skoro jabłka są tak piękne, to i człowiek nie może być gorszy. Przemysł farmaceutyczny, kosmetyczny, to również obszary postępu. Niczego nie ma w tym złego, jeśli na pierwszym miejscu będą wartości, poczucie sensu, do tego jeszcze ekologia i etyka. Dobrze jest funkcjonować w społeczeństwie, które jest zadbane, wysportowane, jednak służy nie tylko sobie nawzajem ale również całej przyrodzie. Jest to bez wątpienia element dobrostanu, jakości życia, szczęścia, dobra Planety. Jednak trzeba być uważnym, aby nie pomylić celu ze środkiem, podmiotu z przedmiotem. Trudno powiedzieć, gdzie jest granica w zakresie wytwarzania jeszcze bardziej kolorowych jabłek. Powinniśmy zachować czujność, aby nie przekroczyć granicy, którą natura jeszcze akceptuje. Dotyczy to producentów oraz konsumentów. Trzeba bowiem pamiętać także o tym, że te piękne, czerwone jabłka, trafią do organizmów ludzi, a one są takie, jak były tysiące lat wcześniej. Nie są odporne na zbyt duże dawki środków chemicznych. Podobnie warto również spojrzeć na nas samych, w kontekście upiększania siebie. Skóra także potrzebuje czasu dla siebie, dla swojej regeneracji.
Co roku nowa królowa
W listopadzie 2021 roku, królowa Elżbieta II, za namową lekarzy, nie pojechała do Glasgow na szczyt klimatyczny. Pewnie, gdyby miała 59 lat a nie 95, mogłaby wziąć udział w tym ważnym dla świata, dla ludzi, spotkaniu. Miło jest, że jednak zasiada na tronie, jest dla wielu osób symbolem jedności, wzmocnieniem poczucia bezpieczeństwa, autorytetem. I to nas wyróżnia jako homo sapiens. Inne zwierzęta nie mają takiego poczucia odpowiedzialności, związanego z opieką nad ludźmi w okresie dojrzałym. Inaczej postępujemy, kiedy dotyczy to hodowli. Pszczoła robotnica żyje około sześciu tygodni. Królowa może żyć w ulu do pięciu lat. Jednak w pasiekach nastawionych na produkcję miodu, królowa jest wymieniana po roku, co najwyżej po dwóch latach. Młoda królowa czerwi intensywniej niż dojrzała. Tak też bywa w wielu innych obszarach. Koń, który nabawi się kontuzji, jest wymieniany na nowego. Są to okrutne zachowania nas, ludzi. Myślę, że jako ludzie nie powinniśmy zatracić wrażliwości względem przyrody, w tym świata zwierząt. Marnujemy około 30 procent wyprodukowanej żywności, i to możemy poprawiać, zamiast pogoni za wzrostem wydajności w wytwarzaniu płodów ziemi. Dobrze o nas świadczy, jeśli roztoczymy opiekę nad psami czy końmi, które służą policjantom. Jednak warto zdawać sobie sprawę, że w przedsiębiorczości należy szukać granicy, kiedy przywództwo zostanie przekazane osobom z kolejnego pokolenia. Świat trzeba traktować globalnie. Ważne jest to również dla polskiej gospodarki. Łatwiej jest osobom młodszym realizować strategie rozwoju globalnego niż ludziom, którzy myśleli głównie kategoriami wymiany międzynarodowej. Z tego względu potrzebna jest autorefleksja, dotycząca przekazania steru w młodsze ręce. Ma to również znaczenie z punktu widzenia dynamicznych zmian w technologii. Osoby młodsze radzą sobie z tym lepiej niż osoby w wieku dojrzałym. Nadal aktualna zostaje refleksja o korzyściach wynikających ze współpracy między generacjami.
Cykl naturalny
Najbardziej nawet kształtne, kolorowe jabłka na drzewie, nie pozostaną na nim w nieskończoność. Jeśli nie zerwie ich człowiek, to uczyni to wiatr, mróz lub wiosna. Aby pojawiły się nowe liście, kwiaty, a dalej kolejne owoce, to dotychczasowe muszą zmienić swoją formę energii. W takim też cyklu trwamy my, czyli gatunek homo sapiens. Nie wiemy, jaką świadomość mają zwierzęta w kwestii ich losu, cyklu naturalnego. Ludzie zdają sobie sprawę z przemijania. Im bardziej są dojrzali, tym bardziej są świadomi cyklu naturalnego. Na razie tak jest. Jak będzie dalej? – nie wiadomo. Człowiek dąży do pokonywania różnych barier. Zbudował łodzie do poruszania się pod wodą. Samoloty zrównały ludzi z ptakami – potrafimy latać. Pozostaje do pokonania kolejna bariera czyli nieśmiertelności. Istnieją zespoły, które nad tym pracują. Są przypadki zamrożenia siebie, pracy nad przeniesieniem mózgu do komputera, zainstalowania „komputera” w mózgu, także jeszcze inne pomysły. To nie jest tekst futurologiczny, a zatem zamkniemy teraz ten wątek. To rozważania o dojrzałości. I teraz kilka refleksji powiązanych z dojrzałością duchową. Być może każdy człowiek ma własne przekonania związane z kolejnym etapem cyklu natury. Pomocną dłoń wyciągają różne religie, oferując rozwiązania, których nie da się na razie zweryfikować. Jednym z wariantów jest traktowanie siebie jako elementu przyrody i cyklu naturalnego. Życie się rozpoczyna, trwa i kończy. Cały czas trwa ów odnawialny cykl. Małe, zielone jabłko nie ma świadomości, że dojrzeje i dopełni się jego cykl życia. Młodzi ludzie także nie odnoszą tego do siebie. Są świadomi, żyją z osobami w wieku dojrzałym, a jednak mają inne, ważniejsze sprawy na głowie. I to jest właściwe. Trzeba działać aktywnie, z zaangażowaniem, na każdym etapie cyklu naturalnego, służąc wspólnym wartościom. Rozwój świadomości, to rozumienie tego cyklu, to znajdowanie sobie miejsca w strukturach społecznych i gospodarczych aż do końca. Wielkim osiągnięciem homo sapiens w XXI wieku jest istotne ograniczanie zabijania siebie nawzajem, czyli ograniczanie wojen. To wielka rzecz – możliwość przejścia przez cały cykl naturalny. Naszym największym wrogiem jest nasza nieodpowiedzialność. Więcej osób ginie w wypadkach, z powodu używek, niż od piorunów, huraganów, wulkanów czy trzęsień ziemi. Życie jest warte przeżycia. W całym cyklu naturalnym.
Życie w pamięci innych
Klimat listopada nastraja do refleksji, do pisania o dojrzałości ludzi, jako etapu w ich rozwoju. Człowiek ma dar przechowywania wspomnień, obrazów, emocji, w pamięci. Staje się to elementem łączącym pokolenia w różnych wymiarach. Rodziny pamiętają o swoich bliskich. Narody pamiętają o swoich jednostkach, nazywając ich bohaterami, odkrywcami, wynalazcami itp. Również instytucje, przedsiębiorstwa, odwołują się do swoich korzeni. Pamięć przesycona wdzięcznością, to najważniejszy łącznik między pokoleniami. Ona powinna być obecna we wszystkim, czym się zajmujemy. Nie wiem dlaczego, potrzebujemy materialnych elementów dla wyrażania tej więzi. Kolejny raz, w dniu 1 listopada zaskoczyły mnie sterty śmieci na cmentarzu. Odniosłem wrażenie, że zniczy, sztucznych kwiatów było więcej niż zwykle. Unia Europejska promuje strategię Zielonego Ładu, a cmentarze zmieniają się w pola marmuru, granitu, między którymi są bardzo wąskie ścieżki. Na grobach było niekiedy kilkanaście zniczy – i to coraz większych. Byłbym rad, aby media, influencerzy, celebryci, włączyli się w proces zachowania wspomnień w pamięci. Ta tradycja materialnych dowodów pamięci, pozostawianych na granitowych płytach, jest przeciwko nam, Planecie, klimatowi. Zmarli nie potrzebują sztucznych kwiatów, szkła, metalu, pomników. Dla nich najważniejsza jest wdzięczna pamięć. Za kilka dni zacznie się wycinanie choinek. To kolejny cios w Planetę. Zostawmy fikcyjne rozmowy o tradycji. W XXI wieku potrzebujemy nowych nawyków. Każda dzisiejsza tradycja miała kiedyś swój początek. Powinniśmy, jako ludzie, odróżniać tradycję, która nam szkodzi, również szkodzi Planecie, od tradycji, która nas wzmacnia. Nie używamy liczydeł, tylko komputerów. Nie czyścimy zębów patyczkami lecz szczoteczkami i pastą. Czas pomóc Planecie i przenieść wdzięczną pamięć o bliskich do umysłów, do serc. Byłoby właściwe, aby cmentarze stały się parkami, z zielenią, z ptakami, zamiast miejscami przytłoczonymi granitem, szkłem, parafiną, metalem.
Dojrzałość w roli nauczyciela
Małe, zielone jabłko na drzewie nie ma świadomości, że w październiku będzie dużym, kolorowym, dojrzałym owocem. Inaczej jest w przypadku homo sapiens, gdzie świadomość istnieje. Jednak wiedzieć, nie oznacza rozumieć, doświadczać. Dla dzieci, zabawa w podchody będzie całym ich światem. Z czasem ich to znudzi a na to miejsce wejdą inne zajęcia. Z każdą dekadą, młodzi ludzie rozumieją coraz więcej i zdobywają kolejne doświadczenia. Inaczej, na procesy społeczne i gospodarcze, może spojrzeć osoba z poziomu wieku dojrzałego. I to w tej grupie powinno się wspólnie rozmawiać, dyskutować o odpowiedzialności za organizację świata. Konferencja Klimatyczna w Glasgow to czas rozmów ale też podejmowania decyzji. To akurat sfera związana z klimatem, ekologią. Potrzebujemy również zmian w budowaniu zaufania, relacji społecznych, szanowania siebie nawzajem, ograniczania, eliminowania uprzedzeń, podziałów, egoizmu. Rzecz w tym, aby tworzyć warunki do tego, aby każdy narodzony człowiek mógł osiągnąć etap dojrzałości. O to też upominają się młodzi ludzie, którzy przyjechali do Glasgow. I to szczególna sytuacja – szansa na dialog, na wspólne działanie dla dobra każdego człowieka, także jeszcze nie narodzonego, również dla dobra Planety.