W epoce komunizmu, który siłą wziął w swoje mocarne ramiona Polskę, sprawująca władzę partia zabiegała o własny rozwój, o pozyskiwanie nowych, zaangażowanych ideologicznie członków. W jednej z miejscowości pod Tatrami, namówiono górala, aby wstąpił do partii. Zaproszono go przed oblicze działaczy, którzy zdecydowali o sprawdzeniu jego komunistycznego kręgosłupa. Oto fragment rozmowy.
Gazdo, zapytał pierwszy sekretarz, czy oddalibyście, na rzecz partii, konia?
Tak, rzekł Gazda, oddałbym konia na rzecz partii.
Dobrze, a czy oddalibyście, Gazdo, partii krowę?
Tak, odpowiedział Gazda, oddałbym partii krowę.
Dobrze, zatem już ostatnie pytanie: czy oddalibyście, Gazdo, partii owcę?
Nie, odpowiedział Gazda, owcy partii nie oddałbym.
Jak to? – wykrzyknął pierwszy sekretarz!
Gazdo, oddalibyście konia, krowę, a nie chcecie oddać owcy? Dlaczego?
Bo owcę mam!, odpowiedział rezolutnie Gazda.
To historyjka, która pewnie brzmiałaby lepiej, w opowieści Księdza Profesora Józefa Tischnera, wypowiedzianej w mowie góralskiej, będzie tłem do refleksji związanej z pytaniami : „Dokąd”? „Którędy”? Odpowiadając na pytania, nasz bohater, gazda, wiedział, dokąd zmierza, znał też sposoby, które miały go doprowadzić do celu. Pierwszy sekretarz usłyszał to co chciał usłyszeć, dopóki nie naruszało to wartości, tego co było ważne i własne.
Pierwsze pytanie, „dokąd”?, jest kluczowe dla każdego człowieka. To nic nowego. Wszyscy znamy tytuł powieści „Quo vadis”? Jednak człowiekowi jest dużo trudniej, kiedy ma takie pytanie postawić sam sobie. A jeśli już będzie czas, aby je postawić, to udzielenie odpowiedzi okazuje się być jeszcze większą trudnością. Niestety, człowiek rzadko spogląda w gwiazdy. Lubi, preferuje, ma skłonność, aby celować nisko. Zmarły w 2018 roku Stephen Hawking radził: „patrzcie w gwiazdy, nie pod nogi”. Sam, swoim życiem zaświadczył, że jest to możliwe. Patrząc w gwiazdy, przez pół wieku pokonywał ogromne bariery, których los mu nie szczędził. Nie pytał, dlaczego taki go spotkał los. Od rana do wieczora skupiał się na dążeniu do celu, który sobie postawił, który był jego pasją w życiu.
Przywołana na początku historia, ilustruje złożoność ludzkiej egzystencji. Otóż nie jesteśmy sami na bezludnej wyspie. Otaczają nas inni ludzie, przyroda, idee, które wiążą się z każdą epoką. Jak ów góral, trzeba szukać kompromisu między siłami otoczenia a własną mądrością, rozsądkiem, odpowiedzialnością. Całkowita bezkompromisowość jest fikcją. Ludzie, którzy mówią, że są ateistami, w rzeczywistości, może bez pełnej świadomości, służą jakiejś idei. Jednak test lustra, czyli możliwość spoglądania we własne oczy, ułatwia podejmowanie mądrych i odpowiedzialnych decyzji.
Najtrudniejsze kwestie wiążą się z udzieleniem sobie odpowiedzi na pytanie „dokąd”? Zamiast unikania stawiania sobie tego pytania, należy znaleźć czas dla siebie aby to rozważać, tworzyć warunki do uczciwych rozmów, negocjacji z samym sobą. Na horyzoncie należy ustawić wartości, cel, który będzie zawsze wskazywał kierunek marszu. Mądrość górala z naszej historii, to mądrość każdego z nas. To zachowanie dystansu do ideologii, która bywa zgubna dla ludzi. To różne propozycje, ideologie, która obejmują wszelkie możliwości – od wschodu do zachodu, od północy po południe. Odpowiedź górala wskazuje na jego dystans do fikcji, do zgubnych ideologii. Jest to odpowiedź, która zasadza się na przyjmowaniu odpowiedzialności za własne życie. Trzeba wiedzieć, które wartości są dla każdego z nas ważne, na których wartościach będzie wznoszony gmach własnego życia.
Rozważane tutaj kwestie mają fundamentalne znaczenie dla każdego człowieka. Formułując własne cele, definiując sens swego życia, konieczne jest zachowanie dystansu do nakazów, pouczeń, nawet gróźb, kierowanych przez ideologie. Zachowanie osobistej równowagi jest trudne. Intuicyjnie rozumiemy istotę humanizmu, wartości ogólnoludzkich, jednak potykamy się o bariery związane z ich zdefiniowaniem, zapisaniem w formie zdań. Nie mamy jednak alternatywy. Każdy jest zobowiązany do tego, aby udzielić sobie odpowiedzi na pytanie „dokąd?” To najważniejsze – odpowiedzialność za sens i cel własnego życia. Innego życia, w innych okolicznościach ziemskich, nie będzie. Innych genów nie dostaniemy niż te, które mamy. Powinniśmy rozumnie radzić sobie z tymi zasobami, w które natura nas wyposażyła.
Maj wprawdzie nie jest miesiącem, który skłania do zadumy nad sobą, jednak w tej mierze nie ma czasu lepszego czy gorszego. Każda chwila może być jednak właściwa, aby rozważyć istotę drugiego pytania, czyli „którędy?” To wybór drogi do celu, do spełnienia. I tutaj moglibyśmy otworzyć skórzany worek, z którego dmuchnie cały pakiet możliwości. Nie ma bowiem rozwiązań uniwersalnych, jeśli cele będą zróżnicowane. Nauczyciel, rodzic, policjant, przedsiębiorca – każdy będzie szukał drogi do własnego spełnienia. Jednak rok 2021 jest naznaczony pandemią. To rok, który skłania do refleksji na temat problemów zdrowotnych, z którymi musi sobie radzić każdy człowiek. I na tym skupimy naszą uwagę w dalszej części. Którędy?, to refleksja dotycząca postępowania, aby dbać o to, co pojawia się najczęściej w życzeniach, które sobie składamy (dobrego zdrowia, na zdrowie!). Gdyby miały one w sobie moc sprawczą, wówczas moglibyśmy zamknąć szpitale i przestać kształcić lekarzy. A tak na pewno nie będzie. Przeciwnie, jeśli nie odpowiemy sobie na pytanie „którędy”, trzeba będzie istotnie zwiększyć nakłady na sferę zdrowia. To jednak będzie coraz trudniejsze, złożone i ograniczone. Ważne będzie postawienie na siebie, na osobistą mądrość, odporność, racjonalność. Każdy z nas powinien mieć świadomość, że skończyła się dotychczasowa epoka wiary we wszechmocne działanie systemu. Nie możemy oczywiście zdejmować odpowiedzialności z osób tworzących instytucje, które ogólnie nazywamy „państwem”. Przeciwnie, kryteria doboru osób do podejmowania decyzji dotyczących całego narodu, powinny być coraz bardziej rygorystyczne. I w tym kierunku będziemy zmierzać jako wspólnoty ludzi coraz bardziej świadomych. Będziemy to tutaj rozważać w swoim czasie. Teraz jednak spójrzmy na własne działania.
Iluzją byłoby przekonanie, że za jakiś czas ludzie uporają się raz na zawsze z obecną pandemią, a lata 2020 i 2021 będą jedynie wspomnieniem na kartach historii. Tak nie będzie. Globalny wymiar świata, okaleczona przyroda, zatopieni w konsumpcji ludzie, nie uwolnią się łatwo i szybko od wirusów, które złapały wiatr w żagle. Nie można mieć złudzeń. Koronawirusy mają teraz swój czas. Jak komunistyczna ideologia z początkowej historyjki, będą koronawirusy wystawiały ludzi na różne próby. Dlatego trzeba inaczej spojrzeć na odpowiedź na pytanie „którędy?”. Jeśli „dokąd?” zdefiniujemy jako troskę o własne zdrowie, to „którędy?” wymaga dopasowania do otoczenia, czyli do świata, w którym trzeba się będzie mierzyć z siłami natury utożsamianymi aktualnie z wirusami. Mitem byłoby oczekiwanie na jedną, skuteczną i trwałą szczepionkę. Iluzją jest myśl o wytworzeniu jednej, uniwersalnej tabletki, która z wszystkim sobie poradzi w organizmie człowieka. Fikcją są dotychczasowe modele życia – beztroska, rozrywka, konsumpcja. Przyszłość, to nieco zmodyfikowana ścieżka Syzyfa. To radzenie sobie z toczeniem kamienia. To codzienna, konsekwentna praca dla nastawiona na osiąganie celu, którym będzie w miarę dobre zdrowie – „ad infinitum” – do końca.
Powinniśmy zdać sobie sprawę z naszej odpowiedzialności za własne zdrowie. Nie ma jednej, cudownej diety, uniwersalnego sposobu, leku. Jest za to wiedza, analiza, wsłuchiwanie się w siebie, praca własna. Efektem systematycznego uczenia się przez 12 lat w szkole, jest matura. Warunkiem obrony przed wirusami, także innymi zagrożeniami, jest budowanie własnej odporności. Natura wyposażyła ludzi w niesamowitą fabrykę, nazywaną Mikrobiom. To tryliony bakterii w przewodzie pokarmowym. Troska o ich dobrostan, to droga do udzielenia odpowiedzi na pytanie „którędy?”. Najważniejsza odpowiedź, to proste i dlatego tak trudne zalecenie – „idź własną drogą”. Dookoła jest wiele złotych rad – tędy, tamtędy, tą drogą, tutaj. Media społecznościowe tworzą warunki, w których pojawiają się rady jak grzyby po deszczu. Większa ich część to rady niebezpieczne, jak muchomory. Piękne z wierzchu, wyglądu, groźne w korzystaniu bez wiedzy i mądrości. Mądrość, przywołana cnota Ateny, to zdolność do robienia użytku z własnej wiedzy. Mógłbym dalej pisać o wielu zaleceniach, podać tysiące różnych rad z książek, czasopism, mediów społecznościowych. Mogłyby być one jedynie przypomnieniem tego, o czym każdy czytał albo słyszał. To jak łąka, na której są tysiące roślin. Piękno w chaosie. Jednak odpowiedź na pytanie „którędy?”, to wypracowanie sobie indywidualnej ścieżki budowania odporności własnego organizmu. To porządkowanie łąki. To wspomaganie pracy trylionów bakterii, które pracują w organizmie dla dobra człowieka. Odpowiadamy za tworzenie im dobrych warunków do pracy – żywność nieprzetworzona, warzywa, odpowiednie tłuszcze, sen, ruch, relaks, pozytywne myślenie, dobre relacje z innymi, miłość, życzliwość – cały dywan uporządkowanych kwiatów na łące. To są wspomniane już, codzienne wysiłki Syzyfa. Wzorzec do pracy nad sobą. Podszepty, że jest inna droga, to iluzja.
Dwa tygodnie wcześniej pisałem o Atenie, która proponowała, aby ukryć szczęście we wnętrzu człowieka. I tam też jest miejsce dla zdrowia – we wnętrzu. Mikrobiom, czyli bardziej przyziemnie definiowane wnętrze, do tego sen, ruch i wypoczęty mózg. To syntetycznie zapisana odpowiedź na pytanie „którędy”?
I na koniec propozycja narzędzia, które może być wsparciem dla budowania własnej, indywidualnej odporności, jako drogi do celu, jakim jest zdrowie. To zeszyt do zapisków własnych, z naklejką „Moja droga do zdrowia”. To miejsce, do umieszczania rad, faktów, zaleceń, planów. To miejsce do sporów z samym sobą, do obserwowania własnego organizmu, do planowania kolejnych dni. To zeszyt, do którego należy codziennie zaglądać. To, co jest ważne, powinno być na pierwszym miejscu. To nasze zdrowie. I tak, krok po kroku, dzień po dniu, będziemy wytyczać własną, osobistą, unikatową ścieżkę do celu. To synteza odpowiedzi na te dwa pytania: „dokąd”? i „którędy”?