W stronę dobra
Iść, ciągle iść w stronę słońca – to słowa piosenki kojarzonej z zespołem 2 + 1, z sinusoidą życia Elżbiety Dmoch, która może być motywem refleksji na dwa dni przed drugą turą wyborów prezydenckich w Polsce, w 2025 roku. Od czasu do czasu czytałem o kolejach losu Pani Elżbiety i mam w sercu wiele wspierających myśli dla osoby, która konsekwentnie kroczy ku swoim wartościom. Jakie one są? – pewnie wie o nich tylko Ona sama. Tak też jest w życiu każdego z nas, że kierujemy się ku własnym celom, witając niekiedy słońce o poranku, a w innym dniu – zasnute ciemnymi chmurami niebo i potoki deszczu dookoła. To właśnie sinusoida, która wymaga hartu ducha, odpowiedzialności, stabilności w dążeniu do budowania lepszego świata w każdym dniu – słonecznym i deszczowym. Mając nastawiony kompas na dobro, będziemy się poruszać konsekwentnie, wzmacniając najpierw siebie, a później innych. Jednak jesteśmy różnorodni w rozumieniu dobra i zła. Po jednej stronie jest demokracja, po drugiej – autokratyzm, egoizm, pycha. Ciekawe, ile osób w Polsce popiera Putina. Być może są te osoby przekonane, że jest to człowiek poruszający się w stronę dobra. Hitlera także popierało wielu Niemców a J. Goebbels i jego żona Magda, uśmiercili własne dzieci, nie widząc sensu życia bez Hitlera. Większości ludzi trudno to zrozumieć, że można mieć taki system wartości i podążać ku złu a nie ku dobru. O tym dzisiaj kilka refleksji w nadziei, że będą inspiracją do wstania z łóżka w dniu 1 czerwca i skierowania swoich kroków do lokalu wyborczego. Jest to niezwykle ważne, aby zachować się proaktywnie, czyli kroczyć w stronę dobra.
„Wybieram mniejsze zło”
W swoim życiu doświadczyłem wielu olśnień, czyli sytuacji, w których jedno słowo, zdanie, sytuacja, pokazały mi inny wymiar tego, na czym się opierałem, co rozumiałem. Kilka dni temu rozmawiałem z osobą zajmującą się hipoterapią w ośrodku dla dzieci neuroróżnorodnych. Po skończonej przejażdżce na koniu, wolontariuszka powiedziała do swojego podopiecznego – „a teraz wyjmujemy nogi ze strzemion”. I oto kilkuletnie, neuroróżnorodne dziecko wpadło w gniew, zarzucając opiekunce nieznajomość języka polskiego. Krzyczało, że to niepoprawna forma, bowiem to on wyjmuje nogi ze strzemion. Nie robimy tego zbiorowo, tylko on sam to czyni. Logiczne, prawda? Mamy różne powiedzenia i stosujemy je codziennie, bez głębszego namysłu. I oto nagle ktoś neuroróżnorodny, logiczny, awanturuje się, nie może zapanować nad emocjami, bowiem ktoś inny łamie zasady logicznego myślenia. I tak sobie myślę, że podobnie jest w przypadku powiedzenia „wybieram mniejsze zło”. Wybieram ból zęba a nie ból związany z kamieniem żółciowym w przewodach wątroby (podobno okropny, straszny, trudny do wytrzymania). Przecież to bzdura, prawda? Wybieram sobie partnera, który mnie będzie rzadziej zdradzał. Wybieram krótsze papierosy, aby nie zachorować na raka płuc. Czy to ma być mniejsze zło? Takie myślenie wymaga skorygowania. Jeśli chcemy żyć długo w zdrowiu, to bez papierosów, bez alkoholu, przejadania się, nadwagi, kanapy i telewizora. To nie jest wybór mniejszego zła. To jest kierowanie się wartościami. Cała rzecz, w dniu 1 czerwca, sprowadza się do podejmowania decyzji związanej z wartościami. A to wymaga refleksji, niezależności, myślenia, rozumienia świata, kierowania się rozumem. To wymaga namysłu, ważenia argumentów, poszukiwania niezależności. Piszę o jednym z najtrudniejszych dla gatunku homo sapiens działaniu. Mózg nie lubi myślenia, mózg jest leniwy. Mózg szuka łatwej nagrody (tytoń, alkohol, hazard, naśladowanie zachowań innych ludzi). Podobno 1 % to osoby proaktywne, 9 % to osoby aktywne, a 90% to nieaktywni, gotowi naśladować, powielać inne zachowania czy przekonania. Stąd propozycja zmiany – dołączyć do proaktywnych i aktywnych. Złudzeniem jest myślenie, że jest idealny świat, program czy osoba. Możemy jedynie wspierać, aktywnie budować lepszy świat. A to wymaga zrozumienia, jakie wartości są kluczowe dla humanitarnego wymiaru społeczeństwa oraz otaczającej przyrody. W młodości słuchałem opowieści o generale, który ma przyjechać na białym koniu i nagle zmienić Polskę, całe społeczeństwo w krainę ludzi szczęśliwych, błogosławionych, wolnych od jakichkolwiek zmartwień. W 1980 roku doświadczyliśmy efektów współpracy, solidarności, aktywności. Ruszyliśmy wtedy „bryłę z posad świata”. Zyskaliśmy uznanie na całym Globie za mądrość, jedność, braterstwo, solidarność.
Wartości – są warte rozmowy
Wchodzimy w drugą ćwiartkę XXI wieku z wielkim zróżnicowaniem w otoczeniu. Osobiście zaskoczył mnie konflikt wywołany przez Putina, chociaż pewnie mogłem myśleć bardziej krytycznie o świecie. D. Trump jest blokowany przez sądy w USA, które nie zgadzają się na łamanie zasad demokratycznych. Rumuni, w wyborach prezydenckich, opowiedzieli się za wartościami związanymi z przynależnością do Unii Europejskiej. Było to niezwykłe – mobilizacja społeczeństwa. W pierwszej turze, kandydat prawicy uzyskał ponad 46% głosów, a oponent – nieco ponad 20%. Druga tura to efekt proaktywności, zaangażowania społeczeństwa – ludzi młodych i dojrzałych. Kandydat prawicy utrzymał wynik, natomiast kandydat opowiadający się za przynależnością Rumunii do Unii Europejskiej, zdobył ponad 54% głosów. To niezwykły przypadek zmiany w tak krótkim czasie. Jednak dla Polski ważne jest to, jakie decyzje zostaną podjęte w dniu 1 czerwca. Mamy obowiązek kierowania się własnym systemem wartości, niezależnym myśleniem, obowiązek zachowania dystansu do kierowania się sloganami. Wielka Brytania uległa takim sloganom i opuściła Unię Europejską. Osobiście jestem przekonany, że kluczowa jest dla nas przynależność do Unii Europejskiej. Mamy w niej swoją silną pozycję, mamy rosnącą gospodarkę, jesteśmy partnerem, z którym liczą się inni, szanują nasze dokonania, plany strategiczne, bieżące działania. Odwołam się do zdania, które usłyszałem na konferencji od psychoterapeuty. Kiedy do gabinetu wchodzi małżeństwo, to moim pierwszym zadaniem jest to, aby zostało ze mną dwoje zamiast sześciu osób. Dwoje, czyli małżonkowie – bez swoich rodziców, po jednej i drugiej stronie. Wtedy, wolni od schematów, stereotypów, nacisków innych, mogą poszukać wspólnej drogi, ułożyć sobie życie po swojemu. I to jest też ważne w społeczeństwie – ułożyć Polskę po swojemu. Bez podszeptów ze strony Putina oraz nacisków Republikanów z USA. Mamy obowiązek, aby mieć własną mądrość. A jednym z jej aspektów, w moim pełnym przekonaniu, jest budowanie silnej Europy. Wiemy, kto odpowiada za zbrodnie w Katyniu. Mamy teraz ograniczone zaufanie do USA jako partnera NATO. Naszą drogą jest silna Europa, w której jest nasze miejsce. Wiemy także, jak istotna dla dobrostanu, dla długiego życia w zdrowiu, jest edukacja. To kwestia wiedzy, znajomości świata, języków obcych, kultury osobistej, kierowania się zasadami etyki. Nie ma ani osób, ani programów idealnych. Jednak są wartości, które należy wspierać, na których należy budować przyszłość. Gatunek homo sapiens potrafi czynić dobro, wznosić piękne budynki, mając lidera, który im przewodzi. Ważne, aby ów lider był szanowany, miał klasę, był podziwiany na świecie. Ważnem, abyśmy nie musieli się wstydzić własnego prezydenta. Polska to ojczyzna przedsiębiorców, przedsiębiorczości. Ponad 70% siły gospodarki to małe i średnie przedsiębiorstwa. Prezydent powinien mieć wiedzę, doświadczenia w zarządzaniu takim dużym podmiotem jakim jest państwo. Takie doświadczenia się zdobywa w kierowaniu dużymi zespołami ludzi, utrzymywaniem kontaktów międzynarodowych.
W wielu publikacjach można przeczytać, że ludzie, odchodzący z tego świata, żałują najbardziej tego, że nie dość energii wkładali w budowanie relacji. Każda pracująca osoba nie śni w nocy o tym, że idzie do pracy, aby ktoś nią zarządzał. Myśli natomiast o tym, że potrzebuje relacji z innymi. I to jest dla nas ważne w społeczeństwie – budowanie relacji opartych na szacunku, transparentności, poszanowaniu norm moralnych. Potrzebujemy jedności wobec agenturalnej postawy Putina. Mamy też moralny obowiązek, aby w racjonalny sposób pomagać tym, którzy uciekają od wojny czy prześladowań. Wiele krajów Europy pomagało naszym powstańcom, kiedy Polska była pod zaborami. Potrzebujemy spokoju, rozmowy, właściwych decyzji, aby budować relacje z innymi społeczeństwami, pomagać tym, którzy są w trudnej sytuacji. Tutaj potrzebna jest solidarność społeczeństw, wypracowanie właściwych rozwiązań. Potrzebujemy także jedności w odniesieniu do wspomagania dobrostanu świata. Sami widzimy, na przykładzie lawiny, która błotem zasypała wioskę w Szwajcarii, jak wiele potrzebujemy pracy, aby poprawiać skutki naszych decyzji z przeszłości. Nie ma idealnego świata, nie ma idealnych ludzi. Jedynie wspólnie, kierując się wartościami, możemy budować lepszy świat. O tym będziemy decydować w dniu 1 czerwca 2025 roku, biorąc udział w wyborach prezydenckich. Miłe jest to, że tak się zachowaliśmy 4 czerwca 1989 roku – gremialnie dokonaliśmy właściwego dla Polaków wyboru.

Ku wartościom
30 maja 2025