Metodyka i pasja

4 września 2024

Warto przeczytać
Sam przestudiowałem i polecam, aby też rozważyć przeczytanie książki : Lars Chittka, Pszczoły. Krótki lot w głąb niezwykłych umysłów, Copernicus Centre, Kraków 2024, s. 320. Autor jest Niemcem, urodzonym w 1963 roku, a zatem ukończył 61 lat. Całe życie prowadzi badania nad pszczołami, także innymi owadami, a wyniki badań zawarł w proponowanej do przeczytania pracy. Dalej podam powody, dla których, w mojej opinii, warto przeczytać tę książkę, aby świadomie podjąć decyzję o wykorzystaniu części swojego czasu na lekturę. Bez wątpienia moje zainteresowania hobbystyczne pszczołami, mają wpływ na wyrażane dalej poglądy. To także wpływ wyboru dokonanego po studiach, aby zostać asystentem w Uniwersytecie Ekonomicznym w Poznaniu (dzisiejsza nazwa Uczelni).
Życie wypełnione pasją
L. Chittka być może miałby inną pozycję w świecie nauki, gdyby zajął się innymi tematami, jednak świadomie skupił się na swojej pasji, czyli na pszczołach. Zmarły w 2024 roku Frans de Waal, który zajmował się życiem małp, jest bardzo znany w świecie, a jego książki zostały przeczytane przez większą liczbę czytelników. Jednak i on kierował się pasją w swoim życiu, konsekwentnie badając zwyczaje, zachowania małp (pewnie tytuł jednej z jego książek – „Małpa w każdym z nas”, bardziej przyciąga niż książka o pszczołach). Jednak Frans de Waal napisał jeszcze rekomendację na okładce książki L. Chittka, że jest ona warta przeczytania, że sam ją poleca czytelnikom. Najważniejsze przesłanie dla każdego z nas to odkrycie własnej pasji i kierowanie się nią w tym, co robimy, czym się zajmujemy. Być może Lars Chittka miałby większe zasoby materialne gdyby pracował na rzecz koncernów biologicznych, farmaceutycznych, jednak na kartach książki czuje się jego radość życia, pasję, oddanie nie tylko pszczołom ale też swoim wartościom, chęci służenia ludziom, światu, prowadzenia metodycznych badań i dzielenia się własnymi odkryciami, efektami pracy zespołowej. Kiedy spojrzy się na zdjęcie autora dostępne w internecie, można zobaczyć tę pasję w jego oczach, uśmiechu, twarzy, sylwetce. A zatem pasja – na ile ją mamy, jesteśmy jej wierni, rozwijamy ją. Pasja organizuje nasze życie bez budzika – chętnie wstajemy rano, niespodziewanie zauważamy nadejście zmroku, bowiem zajmowaliśmy się przez cały dzień tym, co jest najważniejsze dla naszego serca oraz umysłu. Życie wypełnione pasją smakuje bardzo dobrze. Z tego względu rekomenduję książkę kolejnym pokoleniom. Sam dałem ją mojej wnuczce, która rozpoczęła wczoraj naukę w klasie maturalnej. Jej pasją są konie. Poprosiłem, aby przeczytała tę książkę pod kątem siebie, swoich zainteresowań życiem koni, ich biologią, zwyczajami. Ma przed sobą, być może, 80 lat życia wypełnionego odkrywaniem nowej wiedzy o koniach. Zobaczymy. Proponowałem, aby czytając tekst autora, odnosiła wszystko do własnej pasji. Jeśli uważnie rozejrzymy się w otoczeniu, znajdziemy dużo ludzi, którzy kierują się swoją pasją w życiu.
Metodyczna organizacja życia
Lektura pracy pokazuje zasadność postępowania w oparciu o właściwie dobrane metody działania. To nie tylko metoda naukowa, natomiast przemyślane, sprawdzone postępowanie w całym życiu. Mój Promotor mówił nam, że wróżka też ma metodę postępowania – jeśli po damie pik pojawi się król kier, to w tym roku chłopak pozna dziewczynę swojego życia. Jednak, mówił nam, metoda wróżki to nie jest metoda naukowa. L. Chittka posługuje się metodami naukowymi. A postęp w tym zakresie jest ogromny. Radary potrafią śledzić lot pojedynczej pszczoły. Można ponumerować tysiące pszczół i śledzić ich aktywność w północnym Londynie – to m.in. opisuje L. Chittka. Trudno powiedzieć, na ile metoda naukowa jest idealna, jednak, póki co, jako ludzie, nie wypracowaliśmy innej metodyki. Wszystkie wnioski zawarte w pracy są udokumentowane prowadzonymi metodycznie badaniami. Na kartach książki są zdjęcia, wykresy, ilustracje, pokazujące życie pszczół, funkcjonowanie ich umysłów. Jest zdjęcie kwiatów, widzianych przez człowieka oraz przez pszczołę. Jeśli sądzimy, że świat jest taki, jaki my go postrzegamy, to jesteśmy w błędzie. Ludzie nie widzą niektórych promieni, które widzi pszczoła. Nie słyszą pewnych dźwięków, które słyszy pszczoła. Nie potrafią się kierować wskazaniami pola magnetycznego – potrzebujemy do tego kompasu, którego pszczoła nie potrzebuje. Ludzie nie wyczuwają smaku stopami, a pszczoła usiądzie na krawędzi naczynia i wie, że w środku jest słodki pokarm. Ludzie zjedzą posiłek i odchodzą od stołu. Pszczoła od rana do wieczora zbiera z kwiatów nektar i gromadzi go w ulu. Warto spojrzeć na opisywane badania pod kątem poprawności metody. Są też w pracy opisy nieuczciwych praktyk. To bardzo przykre, jednak tacy jesteśmy jako ludzie. Autor opisał rzadkie przypadki publikowania prac opartych na błędnych metodach, także zachowania nieetyczne wobec innych badaczy. Z tym zawsze trzeba się liczyć, bowiem zdarzają się zachowania ludzi, które są dalekie od zasad etycznych. Trafnie to komunikuje powiedzenie o łyżce dziegciu w beczce miodu. Poza tematem ściśle związanym z umysłami pszczół, warto także porządkować swoje działania pod kątem metodyki postępowania – gdzie i co odkładamy, jak planujemy dzień, jak dbamy o własny rozwój, porządkujemy notatki, zaczynamy i kończymy dzień, tworzymy nowe nawyki, budujemy relacje z bliskimi oraz z otoczeniem. Kilka lat temu przeczytałem książkę Marie Kondo, Sztuka sprzątania. Autorka od dziecka chciała sprzątać. To była i jest jej pasja. Jestem jej bardzo wdzięczny – zastosowałem metodyczne podejście do zarządzania w odniesieniu do biurka, pokoju, szaf, regałów. Jestem zadowolony z efektów.
Wdzięczność wobec mistrzów i mentorów
Ilekroć odnosimy sukcesy, tylekroć zaczyna kiełkować przekonanie, że to sobie, własnej inteligencji, zawdzięczamy rezultaty, które są także podziwiane przez innych. Tymczasem od najmłodszych lat uczymy się od rodziców, nauczycieli w szkołach, otoczenia. Będąc na studiach, współpracujemy z promotorami a zaczynając pracę, jesteśmy wspierani przez przełożonych, także bardziej doświadczonych współpracowników. W sektorze nauki, asystenci, doktoranci, mogą liczyć na rozmowy, dyskusje z promotorami, kierownikami naukowymi, z innymi doktorantami oraz profesorami. Nowe osiągnięcia powstają na fundamentach tego, co wcześniej zbadano, udowodniono. Bywa, że doktorant lub ktoś z innej dyscypliny, kwestionuje istniejące paradygmaty, dzięki odkryciom, analizie krytycznej, nowym metodom badawczym. Pisałem już, że papież nakazał księdzu J. Dzierżonowi odwołanie swoich wniosków dotyczących odkrycia dzieworództwa u pszczół. Ksiądz odmówił, za co spotkała go kara ekskomuniki. W pracy L. Chittki na podkreślenie zasługuje odpowiedzialność autora względem osiągnięć swoich mentorów (tak ich nazywa) oraz doktorantów. To piękny, ważny przykład plasowania siebie, własnych osiągnięć na arenie wielu pokoleń badaczy – w tym przypadku świata pszczół. Miło jest czytać, kiedy autor pisze o osiągnięciach Karla von Frisch (1886 – 1982), który w roku 1973 otrzymał nagrodę Nobla za odkrycia związane z systemem komunikowania się pszczół. Silną stroną książki jest wdzięczność okazywana swoim mentorom, docenienie ich wysiłku badawczego, metodycznego oraz umieszczenie swoich osiągnięć w szerokim kontekście danej dyscypliny. Także z tego względu warto przeczytać pracę i wprowadzić do swojego życia, aktywności, takie wartości jak szacunek, wdzięczność, względem wcześniejszych pokoleń oraz budowanie partnerstwa we współpracy z kolejnymi generacjami. To wdzięczność w stosunku do rodziców, bliskich, nauczycieli, przełożonych.
Relacja buduje zrozumienie oraz partnerstwo
Nowe technologie, sprzęgane z właściwymi metodami, pozwalają osiągać oryginalne efekty badawcze. Autor opisuje unikatowy eksperyment związany z badaniami nad pszczołami, przeprowadzony w północnym Londynie. Warto wspomnieć przy tym, że L. Chittka, chociaż jest Niemcem i w tym kraju prowadził różne badania, to bywał też w innych krajach, na innych kontynentach, współpracując z różnymi zespołami badawczymi. Wspomniany F. de Waal, Holender, prowadził badania nad szympansami w swoim kraju ale także w innych ogrodach zoologicznych, z tego także przez wiele lat w Nowym Jorku. Wracając do eksperymentu w Londynie, badacze ponumerowali tysiące pszczół i poprosili mieszkańców północnego Londynu, aby telefonowali, pisali, na ile pszczoły z numerkami pojawiają się na ich ogródkach. Efekt był wyjątkowy. Mieszkańcy pisali oraz telefonowali. Listy, informacje, były pełne emocji. Ktoś pisał, że pszczoła np. z numerem 21, przez 5 dni, codziennie, była w ogródku, na kwiatach. A teraz jej nie ma i w domu zapanował smutek. Tak to jest. Pszczoła żyje około 6 tygodni, z czego około trzech tygodni, końcowych, pracuje jako zbieraczka, odwiedzając kwiaty i przynosząc nektar oraz pyłek do ula. Prawdopodobnie pszczoła nr 21 zakończyła swoją misję. Uzyskano wzmocnienie więzi ludzi z pszczołami. Mieszkańcy, widząc pojedyncze pszczoły, z numerami, nawiązali z nimi bezpośrednią, osobistą więź. Pszczoły przestały być anonimowe a stały się częścią tego miejsca – ogrodu i jego mieszkańców. To lepiej pozwala nam rozumieć nasze miejsce w ekosystemie – jesteśmy jego częścią i odpowiadamy nie tylko za nasze potrzeby, ale również odpowiadamy za kwiaty, owady, dobrostan miejsca. Po tym eksperymencie, wielu mieszkańców Londynu zdecydowało się na założenie łąk kwiatowych w swoich ogrodach, dodatkowo posadziło lawendę oraz inne, miododajne rośliny. Być może lektura książki sprawi, że i nasze serca wypełnią pozytywne emocje w odniesieniu do pszczół oraz innych owadów. Obyśmy poczuli się elementem całości, czyli naszej Planety.
Świadomość – na ile jest u pszczół?
Nasze rozbudowane ego, częściowo wynikające z nazwy gatunku, a mianowicie homo sapiens, może budzić przekonanie, że tylko ludzie mogą być świadomi. L. Chittka podaje, że mózg człowieka ma 86 miliardów połączeń, natomiast w mózgu pszczoły jest ich około 850 tysięcy. W tytule pracy jest sformułowanie – „lot w głąb niezwykłych umysłów”. Skoro umysłów, to może oznaczać, że pszczoła ma określony poziom świadomości. Na ile ma wspomnienia z przeszłości? Na pewno ma pamięć. Zapamiętuje położenie ula i wraca do niego z nektarem oraz pyłkiem. I jest to pamięć trwała, bowiem wraca do ula niezależnie gdzie będzie wypuszczona. Oczywiście z okręgu o promieniu około 5 kilometrów (w eksperymencie w Londynie, znaleziono pszczołę z numerem, 8 km od ula). Wykazano, że pszczoła potrafi w nocy komunikować swoim towarzyszkom gdzie znajduje się pożytek, w którym kierunku i jak daleko mają rano lecieć, aby znaleźć np. łąkę z kwiatami. Pszczoły potrafią naprawiać uszkodzone plastry pszczele, budują sześciokątne komórki dla robotnic, o 30% większe dla trutni i szczególne dla wyhodowania nowej królowej. Autor podaje, że pszczoły są w stanie rozpoznać ludzkie twarze. Tym sam jestem zdumiony. Być może mają też świadomość wielkości swojego ciała – jeśli np. otwór w płocie jest zbyt mały i uznają, że się w nim nie zmieszczą, lecą ponad płotem. Przed rójką, szczypią, popychają królową, zmuszając ją do ruszania się, aby się odchudziła i była zdolna do lotu. Bywa, że królowa cały rok jest w ulu i dopiero w czasie rójki pierwszy raz po długiej przerwie, poleci z nowym rojem. Niezwykła jest też komunikacja między pszczołami. W ulu jest ciemno, zatem mogą przekazywać komunikaty na zasadzie odbierania wibracji. Pszczoła, która znajdzie pole rzepaku, „tańczy” na plastrze, w ulu, zataczając półkola. To jest informacja, w którą stronę należy lecieć, pod jakim kątem w odniesieniu do położenia słońca, a wielkość półkola informuje, czy jest to dalej czy bliżej od ula. I za te odkrycia K. von Frisch otrzymał nagrodę Nobla (z zespołem). Na gruncie komunikowania się w ciemności ula, można postawić pytanie, na które trudno odpowiedzieć. Załóżmy, że jest osoba niewidoma od urodzenia. Zostaje, za pomocą dotyku nauczona rozróżniania kuli oraz sześcianu. Załóżmy, że odzyska wzrok. I na stole zobaczy kulę oraz sześcian. Czy rozpozna, bez dotykania, kulę i sześcian? Możemy się spierać, jednak trudno to jednoznacznie rozstrzygnąć.
Skoro o umysłach mowa, to jeszcze jedna informacja zawarta w książce jest warta przytoczenia. Otóż większość pszczół pracuje systematycznie, wytrwale, od świtu do zmroku. Jednak nowoczesne technologie pozwoliły zidentyfikować pszczoły – gapowiczki. Te wykonują np. jeden lot w ciągu dnia na pożytek a resztę czasu spędzają na „nicnierobieniu”. U ludzi także mamy podobne zachowania. Na zakończenie tych uwag o zachowaniach, może jeszcze informacja, że kwiaty mają ładunek elektryczny ujemny, a pszczoła ma dodatni. Siadając zatem na kwiatku, pszczoła zmienia jego ładunek. A zatem kolejna pszczoła go omija bo wie, że tam nie ma nagrody – konkurentka wypiła nektar z kielicha kwiatowego. Trzeba poczekać, zanim pojawi się następna kropelka. Ciekawe jest i to, że powiększa się mózg pszczoły w drugiej połowie życia, kiedy zaczyna ona pracę zbieraczki. Powodem jest konieczność zapamiętania wielu miejsc, w których znajdują się kwiaty. U ludzi GPS ogranicza w XXI wieku rozwój części mózgu, która odpowiada za orientację w przestrzeni. Pszczoły – i to jest niezwykłe – jeśli są takie warunki, wybierają nektar z kwiatów, w których jest kofeina albo inne substancje psychoaktywne. Wiedzą, jak sobie poprawić nastrój. Czyż nie przemawia to za tym, że są istotami świadomymi?
Pszczoła miodna jest bezpieczna – nie wyginie
W mediach, w rozmowach, słyszy się przepowiednie, że jeśli wyginą pszczoły, to także wyginą ludzie. Jest to w dużej części fałszywe. Apis melifera, czyli pszczoła miodna, ma się dobrze i raczej nic jej nie grozi. Na świecie są miliony pszczelarzy, którzy hodują pszczoły, aby zebrać od nich miód, pyłek, pierzgę, wosk, jad, kit pszczeli, dlatego dbają o ich zdrowie, dokarmiają cukrem, przewożą pasieki na tereny, gdzie są kwiaty. Zagrożenie, i to poważne, dotyczy wszystkich innych pszczół, a tych jest dużo gatunków. Na okładce książki jest pszczoła storczykowa. Są pszczoły dzikie, samotnice, murarki, karłowate oraz wiele innych. I to im wszystkim, także trzmielom, grozi zagłada. Powodem są monokultury, ogromne gospodarstwa rolne, coraz mniej miedz, parków, nieużytków. Do tego, w miastach, pojawiają się pasieki na dachach domów. W ten sposób, gatunki dziko żyjących pszczół, mają coraz mniej pożytków dla siebie. Wiele instytucji, w dobrej wierze, stawia ule w miastach, na dachach firm i domów. Powinny od tego odstąpić, bowiem tworzymy sztuczną konkurencję dla dziko żyjących pszczół. Pszczelarze dbają o pogłowie pszczoły miodnej i czynią to poza miastami. Wszyscy natomiast powinniśmy dbać o pozostałe gatunki pszczół, zakładając łąki kwietne, ustawiając domki dla pszczół samotnic czy murarek.
Refleksja końcowa
Udzieliłem sobie prawa do podzielenia się opinią na temat książki o pszczołach powtarzając, że jest ona warta przeczytania. Podałem powody, na których oparłem mój osąd. Na wykładach, w październiku, zaproponuję studentom przeczytanie tej książki. Jak na dłoni zobaczą, na czym polega poszukiwanie prawdy, stosowanie właściwych metod, prowadzenie badań, wnioskowanie. Absolwent uczelni wyższej powinien to wiedzieć i rozumieć. Warto, aby doktoranci także zapoznali się z tą pracą. Każda dyscyplina ma swoje metody, aparat pojęciowy, przedmiot badań. Jednak wszyscy odpowiadamy za przestrzeganie zasad etycznych, szanowanie mistrzów, mentorów, dokumentowanie badań, formułowanie wniosków oraz ich upowszechnianie. Lektura książki pióra L. Chittki, pt. „Pszczoły”, pozwala kształtować sumienia, kompetencje, postawy każdego z nas, niezależnie czy jest pracownikiem naukowym, czy zajmuje się innymi obszarami w życiu społecznym i ekonomicznym. Wszyscy budujemy naszą kulturę i możemy mieć wkład w tworzenie lepszego świata. Niestety, jako ludzie, badając zachowania pszczół, wynaleźliśmy drony (drone – truteń). Wzorcem była bioinżynieria pszczoły – małe skrzydła, oszczędne zużycie energii, duży zasięg, spore możliwości transportowe. To przykre, zwłaszcza z perspektywy toczonej na wschodzie wojny.
Pragnę serdecznie podziękować Pani dr Renacie Wojciechowskiej ze Szkoły Głównej Handlowej, która nie tylko przesłała mi informację o tej książce, ale także jej egzemplarz. Reniu, dziękuję bardzo.