Dar życia
Był w Polsce czas, kiedy żaglowiec „Dar Pomorza” gościł często w mediach, jednocząc społeczeństwo, wzmacniając jego dumę narodową, podsycając marzenia. To piękny symbol wolności, otwartości, niezależności, męstwa. Ilu nas, Polaków jest, tyle można odkryć indywidualnych emocji. Dla mnie, ten pierwszy człon nazwy, a mianowicie „Dar”, był zawsze tyleż fascynujący co zagadkowy. W miarę rzadko używane słowo, do tego w różnych kontekstach. W czasie pandemii, a jeszcze bardziej w okresie naszego, ludzkiego dramatu, jakim jest pozbawiona sensu wojna, wywołana przez schodzącego ze świata władzy psychopatę, te dwa słowa – „Dar życia”, nabierają dla mnie szczególnego znaczenia. Chociaż nauka odkrywa przed ludźmi coraz więcej obszarów, to jednak są nadal tajemnice, które przykuwają uwagę, wywołują zadumę. Jedną z tych tajemnic jest właśnie „Dar życia”. Pojawiamy się na naszym, pięknym świecie, mając do przebycia drogę, średnio, w Europie, około 84 lat. Życie jest piękne, jest warte przeżycia. Byłoby dobrze, aby każdy z nas mógł podążać własną drogą przez owe 84 lata, od naturalnych narodzin, do naturalnego końca. O tym, największym, najcenniejszym z darów, „Darzeżycia”, będzie niniejsza refleksja. Warto mieć świadomość tego daru, rozwijać go, wspierać innych, aby kontrolowali swoją osobistą podróż, niczym „Dar Pomorza”, pokonujący fale oceanów i mórz. Takie też jest ludzkie życie. Raz płynie po spokojnych wodach, niekiedy lekko wzburzonych, czasem targanych wysokimi, niebezpiecznymi falami. Dar życia, które nam się przytrafia, podobnie jak „Dar Pomorza”, powinien sobie radzić w każdych warunkach, płynąc do celu.
Trzymać upiory w uśpieniu
Robert Cialdini, pisząc o metodach wywierania wpływu, wskazuje na różne kwestie, które nie znajdują dostatecznego wyjaśnienia naukowego. Zdarza się, że nagłośnienie wypadku lotniczego, skutkuje kolejnymi nieszczęściami, podobnymi do opisywanego w mediach. Autor opisuje niektóre, dziwne zachowania ludzi, apelując, aby milczeć niekiedy na temat negatywnych wydarzeń. Efektem takiego zachowania po stronie mediów, bywa zmniejszanie ryzyka podobnych zdarzeń w najbliższych dniach. W szczególny sposób R. Cialdini pisze o konieczności trzymania w tajemnicy informacji o samobójstwach. Gdyby były one nagłaśniane, to w kolejnych dniach może dochodzić do podobnych zachowań. W swojej książce o metodach wywierania wpływu przytacza różne tego typu zdarzenia. Sugeruje, aby trzymać takie przypadki w tajemnicy, nie nagłaśniać ich, czyli zachować niejako w uśpieniu. I tutaj pojawiają się różne opinie. Część osób protestuje przeciw cenzurowaniu informacji. Dla innych, przemilczanie tragicznych zdarzeń kłóci się z dążeniem do uzyskania przychodów wynikających ze zwiększania nakładów (np. gazet), budowania kręgu czytelników, także zainteresowania danym medium. W dobie nowych technologii, rozwoju mediów społecznościowych, trudno utrzymać w uśpieniu informacje o różnych dramatach. Natura ludzka jest mozaiką różnych odcieni dobra i zła. Mózgi ludzi zdają się mieć wbudowane swego rodzaju „rzepy”, do których masowo przylepiają się informacje negatywne. I są one chętnie przesyłane dalej, co ułatwiają media społecznościowe. Pojedyncze dramaty, w tempie równym prędkości światła, rozchodzą się między ludźmi. Osoba, która rzuciła się pod pociąg, co wywołało spóźnienia na całej trasie, jest natychmiast opisana w mediach społecznościowych. Nie wiadomo, w nawiązaniu do teorii R. Cialdiniego, w jakim zakresie przyczyni się to do naśladowania tego zachowania przez innych. Byłoby zatem warte refleksji, aby powstrzymać się przed nagłaśnianiem tego typu informacji. Autocenzura będzie w tym przypadku działaniem na rzecz Daru życia.
Pandemia, wojna, inflacja…
W 2022 roku niewiele osób wraca do dramatów z okresu wielkiego, światowego kryzysu lat 1929-1933. Był to czas wielu ludzkich dramatów. W obliczu bankructw, utraty majątku, pracy, gwałtownie wzrosła liczba samobójstw. Życie wielu osób, które mogło trwać, zostało przerwane. I to były własne, trudne, tragiczne decyzje. Stojąc wobec piękna, tajemnicy, wartości ludzkiego życia, z bólem trzeba napisać o wzroście liczby samobójstw w okresie 2021-2022. Pominiemy tutaj przytaczanie danych statystycznych, nie wiedząc nawet, na ile są one kompletne. Wystarczy, co i tak jest dramatyczne – napisać, że są to dane, pokazujące silny wzrost. Dotyczy to w dużym stopniu dzieci i młodzieży. Wzrastają zarówno liczby samobójstw udanych jak i nieudanych. Szczególnym wyrzutem sumienia dla wszystkich ludzi są samobójstwa osób, które są na początku drogi nazwanej Darem życia. Osobnym zagadnieniem będzie badanie przyczyn, powodów, dla których rośnie liczba tych zdarzeń. Ważniejsze, i to jest celem tego testu, będzie rozbudzenie sumień, inicjowanie autorefleksji nad odpowiedzialnością osób starszych, bardziej dojrzałych, dla zatrzymania tego trendu. To właśnie jest wspólna odpowiedzialność pokoleniowa. Osobista wolność, egoizm, pogoń za przeżyciami, rozrywką, musi ustąpić miejsca odpowiedzialności za pokolenia, które rozpoczynają wędrówkę nazwaną tutaj Darem życia.
Szwedzi oraz ich program „zero”
Producent samochodów Volvo, od wielu lat stawia na bezpieczeństwo. W badaniach kwestionariuszowych konsumenci wskazują, że to najbardziej bezpieczna marka samochodu. Inżynierowie Volvo systematycznie doskonalą systemy, które maja chronić kierowcę oraz pasażerów przed skutkami błędów oraz różnych zdarzeń. Wiele lat temu czytałem, że Szwedzi, w rozumieniu państwa, ogłosili program „zero osób ginących w wypadkach drogowych”. Byłem i nadal jestem pod wrażeniem tamtej koncepcji. To piękna i ważna idea. Troska, myślenie, działanie, aby żadna osoba nie zginęła na drodze w Szwecji. To wyznaczenie drogi, po której chcą się obywatele w Szwecji poruszać. I o tym warto napisać w tym tekście. Mam na myśli program, w Polsce, w naszym społeczeństwie, „Zero samobójstw dzieci i młodzieży”. Nikt z nas nie powinien spokojnie przespać jednej nocy, zanim nie podejmiemy takiego wyzwania. Nie potrzeba sceny, aby o tym mówić. Potrzebna jest cisza gabinetów, odpowiedzialność kilku osób w państwie, które przygotują program i znajdą narzędzia, aby wprowadzać odpowiednie rozwiązania. Zero samobójstw dzieci i młodzieży. To także, może przede wszystkim, odpowiedzialność rodziców, nauczycieli, podmiotów otoczenia.
Najpierw porządek na biurku
Niezależnie od roli państwa w przyjęciu takiego programu, potrzebna jest odpowiedzialność osobista, czyli każdego z nas. Od tego zaczniemy, aby nie czekać na innych. Zanim ruszymy z akcją sprzątania świata, zacznijmy od uporządkowania własnego biurka. To metafora, obrazująca zaangażowanie dorosłych – rodzin, związków partnerskich. W 2022 roku mamy wiedzę, która pozwala brać odpowiedzialność za świadome rodzicielstwo. Sieci handlowe, w kilka lat, zmieniły naszą, polską tradycję w mówieniu „dzień dobry”. Od wieków było tak, że osoba wchodząca do sklepu, mówiła wszystkim „dzień dobry”. Jak to się nagle stało, że duża część osób oczekuje, że to sprzedawca pierwszy powie „dzień dobry”? Czas teraz na rozmowy o naszej, dorosłych odpowiedzialności za kolejne pokolenia, za przyrost naturalny, za piękno czasu dzieciństwa. Nie możemy udawać, że nie wiemy, że nie rozumiemy. Wszyscy przecież byliśmy dziećmi. Mamy w głowach obrazy, emocje z dzieciństwa. Powinniśmy świadomie budować dzieciństwo kolejnego pokolenia, naszych dzieci i młodzieży. To odpowiedzialność każdego z nas. Wystarczy zrezygnować z oglądania jednego meczu, imprezy przy grillu, aby spojrzeć na blaski oraz cienie własnego dzieciństwa. Nie ma lepszego nauczyciela niż własne dzieciństwo. W krytycznym spojrzeniu na siebie, każdy potrafi wypisać tak blaski jak i cienie. A wtedy wniosek jest prosty – tak żyć, aby, dla kolejnego pokolenia, zwiększyć listę blasków a ograniczyć listę cieni. Dla nikogo nie ma taryfy ulgowej. Zawsze można coś poprawić, ulepszyć. I to jest nasze zadanie. To mam na myśli, pisząc o początku, o porządkowaniu własnego biurka. Dotyczy to porządkowania własnych wyobrażeń o budowaniu lepszego dzieciństwa dla kolejnego pokolenia. Nikt nie może czuć się rozgrzeszony tym, co czyni dla uchodźców z Ukrainy. Na pierwszym planie jest to, co czynimy – każdy z nas osobno – dla naszych dzieci i młodzieży. Sprawy materialne to margines. Kluczowa jest miłość, troska, rozmowa, zabawa, wsparcie, czas i obecność, poszanowanie godności, niewinności dzieci. Możemy to nazwać podmiotowym traktowaniem dzieci. Dzieciństwo to czas, aby budowały one swoje silne korzenie, mocne fundamenty, na cały rejs Daru życia.
Nadzieja w biznesie
Przedsiębiorcy angażują się w działania, które mają na celu budowanie zadowolenia, szczęścia pracowników. Jest to w dużej części związane z efektywnością działania – satysfakcja załogi pozwala na wzrost produktywności, zaangażowania, zmniejszenie liczby zwolnień lekarskich itp. W ramach Społecznej Odpowiedzialności Biznesu, warto także rozważyć wprowadzenie programu wsparcia dla dzieci. Może to dotyczyć zarówno dzieci pracowników jak również dzieci żyjących w mieście, gminie, na której terenie działa przedsiębiorstwo. Nie ma dla mnie znaczenia, ile w tym będzie troski o pozyskanie w przyszłości pełnowartościowych pracowników, a ile będzie w tym celów humanitarnych, ogólnoludzkich. Ważne jest, aby minimalizować smutek dzieci, stosowanie wobec nich przemocy, eliminować przedmiotowe ich traktowanie. Otoczenie oburza się na wykorzystywanie pracy dzieci w niektórych krajach. W takim samym zakresie trzeba się angażować w tworzenie właściwego świata dla dzieci. W przedsiębiorstwach pracują ludzie odpowiedzialni, profesjonalni, kreatywni. Nie trzeba im podpowiadać, co mogą czynić na rzecz dobra dzieci. Wystarczy jedynie proponować, aby tworzyć w przedsiębiorstwach programy na rzecz budowania przyjaznego otoczenia dla dzieci. Niekiedy wystarczy jeden event, jedno spotkanie z kimś mądrym, mającym kontakt z dziećmi, aby wzbudzić w nich pozytywne myśli, wlać w serca energię, która będzie je wzmacniać na wzburzonym morzu. Biznes potrafi wzmacniać wysiłki rodziców i nauczycieli. Nie ma najmniejszej wątpliwości, że kluczowe znaczenie ma odpowiedzialność rodziców.
Mądrość samorządów
Poza przynależnością do całego społeczeństwa w rozumieniu kraju, ludzie funkcjonują w ramach miast, wiosek, gmin. Chociaż wybory do samorządów budzą wiele emocji, to jednak kandydaci na prezydentów, burmistrzów, wójtów, są lepiej znani społeczności lokalnej niż politycy zasiadający w ławach sejmowych. Stanowi to o znaczeniu władz samorządowych dla budowania relacji między mieszkańcami. Ułatwia to także podejmowanie decyzji wychodzących naprzeciw potrzeb społeczności lokalnych. Wobec starzenia się społeczeństw, władze samorządowe obejmują szczególną troską grupę seniorów. Jest to w pełni zrozumiałe. Znając jednak dane na temat dramatów ludzi młodych, zasadne będzie zwiększanie zaangażowania w okazywanie wsparcia tym wszystkim, którzy tego potrzebują. Mam tutaj na myśli obszar nazwany na początku Darem życia. Wszystko, co można uczynić na szczeblu samorządowym dla najmłodszych, dla dzieci, dla młodzieży, warte jest zaangażowania. Także w tym przypadku można zaufać mądrości samorządów, które same określają właściwe do zrealizowania zakresy działań. Opowiadam się za wolnością działania, różnorodnością. Rozumiem to w tym sensie, aby odejść od centralnie opracowanych programów, kierowanych na szczeble lokalne. Nic takiego. To samorządy mają rozeznanie tak w zakresie potrzeb, jak również zasobów. Samorządy współpracują ze szkołami, nauczycielami, a zatem mają rozeznanie sytuacji. Seniorzy mogą angażować się w realizację różnych programów. Mogą także wspierać rodziców w zakresie ich świadomości oraz odpowiedzialności za kontakt z dziećmi, z kolejnym pokoleniem.
Rodzicielstwo wyrasta z altruizmu
Homo sapiens w takim samym stopniu jak zwierzęta i rośliny, uczestniczy w cyklu naturalnym, w cyklu życia. Świadomość ludzi, wiedza, którą zdobywają, pozwala lepiej rozumieć odpowiedzialność za podejmowane decyzje. Pewnie trudno będzie wyeliminować zachowania nieetyczne, przestępcze, to jednak historia człowieka dowodzi, że można je ograniczać. Z podziwem czytałem o decyzji lidera dużej, polskiej firmy, który, na terenie zakładu, uruchomił poradnię dla pracowników, starających się o poczęcie dzieci. To piękny, odpowiedzialny gest. Ktoś może powiedzieć, że czyni to w trosce o przyszłe kadry. I jest w tym część racji. Jednak jest też druga, może ważniejsza strona – radość z rodzicielstwa, poczucia celu, sensu życia, miłości – emocji najważniejszej. Nikt z nas nie ma obowiązku rodzicielstwa. Jednak decydując się na posiadanie dzieci, ludzie dokonują świadomego wyboru. R. Covey napisał, że „mówiąc komuś tak, komuś innemu mówimy nie”. Jest maj i za oknem widziałem ptaki znoszące gałązki, dla zbudowania gniazda. Później nastał czas wysiadywania jajek. A po kilkunastu dniach – polowanie na owady i dostarczanie – od brzasku do zmierzchu – pokarmu ciągle głodnym pisklętom. Ptaki, mówiąc kolejnemu pokoleniu „tak”, powiedziały „nie” beztrosce, lenistwu, egoizmowi, zaczepkom, bójkom. Ich życie przeniosło się na płaszczyznę altruizmu. Są wzorcem odpowiedzialności, koncentracji na wartości rodziny ptasiej. O wiele szerzej oraz głębiej powinniśmy spojrzeć na rodzicielstwo, na wychowanie dzieci. Mówiąc im „tak”, trzeba odpowiedzieć „nie” egoizmowi, beztrosce, używkom, narkotykom, hazardowi, pracoholizmowi, ściganiu się w konsumpcji itp. Rodzicielstwo wymaga zmiany stylu życia, świadomego rozwoju emocjonalnego. Rodzice są naśladowani, a zatem odpowiadają za słownictwo, gesty, okazywanie miłości, troski, przeznaczania czasu na zabawę, na rozrywkę, na naukę, na zapewnienie towarzystwa rówieśników. Jesteśmy tym, o czym myślimy przede wszystkim. Dzieci nie mogą być na drugim planie, dodatkiem do pracy, kariery. Dzieci wymagają podmiotowego traktowania. Złudzeniem, płytką wymówką, błędem w rozumowaniu jest postrzeganie szkoły jako odpowiedzialnej za rozwój dzieci. Odpowiedzialność jest przede wszystkim po stronie rodziców.
Instytucje – troska o kolejne pokolenia
W kwestii tak ważnej jak zdrowie psychiczne dzieci i młodzieży, kluczowe znaczenie powinni odgrywać państwo. Wyrażam głęboką nadzieję, że tak będzie w przyszłości, kiedy służbę publiczną, społeczną, rozpocznie kolejna generacja. Ufam, że będą to w większości osoby skupione na wartościach, na dobru wspólnym, działaniach długofalowych. Przykro patrzeć na dotychczasowych polityków, skupionych na sobie, na dążeniu do utrzymania władzy, ignorujących osiągnięcia nauki. Prezydent, który publicznie twierdzi, że się nie szczepi, nie wierzy w szczepienia, traci mandat, wiarygodność społeczną. Premier, głoszący koniec pandemii w czasie jej pierwszej fali, może być tak samo oceniany. To wyjątkowo daleka od służby społecznej opowieść. Manipulowanie innymi, jednostronność, brak odwagi stawiania czoła problemom, przerzucanie odpowiedzialności na innych, gaszą jakiekolwiek nadzieje na wprowadzenie zmian w gronie tych, którzy patrzą przede wszystkim na siebie, na stanowiska, zarobki, obecność w przychylnych sobie mediach.
To, na czym zechce się skupić dla dobra wspólnego, kolejna generacja osób w państwie, to podmiotowe, partnerskie traktowanie obywateli. Siła Polski, budowanie jej pozycji w świecie, to przede wszystkim inwestowanie w wiedzę, świadomość, odpowiedzialność dorosłych, dzieci, młodzieży. Konieczne jest podjęcie działań na rzecz ograniczania w Polsce spożycia alkoholu. Wymaga to odwagi, determinacji, stanowczości i konsekwencji. W podobnym zakresie należy spojrzeć na wszystkie używki, w tym hazard.
Kwestią ważną jest rozpoczęcie prac nad zmianami w programach edukacji dzieci i młodzieży. Musza być one niezależne od polityków. Są w świecie (np. Finlandia, Szwecja) wzorce, które można wykorzystać dla tworzenia własnych koncepcji, opartych na wiedzy, nauce, doświadczeniu. Jakakolwiek ideologia musi być wyrzucona z obszaru edukacji.
Kolejną grupą, na której spoczywa odpowiedzialność, to szeroko rozumiane media – od dziennikarzy po celebrytów i artystów.
W Polsce, kraju o jednej, dominującej religii, trzeba oczekiwać odpowiednich działań za strony kościoła. Również w tej mierze należy zaufać tym, którym leży na sercu dobro wspólne a nie sprawy doczesne, władza a także ideologia.
Hasła na sztandarach są z reguły puste
W końcowej części wspominałem o sferze publicznej, bowiem nie mam wiary, że dotychczasowe struktury są zdolne do wprowadzania niezbędnych zmian. Umysły większości z tych osób są otoczone skorupą narcyzmu, samozadowolenia, ośmieszania innych, przez którą już się nie przebiją argumenty rozsądku, altruizmu, dobra wspólnego. Moja wiara jest po stronie ludzi młodych, kolejnej generacji, z otwartymi umysłami, dystansem do bogactwa, władzy za każdą cenę, odrzucania technik manipulowania oraz przekupywania. Tych ludzi jest coraz więcej w otoczeniu. Są oni wrażliwi na obłudę. Oczekują transparentności oraz uczciwości. Są generacją, wrażliwą społecznie oraz klimatycznie. Moje nadzieje są przy osobach, które zakładają fundacje, niosą pomoc dzieciom i młodzieży. Są to również ludzie pióra, kultury i sztuki. Znam liderów biznesu i wierzę w ich zaangażowanie na rzecz dobrostanu dzieci i młodzieży. Wielki potencjał jest też w gronie nauczycieli, którzy kochają dzieci oraz młodzież i troszczą się o ich dobro, niezależnie od ograniczeń, z którymi się borykają (np. niski poziom wynagrodzeń). Moja nadzieja jest też w ludziach, którzy pracują w samorządach. I jest ona także w rodzinach, które właściwie pojmują swoją rolę, kierują się altruizmem i miłością.