Świat społeczności

7 grudnia 2021

Miodopłynność

Dzień 7 grudnia trwa, od wschodu do zachodu  słońca, pod patronatem św. Ambrożego, opiekuna braci pszczelarskiej.  Skąd to powiązanie? – są co najmniej dwie wersje. Niemowlę, ustawiono w kołysce, na balkonie. Usiadł na nim rój pszczół, odpoczywając w drodze   do wybranego celu, gdzie planował  założenie własnego gniazda.  Pszczoły odpoczęły, odleciały dalej, nie  czyniąc chłopcu, małemu Ambrożemu, krzywdy. Uznano,  że rozpoznały w dziecku swego patrona, późniejszego biskupa Mediolanu. Stąd wybrano go na patrona pszczelarzy. Druga opowieść akcentuje niezwykły talent Ambrożego do pięknego, porywającego przemawiania. Słowa, które wypływały z jego ust były jak patoka, świeżo wirowany miód. Miodousty, miodopłynny, tak oceniano jego wypowiedzi. Ktoś, mówiący  tak jasno, klarownie, słodko, składnie, zasłużył na miano patrona pszczelarzy.  I właśnie tego dnia, brać pszczelarska symbolicznie, na spotkaniach, kończy mijający rok pszczelarski. Chwile spotkań, wypełnionych wdzięcznością, w naturalny sposób, płynnie, przechodzą w czas planowania   kolejnego roku, budowanego w symbiozie człowieka  z rodzinami pszczelimi. Za dwa tygodnie, od dnia patrona, noc zacznie się skracać, oddając powoli, systematyczne, władzę  coraz dłuższej jasności dnia. Niezależnie od tego jaki wpływ ma patron, św. Ambroży, na pszczoły, zbiory miodu, zdrowie pszczelarzy, ich rodzin, to jednak dobrze jest żyć w przekonaniu, że ktoś, z wysoka, wspomaga nasze codzienne wysiłki w pomaganiu pszczołom w umacnianiu ich pozycji w ekosystemie. Tak też  bywa w biznesie. Dotyczy to  oczekiwania na duże zbiory miodu. A im większe będą zbiory, tym niższa będzie cena miodu. I w ten sposób św. Ambroży służy wszystkim – pszczelarzom i konsumentom. Pszczelarze mają zysk z wysokich zbiorów, konsumenci cieszą się niższymi cenami. W ekonomii rzadkość przekłada się na wysokie ceny, a obfitość – na spadek cen.

Przekazywanie życia

Trudno powiedzieć, na ile pszczoły  mają świadomość istnienia, na ile kierują się instynktem. Od pokoleń są zaprogramowane   na utrzymywanie ciągłości życia. Rodzą się, pracują w polu, gromadzą miód i pyłek, wychowują kolejne pokolenia  i umierają. Przechodzą przez ten cykl  w ciągu sześciu tygodni – od narodzin do śmierci. My, ludzie, żyjemy  dłużej – ponad 80 lat (w Europie). Pszczoły pewnie nie mają świadomości, jak wiele dobra czynią dla świata.  Przenosząc pyłek między kwiatami, umożliwiają zapylenie, powstanie nasion, rozmnażanie się roślin. Kierują się swoim celem – zdobyć pożywienie,  czyli nektar, pyłek, spadź, propolis, wyprodukować wosk, aby zbudować komórki, w których rozwiną się kolejne pokolenia. Pracują, są razem, bronią gniazda, służą sobie i przyrodzie. Być może tak funkcjonuje cały, ożywiony świat. Obca jest pszczołom ideologia, polityka. Żyją i przekazują życie. Akceptują każdy dzień, każdą pogodę.  Nie narzekają,  nie strajkują, czynią co mogą, co do nich należy.  W dni deszczowe konsumują zapasy, w dni słoneczne, ciepłe, potrafią przynieść do ula  nawet 12 kg nektaru. To znacznie większa sinusoida, większe wahania, niż cykl obrotów, sprzedaży, w biznesie. To też ciekawa lekcja dla ludzi – cieszyć się każdym dniem, okazywać wdzięczność, akceptować każdą pogodę.

Więzi społeczne

Rodzina pszczela ma płaską strukturę, opartą  na silnym przywództwie. Królowa nie przetrwa bez pszczół, ale i one są skazane na zagładę  bez królowej. Tego, w organizacji społeczności ludzi, relacji między władzą a obywatelami, ludzie mogą się uczyć od tych pracowitych i skromnych owadów. Pszczoły w ciągu minuty – dwóch zorientują się, jeśli zabraknie w rodzinie królowej. Nerwowo poruszają się w ulu, zdając sobie sprawę z zagrożenia.  Od razu przystępują do wyhodowania nowej królowej. Są nastawione na wspólne życie. Pracują wewnątrz ula  oraz poza jego obrębem przynosząc pyłek, nektar, propolis. Jedzą tylko tyle, ile potrzebują. Obca jest im nadwaga czy otyłość. Wszystko jest dla wspólnego dobra. Atakują nieprzyjaciela  swoimi  żądłami – bez chwili wahania. Pewnie nie mają świadomości, że zginą krótko po użądleniu. Oddają jednak swoje życie dla dobra całej rodziny. W XXI wieku, jako Europejczycy możemy się cieszyć z tego, że omija nas okrucieństwo  i bezsens strzelania do siebie na wojnie. Kiedy życie pszczoły dobiega końca, umiera z reguły poza ulem, aby towarzyszki nie musiały usuwać martwego owada. Pszczoły karmią trutnie, osobniki płci męskiej  wiosną, jednak głodzą je  w lipcu i skazują na śmierć. Nie ma dla trutni miejsca  w rodzinie, kiedy kończy się ich użyteczność. Tutaj możemy, jako mężczyźni, głęboko odetchnąć. Kobiety traktują nas o wiele lepiej, co jednak nie zwalnia nas z obowiązków służenia rodzinie, całej społeczności. Trutnie są samcami, potrzebnymi  do zapłodnienia nowej królowej. A to ma miejsce  od maja do lipca. Pszczoły potrafią napadać na słabsze rodziny  i ograbić je  z zapasów pokarmowych. Trwają zatem rodziny najsilniejsze. Podobnie jak na rynku – zostają przedsiębiorstwa najsilniejsze. Chcielibyśmy widzieć ten świat jako idealny. Taki nie jest. I pszczoły także mają swoje blaski oraz cienie. My, jako ludzie, zachowujemy się podobnie. Przygotowujemy w grudniu paczki dla potrzebujących, ale potrafimy ukraść komuś pieniądze z konta, udawać miłość, aby odebrać drugiej osobie zgromadzone zasoby. Na mostku, na wylotku, w ulu, czuwają pszczoły – strażniczki. Gatunek homo sapiens ma specjalne służby do pilnowania porządku. Jednak każdy z nas ma obowiązek, aby zachować czujność. Jak proponuje jeden z autorów, „należy przypinać rowery”. Nie należy też kusić losu w kwestii koronawirusa. Należy kierować się rozsądkiem.

Życie z pracy cudzej

Człowiek,  w swoim rozwoju, udomawiał zwierzęta  i tak samo postąpił z pszczołami. Mieszkały one w dziuplach, na drzewach, w wolnych przestrzeniach, w skałach. Odbieranie im miodu wysoko na drzewie, w niedostępnych miejscach w górach, było trudniejsze. Powalone drzewo,  z dziuplą, którą zasiedliły pszczoły,  ułatwiało dostęp   do gniazda z miodem.  I tak zaczęto korzystać z kłód, z barci, a z czasem – budowano ule ze słomy (tzw. kószki).  A kolejny etap, to ule z drewna, a  później – ze styropianu.    Te ostatnie są lekkie, co ułatwia przewożenie  pszczół do miejsc, gdzie kwitną rośliny, drzewa, czy też pojawia się spadź. Kiedy ludzie zaczęli wytwarzać cukier  z trzciny lub buraków, mogli zabierać pszczołom  cały,  wyprodukowany miód, dając im na zimę  cukier buraczany, jako substytut. To zwiększyło efektywność  prowadzenia pasiek. Globalny charakter  gospodarki wpłynął  także na życie pszczół. Zaczęły się rozprzestrzeniać różne choroby pszczół.  Od końca XX wieku, pszczelarze w Polsce uczą się pracy z pszczołami, które atakuje roztocze Varroa jacobsoni – choroba o nazwie warroza. Wytworzono odpowiednie leki, zmieniono konstrukcję uli, udoskonalono także zasady hodowli pszczół,  aby opanować warrozę. Podobnie jak ludzie  atakowani przez nowe mutacje koronawirusa, także pszczoły potrzebują pomocy, aby nie zniszczyła ich warroza. Tak pszczoły, jak i pszczelarze, organizują swoje życie oraz pracę z  zagrożeniem,  jakim jest warroza oraz koronawirus. I być może  życie ludzi zmieniło  się już od 2020 roku, kiedy globalna populacja została zaatakowana  przez koronawirusa. Można być niesłusznie przekonanym, że homo sapiens  jest ponad całą biosferą. Jednak można  też,  z pokorą,  postrzegać nas, ludzi  jako element żywego świata. Przewaga homo sapiens,  to rozbudowany mózg  oraz zdolność do współpracy. Poza tym, że zmieniamy zasady hodowli pszczół, aby zbierać jak najwięcej miodu,  to też jesteśmy  zmuszani, aby bronić siebie przed różnymi wirusami oraz bakteriami.

Otoczenie wyznacza rytm

            Życie pszczoły, to wspomniany już okres sześciu tygodni w okresie lata. Natomiast pszczoła,  która urodzi się pod koniec września, umrze w marcu, albo nawet w kwietniu. Ta różnica w czasie trwania długości życia pszczół jest niezwykła –   od sześciu tygodni do sześciu miesięcy. Jednak pszczoła urodzona  pod koniec września, przez około pięć miesięcy  przebywa w ulu, w ciemności, czekając na wiosnę,  na pojawianie się pierwszych kwiatów, nektaru i pyłku. Jest to niezwykłe,  tajemnicze, rodzące też wiele filozoficznych refleksji związanych z jakością  życia ludzkiego. Zupełnie inaczej jest w przypadku królowej, która żyje do pięciu lat.  Także w tym przypadku wiąże się to z przebywaniem w ulu i składaniem jajek w komórkach plastra pszczelego. Bez wakacji, urlopu nad morzem czy w górach. Raz w życiu opuszcza ul. Jest to lot godowy,  w którym spotyka się z trutniami. Zostaje wówczas zapłodniona i utrzymuje plemniki  w swoim odwłoku  przez cały okres  życia. Latem, potrafi złożyć  do trzech tysięcy jajek na dobę.  A zatem, życie królowej to codzienna praca. Jest dobrze odżywiana przez pszczoły ze swojej świty, aby pracowała wydajnie, składając jajka.  W pogoni za efektywnością, pszczelarze wymieniają królowe co rok, co dwa, aby utrzymywać silne rodziny, a tym samym  uzyskiwać więcej miodu. Nawet opracowali metody sztucznej inseminacji, aby selekcjonować najbardziej produktywne linie pszczół. One dają ludziom nie tylko miód, ale znacznie więcej korzyści, zapylając kwiaty, co pozwala na zwiększenie produkcji nasion i owoców.  I znów, aby zwiększyć produktywność  roślin, ludzie opracowali także odmiany niektórych roślin, które są wiatropylne.  W obrocie pojawiają się nasiona rzepaku, który jest wiatropylny. Jeśli będzie on uprawiany na szerszą skalę, wówczas ze stołów  zniknie miód rzepakowy. Niekiedy można przeczytać  o zagrożeniu wynikającym  z wyginięcia pszczół. Jednak może się i tak zdarzyć, że to ingerencja człowieka  w świat przyrody przyczynia się do zmniejszenia liczby pszczół, kiedy rośliny owadopylne będą zastępowane  wiatropylnymi. Innym zagrożeniem mogą też być środki ochrony roślin, także zmiany klimatyczne, zanieczyszczenie powietrza, pazerność właściciela. Niedopracowany skład środków ochrony roślin bądź niewłaściwe ich stosowanie mogą  uśmiercać pszczoły. Jako ludzie, potrzebujemy wyższej świadomości, aby zacieśniać więzi między społecznością ludzi oraz społecznością pszczół.

Refleksje świąteczne

Dzień 7 grudnia, św. Ambrożego, patrona pszczelarzy, nastraja do budowania relacji  z samym sobą oraz innymi.  Wypisywanie, tego dnia, kartek z życzeniami do bliskich, przyjaciół, znajomych, partnerów, to element budowania relacji. To też życzliwość   kierowana ku innym.  Miły oraz ważny dla ludzi czas. Czy jednak myślenie  o patronie  jest związane ze stanem rzeczywistym czy pewnego rodzaju fikcją? Czy podlega ono logice, czy podlega  mierzeniu obiektywnymi narzędziami? Tak, jak mamy  oryginalne linie papilarne, mózgi, tak też mamy unikatowe  przekonania. Możemy mieć silniejszą albo minimalną wiarę w opiekę św. Ambrożego nad pszczołami i pszczelarzami. Ważne natomiast będzie dla nas,  aby siebie szanować, traktować z godnością,  będąc osobami różnorodnymi. Św. Ambroży, miodopłynny, skutecznie walczył z arianami. Mieli oni własne przekonania, które nazywano heretyckimi. Dlaczego mamy stosować takie określenia? Dlaczego nie możemy być  z sobą niezależnie od indywidualnych przekonań?  Przymiotniki mogą być dla ludzi niebezpieczne. Potrafią uruchamiać różne emocje   – jak np. rzucone jabłko, z napisem  „dla najpiękniejszej”, jedna z przyczyn wojny trojańskiej. Tworzenie wspólnego dobra, budowanie lepszego świata, to szacunek, godność, akceptacja, życzliwość. Ani świat społeczności pszczół, ani świat społeczności ludzi, nie są idealne. Jednak pszczoły spędzą święta jak wszystkie inne dni.  Może tylko będą zaniepokojone  z powodu huku  petard, wystrzałów, odpalania zimnych ogni w noc sylwestrową. Moglibyśmy się od tego powstrzymać, mając na uwadze dobro pszczół, także innych zwierząt. Nikt nie powinien bawić się kosztem innych. Powoli ta świadomość zagości wśród ludzi – to moja nadzieja.  Natomiast my, ludzie, możemy świadomie,  krok po kroku, wzmacniać więzi społeczne. To one są kluczowe z punktu widzenia  jakości naszego życia. Im silniejsze mamy więzi społeczne, tym dłużej żyjemy, jesteśmy bardziej szczęśliwi. Nie wiemy, jak to odbierają pszczoły, jaką mają świadomość. Wiemy jednak, że są blisko siebie, zwłaszcza zimą, że pracują dla wspólnego dobra, że się dotykają, że się  komunikują.  Praktykują tak przez nas upragnioną miłość, chociaż pewnie nie zdają sobie sprawy, że to właśnie ona je łączy.