Staranność
Ponad 20 lat byłem szefem różnych komisji wyborczych, głównie pracując co cztery lata w czasie procesu wyłaniania rektora, władz Uniwersytetu Ekonomicznego w Poznaniu. Organizowałem pracę komisji oraz ogłaszałem wyniki wyborów. Często sytuacje były identyczne jak w dniu 1 czerwca 2025 roku w wyborach prezydenckich, a mianowicie – dwóch kandydatów. Jedna karta i dwa nazwiska. Jedno się skreśla a drugie zostawia, jeśli wyborca tak zdecyduje. Może skreślić obydwa albo żadne. Komisja ma proste zadanie – policzyć głosy oddane na każdego kandydata. Czyniłem to setki razy. Najtrudniejszy przypadek to 200 głosów na jednego kandydata i 201 głosów na drugiego. Trzy razy sprawdzałem, czy nie ma pomyłki. I ogłaszałem sali wynik wyborów. Nie wiem, jak można tutaj cokolwiek pomylić. Dlatego jestem zdumiony informacjami o praktyce wyborów prezydenckich. Trudno mi to zrozumieć. Jak można pomylić głosy, źle je policzyć. Staranność chyba nie podlega stopniowaniu. Albo coś robimy starannie, albo niestarannie. Matura z matematyki nie jest w tym przypadku konieczna. Wystarczy staranność, uważność, odpowiedzialność. Jeśli skala nieprawidłowości jest duża, to jest pytanie o dobór, przeszkolenie ludzi, ich zachowania, intencje. Coś takiego nie powinno się zdarzyć. To jest czerwone światło dla Państwowej Komisji Wyborczej. Ważne, aby ta komisja, może wsparta przez inne ciało, opracowała system, który da nam gwarancje rzetelnej, starannej pracy. Skala pomyłek świadczy o poważnym błędzie. I to wymaga starannej analizy i oceny. Moje zdumienie oceniam jako w pełni uzasadnione. Trzeba dopracować metodykę i zasady pracy komisji wyborczych. I drugi wniosek – przejście na system wyborów elektronicznych. Są to sprawdzone w różnych krajach, bezpieczne systemy. Identyfikacja wyborcy jest prosta i nie budzi podejrzeń o zmianę miejsca głosowania. W komisjach mogą być komputery oraz wsparcie dla tych, którzy tego potrzebują. Nie powinniśmy z tym zwlekać.
Fałsz uśmiechniętych twarzy
Reprezentacja Polski w piłkę nożną wykreowała równie ogromne zdumienia. Trener odebrał zawodnikowi opaskę kapitana drużyny, prezes organizacji szuka nowego trenera, po dymisji dotychczasowego, kapitan nie wie, co dalej zrobi. Kolejna sfera, która wymaga naprawy. Komunikaty są zagmatwane, niespójne, nielogiczne, dalekie od prawdy, szczerości. Żadne przedsiębiorstwo nie uchowa się na rynku, jeśli nie będzie działało w kulturze szczerości, szacunku, odpowiedzialności za ofertę. Związek i jego liderzy, mają poważny dylemat, z którym powinni się zmierzyć. Zastosowana metoda – „może powiem dzisiaj, a może powiem jutro”, albo – „zgadnijcie, o czym myślę”?, nie jest już w XXI wieku stosowana nawet w piaskownicach. Dzieci są lepiej przygotowane do rzeczowego rozwiązywania sporów. Z perspektywy biznesu można proponować dystans do myślenia, że najlepszy zawodnik będzie najlepszym kapitanem. Przywództwo wymaga szczególnych cech i tak należy do tego podchodzić. Wilczyca może flirtować z różnymi samcami, natomiast na ojca swoich szczeniąt wybiera takiego, który się najbardziej do tego nadaje. Warren Buffett ogłosił, że w tym roku kończy 94 lata i oddaje ster firmy w ręce nowego lidera (Greg Abel), którego przez 15 lat przygotowywał do objęcia fotela lidera. Rzadko, lekarz mający wybitne osiągnięcia naukowe i praktyczne, powinien być dyrektorem szpitala. W zespole pracującym w kulturze zaufania i szczerości, drużyna doskonale poradzi sobie z wyborem kapitana. Szatnia jest miejscem, w którym należy prowadzić rozmowy i podejmować decyzje. Media nie są areną do takich dyskusji. Tutaj ponownie przywołam kulturę Konklawe. Zdumiewa mnie także postawa szefa związku, który skopiował litanię do wszystkich świętych, informując o możliwościach w kwestii powołania nowego selekcjonera. Osobiście nie wiem, jakimi argumentami kierował się trener Maciej Skorża, natomiast podziwiam jego mądrość i racjonalność myślenia. Mając szczątkową wiedzę na temat tego obszaru, podjąłbym taką samą decyzję. Wiele osób pewnie ma świadomość co należy zrobić dla naprawienia sytuacji i można wyrazić nadzieję, że pojawią się osoby, które rozpoczną wdrażanie zasad i wartości. Jesteśmy narodem porównywalnym demograficznie z Włochami, Francuzami, Niemcami, natomiast odstajemy w rankingach piłkarskich. Dobrze wiemy, że zmiany są potrzebne, głównie w systemie. Dopóki tego nie zaczniemy naprawiać, możemy się oszukiwać pudrowaniem różnych, mało istotnych rzeczy. Na szczęście część klubów piłki nożnej ma znakomitych liderów, dobrze przygotowanych do pracy. Oby w miarę szybko stali się akceleratorami zmian na tym rynku, aby skończył się czas zdumień.
W roli sędziego świata
Szacuje się, że na całym świecie, około 8 milionów ludzi pracuje w sektorze nauki, badań naukowych. Z niedowierzaniem przeczytałem, że 10 osób z tego grona zostało w nocy zamordowanych w Iranie. Przygotowano akcję, która doprowadziła do śmierci osób pracujących w laboratoriach. Trudno mi sobie odpowiedzieć na pytanie, kto daje sobie prawo do decydowania o tym, nad czym można a nad czym nie można pracować, mordując osoby zaangażowane w poznawanie świata. To jest bardzo niebezpieczny precedens. Zdumiewa mnie mała skala protestów na świecie. Za chwilę ktoś może zamordować osoby pracujące nad szczególnymi aspektami AI albo zaangażowane w laboratoria biotechnologiczne. Pod ochroną są osoby, które pracują nad nowymi rodzajami broni w krajach, które uważają, że są do tego upoważnione. Przez kogo? Zdumiewa fakt zatrudnienia naukowców z otoczenia Hitlera do pracy nad bronią po zakończeniu II wojny. W 2025 roku eliminuje się osoby prowadzące badania poza kilku krajami. Jest to cios w humanizm, w dyplomację, w rozmowy pokojowe, w rozwiązywanie problemów przy stole negocjacyjnym. Przemoc rodzi przemoc i jestem pełen obaw co do przyszłości naszej cywilizacji. Część polityków odeszła od stołu negocjacyjnego, od wartości humanizmu, od idei Organizacji Narodów Zjednoczonych. Zapadła cisza, jak to obserwujemy w przyrodzie, cisza, po której następuje burza z piorunami. Zdumienie jest tutaj mało istotnym zmartwieniem. Natura ludzka to różne pozytywne i negatywne cechy. Tak jedne jak i drugie mogą być przez lata rozwijane. Osama mógł świętować swój sukces zamordowania wielu Amerykanów sądząc, że będzie wygranym. Ukrywał się przez wiele lat, jednak Amerykanie wytropili go i pozbawili życia. Kilku liderów otworzyło puszkę, nie zdając sobie sprawy, co się wydarzy po zamordowaniu naukowców. Zwycięstwo jest chwilowe, natomiast porażka już taka nie będzie. Kiełkuje coś, z czego nie zdajemy sobie sprawy. W moim przekonaniu to wydarzenie może być najbardziej niebezpieczne z punktu widzenia funkcjonowania świata, naszej cywilizacji. Być może zawodzi mnie moje myślenie, intuicja, jednak w 2025 roku ta okrutna, nieludzka akcja zabijania ludzi nauki, jest jak podpalenie lontu pod składem amunicji społecznej. Zdumiewające jest również to, kto tego dokonał.
Potoki słów nie robią wrażenia
Coraz dobitniej widać, że najpotężniejszym narkotykiem jest władza, pragnienie jej posiadania za wszelką cenę. Na wysokim miejscu jest również ego, wybujałe, przerośnięte. Łatwo to zauważać w świecie polityków, natomiast równie groźne jest w biznesie. Zdumienie może budzić brak krytycznego podejścia do siebie, trwania w schematach, stereotypach, uściskach przeszłości. Nie raz miałem okazję obserwować młodego lidera, który zbudował nowe przedsiębiorstwo, widząc błędy w postępowaniu dotychczasowego przywódcy. Nie mogąc się doczekać zmian, odchodził od szefa i zakładał konkurencyjny podmiot, doprowadzając niekiedy poprzednią firmę do bankructwa bądź zminimalizowania jej roli na rynku. Ciekawe jest to, że po kolejnych trzydziestu latach, młody pracownik tego przedsiębiorstwa proponował liderowi zmiany, a tenże je odrzucał. Była to kopia tego, co się wydarzyło kilkadziesiąt lat wcześniej. I historia się powtarzała. Ów młody lider, już z kolejnej generacji, zakładał własny podmiot, spychając macierzystą firmę poza rynek. W Polsce funkcjonuje powiedzenie, że „zapomniał wół jak cielęciem był”. Na razie nie znam mechanizmu w mózgu, w umyśle, który odpowiada za brak zdolności do uczenia się, elastycznego działania, dostosowania się do zmian w otoczeniu. Lider, który w młodości wie jak dostosować się do otoczenia, z czasem oczekuje, że to otoczenie dostosuje się do niego. W sferze polityki widzę miotanie się lidera partii Polska 2050. Jakże łatwo ulec czarowi własnego głosu, wypowiadania słów z szybkością karabinu maszynowego. Kiedyś skarżyła się Hanka Bielicka na niewdzięczność Polonii w USA. Pojechała do nich ze swoimi monologami, trenując wcześniej mówienie typu „Kałasznikow”. Kiedy – dumna ze swego programu zapytała o opinię, to usłyszała, że powinna zwolnić tempo mówienia, bowiem nikt niczego nie zrozumiał. Była podłamana. Inaczej w opisywanym przypadku – nocne próby utrzymania swoich wyobrażeń. To, czego ludzie oczekują od lidera wiąże się z sensem, celem, wartościami. Na długą metę liczą się kompetencje, budowanie lepszego świata. Można przedłużać swoje złudzenia, chwytać się każdej gałązki, jednak nie da się utrzymać na powierzchni wody, jeśli nie potrafi się pływać. Wszystko, co dzieje się pod osłoną nocy przyczynia się do pułapki przepaści. Mam czasem porównanie, patrząc na zachowania osy i pszczoły, które wpadną do domu a później szukają drogi wyjścia usiłując przejść przez szybę okna. Osa, doświadczając oporu okna (szyby), zmienia miejsce i szuka innej możliwości. Pszczoła usiłuje bezskutecznie pokonać taflę szklą aż opadnie z sił i zakończy życie. Możemy się wzorować na zachowaniu osy albo pszczoły. Jesteśmy ludźmi i możemy świadomie decydować. Jednak zdumienie budzi naśladowanie zachowania pszczoły, atakującej bezskutecznie szybę w oknie. Jeśli ktoś zgadza się, że po dwóch latach odda fotel, to od razu powinien myśleć o tym, czym się wówczas zajmie. Kolejna pułapka to taka, że „podpiszemy porozumienie na dwa lata a później zobaczymy”. Poważny błąd logiczny i merytoryczny. Pracując w radach nadzorczych firm budowlanych unikałem sytuacji tego typu – „wygrajmy przetarg a potem zobaczymy”. Wymuszałem odwrotne działania – najpierw pełna ocena możliwości zrealizowania obiektu a następnie zgłoszenie się do przetargu.
Holenderska karuzela
Media w Polsce koncentrują się na własnych sprawach, stąd pewnie niewiele osób wie, że Holandia ma kłopoty ze stabilnością rządu po opuszczeniu koalicji przez jedno ugrupowanie. To także może być zdumiewające – wyjątkowo częste wybory w Holandii. Jakże nam, ludziom, trudno ustalić wspólny cel, zasady działania, skupienie się na wartościach. Nie tak dawno powołano w Polsce rząd, a na lipiec zapowiadana jest jego rekonstrukcja. Pracuję w sferze nauki i prawdopodobnie, od grudnia 2023 roku, poznam nazwisko już trzeciego ministra nauki. Jak w takich warunkach planować strategicznie, wprowadzać oczekiwane przez uczelnie zmiany? Zdumiewa mnie brak decyzji w sprawie list z czasopismami, zasadami przyznawania punktów a szczególnie oczyszczenia systemu z tych podmiotów, które handlowały dyplomami. To nasz rodak, Mikołaj Kopernik odkrył, że pieniądz gorszy wypiera pieniądz lepszy. Co takiego stoi na przeszkodzie, że nie można zamknąć natychmiast mennicy, która bije podrabiane pieniądze? I jeszcze jedno zdumienie – oto ma pojawić się rzecznik rządu, który będzie informował o sukcesach rządu. To największe zdumienie. Rzecznik rządu ma przekazywać informacje ze strony rządu a jednocześnie odbierać sygnały od społeczeństwa i mówić o nich premierowi oraz ministrom. Wygląda na to, że socjalizm skutecznie zabetonował nam głowy. Propaganda sukcesu rządów komunistycznych, stosowana przez wiele lat, trzyma się mocno. Na Boga, proszę z pokorą – rozpocznijmy prace nad zbudowaniem strategii oraz przygotowaniem planu jej wdrażania. Zajmę się tym w kolejnym wpisie, bazując na doświadczeniach ze współpracy z biznesem.
Ustawki a patrole obywatelskie
Trudno mi zrozumieć zachowania kibiców związane z planowaniem bijatyk, które są nazywane „ustawkami”. Doceniam pracę policjantów, którzy tropią takie zachowania i skutecznie przeciwdziałają bijatykom młodych ludzi. Pewnie wiek nie pozwala mi rozumieć takich zachowań. Być może nie mam części genów w mózgu. Przecież takie starcia powodują zranienia, kalectwo, nawet śmierć. Dlaczego pojawiają się takie zachowania i do tego na tak dużą skalę? Na marginesie tego zdumienia pojawia się nieco inne, równie dramatyczne – patrole obywatelskie. To powinno być natychmiast zatrzymane. Jestem zdumiony, że państwo nie reaguje natychmiast. Za chwilę, jak w Afganistanie, pojawią się patrole obywatelskie, czy kobiety chodzą do fryzjera. W cywilizowanych społeczeństwach funkcjonują profesjonalne organizacje, które mają zdefiniowane zadania.
Poruszone kwestie, zdumienia, mają jedną cechę wspólną – to ludzie z ich kompetencjami merytorycznymi oraz etycznymi. Wiem, że nie możemy liczyć na samorodki. Takich grudek złota jest niewiele. Możemy natomiast inwestować w edukację. Są na świecie programy, testy, narzędzia, z których można korzystać. Z daleka od jakichkolwiek układów koleżeńskich czy dyskotekowych, celowe jest tworzenie programów spełniających kryteria merytoryczne oraz etyczne. Jest nas większość, która to rozumie i zna sposoby działania w swoim środowisku. I to jest nasza nadzieja. Nieco inaczej niż w hymnie św. Pawła, w tym przekazie napiszę, że z tych trzech, najważniejsza jest nadzieja.

Zdumienie
7 lipca 2025