rekord

Idziemy na rekord!

25 września 2023

Komunikując się w codziennym życiu, zachowujemy dystans do uważnego analizowania każdego, wypowiadanego słowa. Mówimy, że ktoś pobił rekord, ktoś inny pobił przechodnia i nie zawracamy sobie głowy tym, że jedno słowo może mieć różne znaczenia. Znana jest historyjka o rycerzach, którzy stoją przed zamkiem. Jeden pyta drugiego – masz klucz? A zatem potraktujmy tytuł tego wpisu w takim rozumieniu, że chcemy apelować o zaangażowanie, o aktywność, o wysiłek. Z racji moich zainteresowań, odniosę się także do biznesu. Z racji sytuacji społecznej, odniosę się do wyborów. Wyjątkowo dla nas ważnych w 2023 roku. A zatem – Idziemy na rekord!

Uskrzydlenie nie trwa wiecznie, jednak przynosi efekty

       Zaczniemy od biznesu, który jest jak żyzna gleba dla wszelkiej działalności społecznej. Do gospodarki odwoływano się często w polityce, używając słowa, którego lepiej nie używać, a mianowicie „głupcze”. Było to – gospodarka, głupcze! Interpretacji może być wiele. Zostawmy to.

      Natomiast w dawnych latach, w jednej z hut w USA, w której wytapiano stal, schodząca ze zmiany załoga, na betonowej posadzce, narysowała (napisała? namalowała?) kredą dużą cyfrę 6. Kiedy do hali wchodziła kolejna zmiana pracowników, ktoś zapytał, co znaczy owe 6. Ano, ktoś inny odpowiedział, poprzednia zmiana odnotowała sześć spustów surówki z pieców, w czasie ośmiu godzin pracy. Wszyscy to usłyszeli i bez żadnego zebrania, narady, dyskusji, zabrali się do pracy. Jak stado wron, które wiruje w szaleńczym tempie i żaden ptak nie robi krzywdy innemu ptakowi. Jak one to czynią? Nie wiem. Efekt pracy tej zmiany był natomiast taki, że kiedy opuszczała halę, na betonowej posadzce widniała cyfra 7. I wtedy weszła kolejna zmiana. Podjęła bez słowa pracę, a opuszczając po ośmiu godzinach halę, pozostawili na podłodze cyfrę 8. Pewnie czytelnicy oczekują dalszej wyliczanki rekordów, jednak jesteśmy tylko ludźmi, stąd nie da się ustanawiać rekordów w coraz szybszym tempie. Jednak ostateczny wynik w tej przypadkowej, niezamierzonej rywalizacji, to widniejąca na posadzce cyfra 9.

       Na początku XXI wieku, jedna z redakcji zaproponowała internetowe głosowanie na temat inicjatywy sportowej, którą uruchomiono w jednym z miast akademickich w Polsce. Otóż poproszono o elektroniczne głosowanie na najlepszą w roku imprezę sportową w tym mieście. Podano listę, na którą należy głosować, wybierając jedną imprezę. Okazało się, że w jednej z uczelni, kilka osób rozesłało prośbę do studentów, absolwentów uczelni, aby się zmobilizowali i głosowali na imprezę, którą zorganizowała ich uczelnia. Była to mała, niewielka impreza, bez szans na wygranie rywalizacji. Jednak efekt kuli śniegowej, inaczej efekt plotki, może pokrzyżować tradycyjnie przygotowane plany. Jakże byli zdziwieni organizatorzy konkursu, nawet rozżaleni, kiedy ta mała impreza zdobyła pierwsze miejsce. To było niezwykłe – głosy oddawali absolwenci uczelni, aktualnie mieszkający w  Chinach, USA, nawet w RPA. Taka jest siła „buzz” – informacji szeptanej elektronicznie.

       Liderzy w biznesie wiedzą, jaką siłę może mieć inicjatywa, mobilizująca pracowników do wyjątkowego zaangażowania, działania, aktywności. Jako ludzie, lubimy rywalizację, ściganie się z innymi. Nie  damy rady? Zaraz się przekonacie! I okazuje się, że pojawiają się efekty, których nie da się osiągnąć za żadną sumę pieniędzy. Bywają takie projekty, w których uskrzydlone zespoły osiągają wyjątkowe efekty. Uskrzydlenie daje dużo przedsiębiorstwu oraz jego pracownikom, jednak trwa krótko. Bywa jednak ważne w chwilach przełomowych, budowania pozycji rynkowej, spłacania zobowiązań, dominowania na nowym rynku.

Idziemy na rekord wyborczy!

      Frekwencja wyborcza w krajach Europy, także w Polsce, wypada blado, jeśli odwołamy się do zasad demokracji, do zaangażowania społecznego, do odpowiedzialności za budowanie wspólnego domu, którego imię brzmi „Naród”. My, naród, tak rozpoczął swoje przemówienie przewodniczący Solidarności, Lech Wałęsa, występując 15 listopada 1989 roku przed połączonymi Izbami Kongresu w USA. Wskaźniki frekwencji wyborczej oscylują w granicach 50 procent. Bywa, że są nieco wyższe, ale też są niższe niż wynosi połowa uprawnionych do głosowania. W Polsce odnotowano najwyższą frekwencję wyborczą w 1989 roku, kiedy wynosiła ona 62 procent. Jeszcze wyższa była w wyborach prezydenckich w 1995 roku – wynosiła wówczas 68,2 procent. W miarę wysoka była w 2003 roku, kiedy pytano Polaków o wejście do Unii Europejskiej – było to 58,85 procent. W pozostałych latach Polacy wypadali słabiej niż np. Niemcy czy Włosi. Liderem jest Belgia, z frekwencją ponad 90 procent, jednak w tym kraju udział w wyborach jest obowiązkowy. Osobiście byłbym rad, gdybyśmy w Polsce osiągnęli wynik lepszy niż w Belgii. Mam na myśli naszą, Polaków, aktywność w wyborach w dniu 15 października 2023 roku. Wiele razy już pisałem, że ukończyłem w tym roku 75 lat życia. A zatem, realnie patrząc na świat, frekwencja na poziomie 75 procent jest możliwa. A zatem wejdźmy w tych dniach na taki poziom uskrzydlenia, aby osiągnąć więcej niż 75 procent frekwencji wyborczej. Polacy – idziemy na ten rekord! To ważna sprawa. To przywilej i obowiązek. To nasza odpowiedzialność. Mamy narzędzia, aby uruchomić wspomniane „buzz” – Idziemy na rekord! Owo „buzz” to brzęczenie, to głos lecącego roju pszczół. Szczególnie mi bliski głos. Potraktujmy to, jako nasze wyzwanie. Zaangażujmy się, proszę,  w uruchomienie tego  przekazu. Europa, na pewno spojrzy na nas z szacunkiem, z podziwem. Być może wykreujemy, jako Polacy, nową odpowiedzialność – frekwencję powyżej 75 procent. Jak we wspomnianej na początku stalowni – z 6 na 9.

Zero tolerancji dla dzielących naród

       Brak odwagi cywilnej, odpowiedzialności, krótkowzroczność, mogą skłaniać uczniów do wybielania siebie, a jednocześnie przerzucania winy na inne osoby. W prywatnej placówce edukacyjnej, dzieci urządziły sobie zabawę, walcząc zwykłymi linijkami jak szpadami. I zdarzyło się, że koleżanka, ostrym końcem linijki, uszkodziła policzek  przyjaciółki. Kiedy dziewczynka pojawiła się z raną w domu, skłamała rodzicom mówiąc, że to zrobił jej nauczyciel, kiedy nakłaniał grupkę uczniów do zajmowania miejsc w ławkach. Jedno z rodziców od razu zatelefonowało do dyrektora placówki ze skargą na zachowanie nauczyciela. W odpowiedzi, dyrektor placówki zapewniła, że w tej szkole nie ma miejsca dla nauczycieli, którzy linijkami przywołują uczniów do porządku. W tym samym zdaniu powiedziała, że w tej szkole nie ma też miejsca dla dzieci, które kłamią. Oczywiście rodzice sprawdzili informację i odbyli rozmowę z córką. Nie uszło jej to na sucho, a zatem zrozumiała, że kłamstwo nie może być normą. 

       Wracając do wyborów, należy zdać sobie sprawę ze zła, które trzeba zatrzymać, dla wspólnego, narodowego dobra. Otóż dąb rośnie wiele lat, natomiast piła może go ściąć w kilka minut. To metafora dotycząca budowania spójności narodu, jego jedności, tożsamości. Polska jest krajem wyjątkowo dotkniętym podziałami, decyzjami zaborców, którzy niszczyli narodową, społeczną tkankę. Było to kontynuowane w czasie II wojny, także w okresie socjalizmu. Naród jest wyjątkowo poraniony. Proces gojenia ran jest i będzie długotrwały. Miesiące poprzedzające wybory to czas, który nie powinien mieć miejsca z uwagi na ostry język, stosowane etykiety, pojawiające się nawet ataki fizyczne. Mam na myśli dzielenie ludzi, napuszczanie jednych na drugich. Nikt, kto w taki sposób wypowiadał się gdziekolwiek, nie powinien uzyskać mandatu. To, co się nadal dzieje, jest jak zrywanie opatrunków, otwieranie ran, które kiedyś były nam zadane przez zaborców i okupantów. To wielka zbrodnia na społeczeństwie. Nie ma usprawiedliwienia dla takich zachowań. Absolutnie.

      W moim przekonaniu, potrzebujemy porozumienia w kwestii zgłaszania kandydatów na urząd prezydenta. Powinna być to osoba neutralna politycznie, osoba po ukończeniu 60 roku życia. Można to poddać dyskusji społecznej, jednak prawo zgłaszania kandydatów na urząd prezydenta można oddać w ręce rektorów największych uniwersytetów publicznych. Żadna partia polityczna nie powinna uczestniczyć w wysuwaniu kandydatów na prezydenta RP. Osoba prezydenta powinna być ponad partiami politycznymi. Prezydent to autorytet, który stoi na straży prawa, zasad, wolności mediów, sądów, kultury komunikowania się. Polska ma zbyt wiele ran, aby ryzykować naruszanie procesu przywracania spójności, harmonii, zaufania, szacunku, budowania tożsamości. Autorytet prezydenta jest potrzebny dla wspólnego dobra. Prezydent może sprawić, że złe zachowania, nikomu nie ujdą na sucho. Polska potrzebuje strażnika wartości i powinien nim być prezydent, niezależny, doświadczony, zdystansowany, obrońca zasad.

Srebrne lisy wyborów

       Fundacja In_Spire, organizuje w Poznaniu, na terenie MTP w Poznaniu, w dniach 29 i 30 września, wydarzenie Viva Seniorzy, a w jego ramach program – w moim rozumieniu – Srebrne Lisy Internetu. Bardzo mi się to spodobało, stąd efekt naśladowczy. Mam już to srebro na głowie oraz obecność na wszystkich wyborach w ciągu mojego życia. Myślę, że to daje mi prawo apelowania do wszystkich rodaków o aktywność wyborczą w dniu 15 października 2023 roku. Jestem przekonany, że o przyszłości Polski, przede wszystkim powinny decydować wybory dokonane przez ludzi młodych. Dlatego wspomniane hasło „Idziemy na Rekord!” kieruję do tych, którzy urodzili się po roku 2005, także nieco wcześniej,  a zatem są pełnoletni i mogą, z energią, zapałem, oddać swoje głosy. Głosy mego pokolenia, tych srebrnych lisów, mają znaczenie pomocnicze. Przede wszystkim ważna jest frekwencja wyborcza w grupie najmłodszych Polaków. My, to znaczy moje pokolenie, żyjemy już z nawykiem udziału w wyborach. I stawimy się w lokalach wyborczych. Niezależnie czy wójt albo burmistrz podstawi autobus czy nie, to na pewno wrzucimy listy do urn. Jednak to nie moje pokolenie powinno decydować o tym, jak będzie wyglądał parlament, w sensie reprezentacji narodu. O tym przede wszystkim powinni decydować ludzie młodzi. Zatem to właśnie w tym segmencie, za pomocą wszystkich, możliwych kanałów, może być promowane to piękne i ważne hasło – Idziemy na rekord! To osoby młode będą budowały świat dla siebie, dla kolejnych pokoleń. Dlatego tak ważna jest ich obecność. Z doświadczenia biznesowego mogę napisać, aby kierować się przesłankami strategicznym, długofalowymi. Wszystko, co jest krótkowzroczne, może być pułapką. Trzeba zachować dystans, aby nie traktować poważnie cukierków, którymi ktoś chce przekupić niewinne dziecko.

        W okresie mojego życia, tak na świecie jak i w Polsce, dobrobyt osiągnął nieznany wcześniej poziom. Dobrze się żyje z lodówkami wypełnionymi jedzeniem, z ciepłą wodą w kranach, z gustownymi łazienkami, z bezpieczeństwem, z samochodami, drogami, szpitalami. Aby jednak zachować wolność, trzeba być czujnym. Tak mówił K. Mitnick, niedawno zmarły, największy haker świata – „zachowanie wolności wymaga o nas ciągłej czujności”. Był wyjątkowo skutecznym oszustem. Dlatego wspominam o dobrobycie, który ma też drugie oblicze, a jest nim lenistwo, wygoda, „nicnierobienie”. Uwaga na pułapkę dobrostanu. Mając świadomość tego zagrożenia, warto z całych sił zaangażować się w promowanie aktywności wyborczej. Każdy ma własny system wartości. Każdy odpowiada za zaangażowanie w budowanie przyszłości, w tworzenie lepszego świata. Stąd każdy ma obowiązek, aby dokonać analizy programów różnych partii politycznych i dokonać wyboru zgodnego ze swoim sumieniem. Świadomość, samoświadomość, kierowanie się rozumem to ramy, w których się poruszamy, podejmujemy decyzje. Odpowiedzialność, to suwerenność w podejmowaniu decyzji. Niezależność sądów jest naszą mocą, obowiązkiem.

       Czytam właśnie książkę Wygnaniec, o Zygmuncie Baumanie. Jestem na stronie 295, gdzie jest opis entuzjazmu w Polsce, w 1956 roku, kiedy Władysław Gomułka obejmował władzę. „Wiesław, Wiesław” – skandowały tłumy pełne nadziei, że nadchodzi czas budowania kraju opartego na wartościach. Co takiego jest w nas, ludziach, że w roku 1970, a zatem zaledwie 14 lat później, społeczeństwo odpowiedziało Edwardowi Gierkowi „pomożemy”, wierząc, że tym razem władza będzie kontrolowała własne ego. Epoka Gierka trwała 10 lat.  

Nie ma darmowych obiadów

      Uskrzydlenie, które jest powiązane z apelem „Idziemy na rekord”, to nie jest puste hasło. To zobowiązanie dla tych, którym zaufają wyborcy. Frekwencja na poziomie wyższym niż 75 procent, to już silny mandat do sprawowania władzy w imieniu społeczeństwa. W 2003 roku zdecydowano w Polsce, że  naród wstępuje do struktur Unii Europejskiej. To wspólna, społeczna decyzja. Taka też zapadnie 15 października 2023 roku. A to będzie brzemieniem, przed którym nie może się ugiąć parlament i wyłonione z niego osoby, sprawujące rządy. To bardzo poważna sprawa. Frekwencja nie jest dla frekwencji. Frekwencja jest dla dotrzymania danego słowa. A to słowo wiąże się z wartościami demokratycznymi, z odpowiedzialnością za naród, za Planetę, za sąsiadów, za sojusze. Zacznę od języka. Świat, który otoczył społeczeństwo we wrześniu 2023 roku należy wyeliminować w jego warstwie komunikacyjnej. Za niedopuszczalne należy uznać posługiwanie się wulgaryzmami, etykietami, pomówieniami, osądami, szukaniem ciemnych stron wszędzie, poza swoim gronem. W ramach ugrupowań politycznych, ważne jest opiniowanie swojej pracy, swoich zachowań.  W biznesie, każdy lider, nawet najmniejszego projektu, wie, że jeśli członkowi zespołu jakiekolwiek niewłaściwe zachowanie ujdzie na sucho, wówczas nie ma szans na ukończenie projektu z sukcesem. Liderzy biznesu wiedzą także, że łatwo wpaść w pułapkę samouwielbienia, karmienia swojego ego przekonaniem o nieomylności. Usuwanie „gapowiczów” z zespołów, to obowiązek lidera. Tak w przedsiębiorstwie, jak i w sprawowaniu władzy państwowej, konieczne jest budowanie na filarach, jakimi są : zasady, prawo, szacunek. Polacy dyskutowali nad kształtem Konstytucji. Dopóki trwa dyskusja, to o wszystkim można rozmawiać. Natomiast kiedy zapadają decyzje, wszyscy są zobowiązani do pełnego zaangażowania. Jako naród oczekujemy, że ustalone zasady będą przestrzegane. Oczekujemy, że sądy, policja, media, będą niezależne w podejmowaniu decyzji. Filary demokracji muszą pozostać filarami demokracji. A zatem nie ma darmowych obiadów – jako wyborcy mamy prawo do sprawowania kontroli, na ile zapisane w programach zobowiązania, będą realizowane. Jakiś czas temu pisałem o uczniu, który zaskoczył nauczycielkę swoim zachowaniem. Kiedy nauczycielka zapytała, czy napisał wypracowanie, odpowiedział, że tak. Kiedy pani poprosiła, aby je pokazał, z filuternym uśmiechem przytoczył znane słowa – „błogosławieni, którzy nie widzieli a uwierzyli”. Pod koniec września 2023 roku, ów uczeń, jako bystry obserwator rzeczywistości, błysnął kolejny raz modyfikując wcześniejsze powiedzenie, a mianowicie formułując to zdanie tak  – „błogosławieni, którzy nie widzieli, a skrytykowali”. O tak, nie ma darmowych obiadów. Idziemy na rekord wyborczy ale też zapewniamy, że będziemy wymagać pełnego szanowania zapisów w zakresie filarów demokracji, budowania lepszego państwa, jednoczenia doświadczonego historią narodu. Osobiście jestem przekonany, że młode pokolenie poradzi sobie z tym doskonale.