Przekarmione gęsi
Z nadzieją możemy spoglądać w przyszłość widząc zmiany, jakie zachodzą w świadomości homo sapiens. Część osób ubolewa, że zachodzą one w zbyt wolnym tempie. Ważne, że zrywamy, jako społeczeństwa, z pewnymi zachowaniami. Trudno i przykro mi o tym pisać, jednak jeszcze nie tak dawno, zmuszano gęsi do jedzenia ogromnych porcji karmy, aby powiększały się im wątroby. Były one karmione mechanicznie, na siłę wpychano im jedzenie, bowiem eksportowano pasztet z gęsich wątróbek, konsumowany w niektórych krajach Europy. Na szczęście mamy to już za sobą. Jednak obserwujemy niemal identyczne procesy w odniesieniu do przekarmiania naszych mózgów i umysłów. To kwestia przewijania smartfonów, zasiadania przed komputerem, oglądania filmików, gier elektronicznych. To gwałt na naszych mózgach. Mózg przekarmiony, za bardzo stymulowany, przestaje właściwie funkcjonować. Sporo mówimy i piszemy o odżywianiu, o dietach. To dobrze. Jednak ciało i dusza to jedność. Trzeba spojrzeć na sposób karmienia naszych mózgów. Na ulicach widać otyłość dzieci, natomiast nie mamy możliwości, aby zobaczyć ich przebodźcowane mózgi. Budowanie relacji, a one są kluczowe dla naszego spełnionego i długiego życia, wymaga koncentracji, uważności, spokoju, życzliwości. Mamy zdjęcia z Islandii, na której ewakuowane są rodziny, bowiem z wulkanu wypływa gorąca lawa. Żaden organizm nie przetrwa przysypany lawą. Podobnie się dzieje w mózgach, które przez 10 albo więcej godzin są karmione obrazami, filmami, tekstami, w czasie przewijania smartfona. Na razie nie wiemy, jakie zmiany zachodzą w mózgach z powodu nadmiaru bodźców. Być może są to także zmiany fizyczne, związane z neuronami, ich liczbą, połączeniami. Wiemy, jak cierpiały gęsi, które przekarmiano w celu wzrostu wielkości wątroby. Te dwa obrazy, czyli gęsi i wulkaniczne lawy są ilustracją błędnych działań ludzkich w zadawaniu gwałtu mózgom i umysłom. Trudno to uregulować prawnie. Jest to kwestia świadomości oraz odpowiedzialności. Duża część osób jest już w szponach nawyku. A nawyku nie da się wyeliminować. Można go jedynie uśpić. Wystarczy chwila nieuwagi, i znów się w pełni odrodzi. Wiedzą o tym osoby uzależnione od alkoholu bądź narkotyków czy hazardu. Ta refleksja jest pisana na czerwono oraz z wykrzyknikiem. Tak jak z maseczkami w samolocie – najpierw ograniczenia nałożą sobie dorośli i w kolejnym kroku zadbają o dzieci. W tym zakresie nie ma czasu na zastanawianie się. Ograniczenia należy wprowadzać niezwłocznie. Przyszłość społeczeństw leży w ponownym połączeniu się z naturą. Umysł powinien zapanować nad mózgiem i ustanowić rozsądne zasady korzystania z przesytu bodźców. To umysł decyduje, ile czasu dostanie mózg na odpoczynek. Jest to aktualnie bardzo ważna kwestia. Im więcej odpoczynku, tym bardziej trwałe i silne będą relacje. A to one są kluczowe dla długości oraz jakości naszego życia. Wiemy, że to oddanie władzy umysłowi, a konkretnie korze przedczołowej, która jest zdolna, aby zapanować nad popędami, instynktami mózgu, chroni przed zmęczeniem mózgu.
W szponach FOMO oraz FOBO
„Niedaleko Damaszku, siedział diabeł na daszku….” – pamiętam ten żart Adama Mickiewicza, który budził naszą wesołość w szkole podstawowej. Kolejne dwa zagrożenia, są związane z podszeptami ciemnych, mrocznych istot z okolic Damaszku. To diabelskie podszepty, z którymi mózg sobie nie radzi i potrzebuje wsparcia umysłu. Pierwszy akronim to Fear of Missing Out, czyli obawa przed tym, że coś nas ominie, coś nam umknie, coś stracimy. Łączy się to z omawianymi kwestiami ataku różnych bodźców na mózg. Otóż trzeba świadomie przyznawać, że w danym czasie możemy zajmować się jedną rzeczą. Pisałem, że słowo priorytet nie ma liczby mnogiej. Jeśli wybiorę spacer, to nie zobaczę meczu. Jeśli wybieram przygotowanie wykładu, to nie pójdę do kina. Świat oferuje nam coraz więcej atrakcji, a zatem coraz więcej rzeczy będzie poza naszym zasięgiem. Dlatego ważny jest cel oraz sens życia. To port, do którego prowadzi własna, osobista droga, nazywana życiem. I to cel oraz sens wyznaczają ramy, w których będziemy się poruszać. Prawda jest taka, że coraz więcej rzeczy będzie nas omijać. Będąc kiedyś w Madrycie, w muzeum, trafiłem na wystawę prac Caravaggio. I tam spędziłem trzy godziny, rozmyślając przed obrazami ulubionego malarza. Niczego innego już nie widziałem. Cieszę się, że dokonałem takiego właśnie wyboru. Umysł powinien panować nad odruchami. To nasze decyzje, na czym się skupimy a co odrzucimy. Przede wszystkim należy odrzucić obawy. Świadomie rezygnujemy z jednych spraw, a czerpiemy radość z innych, tych wybranych.
Jest jeszcze drugi aspekt FOMO. Mam tutaj na myśli nadmierne przywiązanie do kontrolowania wszystkiego, co się dzieje w zespole, w grupie, w domu. To również obawa, że coś nas ominie. Podobno Napoleon mówił, aby budzić go tylko wtedy, kiedy wieści z frontu były niepomyślne. I to jest moja filozofia w kwestii kontaktów z najbliższym otoczeniem. Pozostałem mniej więcej w takim samym działaniu jak w czasach, kiedy nie było telefonów komórkowych. Jeśli mam wykład w Gdańsku, to otoczenie wie, o której wyjadę z Poznania i o której wrócę do domu. Jeśli budujesz silne relacje, oparte na zaufaniu, na wartościach, to nie ma potrzeby, aby co chwilę telefonować i pytać o różne rzeczy obawiając się, że coś nas ominie. Wszystkiego, co istotne, dowiesz się w swoim czasie. A co nie ma znaczenia dla związku, dla relacji, oszczędzi niepotrzebnego wysiłku.
Kolejny akronim to „Fear of Better Option”, czyli obawa, strach, przed podjęciem niewłaściwej decyzji, niepewność, czy może inna opcja byłaby lepsza, bardziej właściwa. To znana opowieść o osiołku, który nie mógł się zdecydować, czy wybrać owies czy siano. I tak myśląc, zakończył życie. Podejmowanie decyzji to kompetencje, które trzeba zdobywać. Należy ćwiczyć umysł w odwadze podejmowania decyzji. Mówił mi kiedyś student, że od dziecka rodzice inwestowali w jego zdolności decyzyjne. Kiedy chciał rowerek, to sam musiał zdecydować, jaki kolor, model, wielkość. Osoby z mniejszą pewnością siebie mogą systematycznie ćwiczyć samodzielne podejmowanie decyzji. Po przebudzeniu w pokoju hotelowym, można na chwilę siąść przy biurku i zaplanować śniadanie – co zjemy. I z tą kartką należy podejść do szwedzkiego bufetu i nałożyć na talerz produkty z kartki. Resztę, bez żalu, należy zignorować. Większość decyzji można ocenić z perspektywy czasu. Mało wiemy na temat przyszłości, a to rodzi ryzyko decyzyjne. Wiedza, oparta na dowodach, zmniejsza skalę ryzyka, jednak go nie eliminuje. To jest pewne. A zatem, zgodnie z wiedzą, doświadczeniem, należy podejmować decyzje. Pomocne jest przekonanie, że nie ma szans na sprawdzenie alternatywy. I warto mieć to w głowie. Umysł będzie spokojniejszy, jeśli wie, że nie da się sprawdzić alternatywy. Jest teraz dzień 19 marca, wtorek, godzina 9.41, a ja piszę ten tekst. Nie mam szans, abym sprawdził, co by było, gdybym teraz poszedł na spacer. Mogę to zrobić, to znaczy iść na spacer, po napisaniu, albo jutro, 20 marca, o godz. 9.41. Jednak inne rozwiązanie nie wchodzi w rachubę. Możesz być na jednym wykładzie, w danym czasie. Wszystko, co jest możliwe to wyciąganie wniosków, uczenie się, zdobywanie doświadczeń. Płacz nad rozlanym mlekiem jest bez sensu. Trzeba posprzątać a na przyszłość tak się zorganizować, aby nie rozlać mleka. Ćwicząc umysł w podejmowaniu decyzji, nabieramy pewności siebie, wzmacniamy samoocenę, poprawiamy jakość życia, budujemy silniejsze i bardziej trwale relacje. Zmierzamy do portu, którym są cel i sens.
I jeszcze jedna refleksja w kwestii związanej z FOBO. Jest ona dyskusyjna, bowiem odnosi się do lewej oraz prawej półkuli mózgowej, ich pracy, w tym intuicji, co do której istnienia toczą się spory. Być może tak jest, że im dłużej żyjemy na świecie, im więcej mamy w mózgu informacji, doświadczeń, tym łatwiej można podejmować decyzje. Każdy może to przetestować we własnym zakresie. Oto przykład, który opisała jedna z uczestniczek w czasie badania jakościowego. Była w centrum handlowym na zakupach, z koleżanką. Zamierzała kupić nową torebkę. Weszły do pierwszego sklepu i wzrok tej pani trafił na torebkę, która się jej spodobała. Podeszła do półki, wzięła ją do ręki, oglądała i była niemal pewna, że to jest właśnie „ta” torebka. Koleżanka podsunęła jej inną, i jeszcze inną. Powiedziała, że może jeszcze warto sprawdzić oferty w innych sklepach – może będą jakieś promocje. Weszły do kilku sklepów, oglądały różne torebki i były coraz bardziej zmęczone. Nawet nie miały siły, aby ponownie wejść do pierwszego sklepu i spojrzeć na pierwszą torebkę. Wypiły kawę, zjadły lody i wróciły do domu. Pani, biorąca udział w badaniu powiedziała, że do dzisiaj żałuje, że nie kupiła tamtej torebki. Być może warto szanować własną intuicję. Być może niektóre podpowiedzi mózgu, są warte wykorzystania przez umysł.
I na koniec świadome spojrzenie na dwie półkule mózgowe. Lewa, logiczna, analityczna, cały czas chce kontrolować otoczenie oraz zachowania. Prawa, patrząca na świat z lotu ptaka, wspiera kreatywność, lubi sztukę, muzykę, tuli intuicję. Warto dbać o oddech dla lewej półkuli. Niechaj odpoczywa, kiedy prawa półkula będzie zasłuchana w śpiew ptaków, rozwijanie marzeń, beztroskie spoglądanie w niebo. Miłych marzeń. To też istotny wymiar spełnionego życia.
Mózg podwładnym umysłu (2)
19 marca 2024