O pszczołach i miodzie

10 kwietnia 2022

Wykład w Łęczycy

Tydzień temu zapraszałem na wykład o bartnictwie, trzmielach, pszczołach i miodzie, do Domu Kultury „Nad Wirynką”, w Łęczycy, położonej blisko Wielkopolskiego Parku Narodowego, około 10 km na południe od Poznania.  W wykładzie pomagali mi, asystowali –  Ida Tomczak, Janek Tomczak, Antoni Kopczyński.  Przygotowałem, dla Słuchaczy, cztery strony tekstu, a w prezentacji pokazywałem wyłącznie zdjęcia. Nieco rozszerzona wersja tego tekstu jest dalej prezentowana. Organizatorem wykładu był także Uniwersytet Międzypokoleniowej Integracji – Nauka i Kultura.

 

Ab ovo – jajko czy królowa?

Kończąc studia ekonomiczne w 1970 roku wiedziałem, że dochody z pszczelarstwa są zwolnione z podatków. Skierowałem zatem swoje kroki do kilku bibliotek w Poznaniu i tak poznałem życie pszczół. Ich praca, jako zapylaczek, była wówczas wielokrotnie wyżej wyceniana niż zebrany przez nie miód. Brak opodatkowania dochodów z produkcji miodu miał być bodźcem do zakładania pasiek. Tak było także w moim przypadku. Przeczytałem wszystko, co było w bibliotekach UAM, UEP oraz UPP (uniwersytet, ekonomiczna, rolnicza). Następnie zbierałem doświadczenia praktyczne pod okiem dr Mieczysława Walczaka, odwiedzając jego pasiekę pod Obornikami. Około 1980 roku otrzymałem dyplom mistrza pszczelarskiego, po zdaniu stosownych egzaminów.

 

Gromada i rodzina

Trzmiele i pszczoły należą do owadów (gromada) i pszczołowatych (rodzina). Trzmiele żyją w podziemnych norach. Zimuje tylko królowa. Latem kolonia trzmieli liczy około 100 osobników. Trzmiele zapylają rośliny, także  pomidory, dobrze znoszą ograniczenia przestrzenne – np. pracują w szklarniach. Te małe, włochate kuleczki są łagodne. Lubią miedze, nieużytki, łąki.  Natomiast pszczoła miodna (apis mellifera) tworzy rodziny, z królową i robotnicami – do 60 tys. osobników latem, w jednym ulu. Pszczoły zasiedlały dziuple w drzewach, także groty w skałach (można zobaczyć film „Kraina miodu”). Bartnictwo, to pierwsze formy udomowienia pszczół przez ludzi. Z czasem, hodowla pszczół została przeniesiona do uli, których są różne typy. Na początku były to kłody, czyli ścięte drzewa z dziuplą, w której zagnieździły się pszczoły, aby bartnik nie musiał się wspinać. Później pojawiły się słomiane kószki. W Polsce dominują trzy typy uli – wielkopolski, warszawski poszerzany i Dadanta. Warto odnotować, że tradycyjne bartnictwo odradza się – istnieją bartnicy, wspinający się na drzewa.  Rodzina pszczela, to królowa (matka), pszczoły robotnice, a latem także trutnie (samce). Królowa składa jajka zapłodnione, i z nich rodzą się pszczoły – robotnice. Kiedy składa jajko niezapłodnione, czyni to w większej komórce, i wówczas rodzi się samiec, truteń.  Z jajka rozwija się larwa, później poczwarka, która przemienia się w osobnika dorosłego. Nowa  królowa rodzi się – od chwili  złożenia jajka – po 16 dniach, pszczoła robotnica po 21 dniach, a truteń po 24 dniach. Królowa jest w stanie złożyć do 3 tysięcy jajek na dobę. Kiedy latem jest dużo nektaru i pyłku (pożytku), pszczoły mogą się wyroić. Wtedy hodują nową królową, a dotychczasowa, opuszcza ul z połową pszczół i zakłada nową rodzinę. Wcześniej, pszczoły zwiadowczynie poszukają nowego, pustego ula, dziupli, innego miejsca i prowadzą tam rój, odpoczywając po drodze.  Kiedy królowa dożywa swoich lat, albo bywa uszkodzona przez pszczelarza, wówczas może mieć miejsce  wyhodowanie przez pszczoły nowej królowej. Nazywa się to cichą wymianą królowej albo zakładaniem mateczników ratunkowych. W takich przypadkach, pojawia się kilka, nawet kilkanaście mateczników. I wygryzają się z nich młode królowe. I zaczyna się między nimi walka na śmierć i  życie. Zostaje ta królowa, która pokona rywalki. To natura – najsilniejsza przekaże swoje geny dalej. Podobnie bywało na dworach królewskich.

Natura  rządzi się swoimi zasadami i daleko jej do moralności człowieka. To pewnie temat do wielogodzinnej dyskusji. Jednak pszczoły regulują liczbę osobników w ulu. Kiedy jest piękna pogoda i królowa składa dużo jajek, po trzech dniach rodzi się dużo larw, a te są zawsze głodne. W sytuacji, kiedy nadejdzie pora chłodu, deszczu i pszczoły nie mogą przynosić nektaru ani pyłku do ula, wówczas niszczą jajka, wyrzucają larwy, dostosowując liczbę nowych pszczół do posiadanych  zapasów jedzenia. Nie ma szans, aby wziąć kredyt czy pójść do sklepu, albo pożyczyć z innego ula. I homo sapiens doświadcza podobnych dramatów. To śmiertelność powodowana głodem.

Część osób ma za złe pszczelarzom, że odbierają pszczołom miód a w zamian podają im cukier buraczany.  Tak to jest. Pszczoły dobrze sobie radzą, zimując na zapasach cukru buraczanego. Sami musimy rozstrzygać nasze dylematy moralne. Jednak jest też druga strona medalu. Otóż miody spadziowe i wrzosowe są dla pszczół nieprzyjazne, z punktu widzenia ich zimowania. Mają w sobie dużo niestrawności, które utrudniają ich magazynowanie w czasie zimy. Z tego powodu, w trosce o dobro pszczół, dobrze jest zimować je na cukrze buraczanym albo innym miodzie. Wówczas ingerencja pszczelarza jest dla rodziny pszczelej niezwykle korzystna.

 

Jak na Okinawie – krzątanie się od brzasku do zmierzchu

Pszczoła robotnica żyje, w okresie lata, około 6 tygodni.  Pszczoły urodzone we wrześniu, żyją do kwietnia. Spędzają jednak większość czasu ogrzewając zimą ul i siebie nawzajem. Nie śpią. Są aktywne – jak na dyskotece. Temperatura w ulu, to około 36 stopni. Latem pszczoły wentylują ul, aby obniżyć temperaturę. Zimą natomiast jedzą i się ruszają, gromadząc niestrawności w jelicie grubym. W pierwszy, ciepły dzień po zimie, wychodzą z ula i opróżniają jelito. Tego dnia nie należy wieszać prania na zewnątrz. Ciekawe dlaczego, prawda?  W ciągu swego życia pszczoła robotnica pełni wiele funkcji – od sprzątania komórek, ula, wypacania wosku, karmienia larw, produkowania mleczka, do pracy w polu, czyli zbierania nektaru i pyłku. To ostatni etap jej życia. Część pszczół to strażniczki – pilnują ula. Są na wylotku i atakują szerszenie, osy, mrówki, inne pszczoły – tzw. rabusie. Pszczoły potrafią się komunikować między sobą. Czynią to za pomocą tańca. Pszczoła, która znajdzie źródło pożytku (np. pole kwitnącego rzepaku), biega po plastrze kreśląc większe lub mniejsze elipsy. Jej nachylenie (kąt), komunikuje kierunek, w którym inne pszczoły mają lecieć, opuszczając ul. Jej średnica informuje o odległości – dalej, albo bliżej od ula. Pszczoły zbierają miód, wypacają wosk, zbierają pyłek, produkują pierzgę, mleczko pszczele, wytwarzają, gromadzą propolis (kit pszczeli), którym uszczelniają ul, wytwarzają jad (pomadki z jadem pszczelim). Jeśli pszczoła wbije żądło w skórę, to  należy   wyjmować podważając je. Nie należy chwytać palcami z góry, bowiem tam jest pęcherzyk z jadem, który wówczas samemu się wstrzykuje do organizmu. Wtedy jest to jak strzykawka.  Smart rozwiązanie, prawda?

Pszczoły zużywają około 60 kg miodu rocznie na swoje potrzeby. Jest to mniej więcej produkcja nektaru z jednego hektara rzepaku.  Pszczelarze, którzy stawiają ule na wadze twierdzą, że w pogodny dzień, przy obfitym nektarowaniu roślin, pszczoły mogą przynieść do ula nawet 13 kg miodu. Są to wyjątkowe dni, wyjątkowe też miejsca. Miody pozyskiwane z pasiek położonych wysoko, np. powyżej tysiąca metrów npm, mają szczególne właściwości. Jest ich jednak niewiele.

 

Różnorodność jest zdrowa i piękna

Miody są nektarowe, spadziowe oraz mieszane. Nektar jest wytwarzany przez kwiaty, a spadź – przez mszyce i czerwce, żerujące na liściach lub igłach drzew. Miód zawiera przede wszystkim cukry proste – maltozę, laktozę, fruktozę. W miodach nektarowych są także witaminy, mogą też być drobne ilości pyłku. W miodach spadziowych są sole mineralne. Miody  mogą być wielokwiatowe i odmianowe (np. rzepakowy, lipowy, akacjowy, gryczany, wrzosowy). Odwirowany miód krystalizuje – rzepakowy bardzo szybko, akacjowy najwolniej. Kremowanie miodu jest metodą przerywania procesu krystalizacji miodu. Czyni się to za pomocą mieszania miodu, w odpowiednim czasie, odpowiednio długo, kilkakrotnie. Miód kremowany łatwiej się rozsmarowuje. Miód należy przechowywać w temperaturze pokojowej, bez dostępu światła. Pszczoła, w ciągu swego życia, zbierze jedną łyżeczkę miodu. Tyle – nie więcej – należy konsumować w ciągu doby. Miód posiada naturalny antybiotyk – inhibinę, który ginie pod wpływem wysokiej temperatury. Miód powinien być konsumowany bez zalewania wrzątkiem, bez podgrzewania – w temperaturze pokojowej. Podobno Hipokrates (gdzie się urodził?) żył 111 lat, a to z powodu systematycznego konsumowania miodu spadziowego. Podobno! Rozsądek to różnorodność, równowaga. Osobiście spożywam różne gatunki miodu. Lubię spadziowy, chociaż dzieci się od niego odwracają – jest cierpki, ma ostrzejszy smak. Kupuję także wrzosowy – to sentyment do terenów Puszczy Noteckiej, pełnej wrzosowisk. Bolesne doświadczenie dla osoby z Wielkopolski – jest drogi. Można też sięgnąć po miody pitne. Najdroższy jest „jedynak”, dalej „półtorak”, dalej „dwójniak” itd.

W naturze człowieka leży chęć plotkowania, budowania różnych teorii spiskowych. Również w odniesieniu do miodów pojawiają się informacje, że taki to a taki rodzaj miodu, jest wyjątkowy, cudowny itp. Warto zachować dystans do tego typu opowieści. Znamy działanie efektu placebo – tak też mogą działać różne informacje. Rynek miodu jest globalny, stąd można kupić miody z Chin, Argentyny. Cena dla części konsumentów może mieć decydujące znaczenie. Jednak warto też pamiętać, że jakość produktu jest skorelowana z jego ceną. Są też zalecenia, aby konsumować produkty, które rosną, powstają w bezpośrednim otoczeniu konsumenta. Ludzie są niezależni, wolni i mogą podejmować własne decyzje.

 

Pionier pszczelarstwa

Polak, ksiądz Jan Dzierżon (1811 – 1906), jest uznawany za twórcę współczesnego, nowoczesnego pszczelarstwa. Badaniom nad pszczołami poświęcił 95 lat swego życia, żyjąc na Śląsku (Łowkowice). J. Dzierżon odkrył u pszczół zjawisko partenogenezy (dzieworództwo), czyli składania jajek niezapłodnionych, z których powstają trutnie. Ich funkcja jest prokreacyjna.  Nie potrafią jeść samodzielnie – są karmione przez pszczoły. Od lipca są już niepotrzebne, są głodzone i wyrzucane z ula. Ten akt jest nazywany „rzezią trutni”. Wyrzucane przez pszczoły z ula, świadome końca życia, płaczą, wydając przeraźliwe dźwięki.   Pszczoły zimują tylko ze swoją królową. Królowa żyje dłużej, nawet do pięciu lat. Dlatego królowe są znakowane kolorami – biały, żółty, czerwony, zielony, niebieski (BoŻy CZyN). W 2022 roku matki są znakowane kolorem żółtym. A teraz pytanie – jakim kolorem będą znakowane królowe w roku 2030? Natomiast pionierem pięknej opowieści o życiu pszczół jest Maurycy Maeterlinck (1862 – 1949). To warta przeczytania książka, „Życie pszczół”.  W 1911 roku otrzymał nagrodę Nobla. Z jakiej dziedziny?

 

Nie pytaj, co pszczoły…., ale pytaj, co my możemy zrobić dla pszczół?

Patronem pszczelarzy jest św. Ambroży, biskup Mediolanu (339 – 397). W dniu 7 grudnia, czyli w dniu św. Ambrożego, brać pszczelarska zbiera się, aby z wdzięcznością spojrzeć na miniony sezon. Legendy głoszą, że rój pszczół usiadł na kołysce z maleńkim Ambrożym, nie robiąc jemu krzywdy. A zatem to jakby pszczoły go wybrały na patrona. Inna legenda mówi, że ów biskup pięknie, płynnie mówił – jakby miód płynął z jego ust. Miodousty, miodopłynny – tak go nazywano. I jest jeszcze wersja, że pszczoły wpadały mu do ust i wylatywały z nich, nie krzywdząc go. Od lat, w dniu 7 grudnia, wysyłam życzenia Gwiazdkowe do partnerów. A teraz odpowiedź na pytanie, w tym fragmencie – kto i kiedy  o to zapytał? Skąd to pytanie? (dla ułatwienia – miało to miejsce w USA).  Możemy sporo zrobić dla pszczół. W miastach, ule są stawiane na dachach budynków. Pszczoły korzystają z kwiatów drzew i roślin. Na naszych ogrodach możemy wystawić pojemniki z wodą. Wiosną pszczoły potrzebują wody. Pszczelarze podają im ciasto miodowo – cukrowe, kiedy mało jest pożytku. A do jego skonsumowania potrzebna jest woda. Można wydłubać zagłębienia w położonych poziomo kłodach, i dolewać tam wody. Powinno to być drewno liściaste – w iglastych jest żywica, która zakleja pszczołom trąbki. Można posadzić rośliny miododajne. Oczywiście należy dbać o różnorodność. Są też trzmiele, motyle, pszczoły samotnice. Można zainwestować w łąkę – jest tam więcej pożytku dla pszczół niż na trawniku. Szerszenie, osy, stanowią zagrożenie dla pszczół. Jednak natura potrafi  sama się regulować. Rozsądek powinien być wyznacznikiem naszych działań.

 

A misie są takie słodkie…

Literatura, muzyka, nawiązują także do świata pszczół. Z. Wodecki, kiedy pojawił się wieczorem w rozbawionym towarzystwie, to słyszał prośbę –  „Zbychu, dawaj pszczołę”. I wtedy śpiewał o pszczółce Mai. Puchatek lubił miód, jednak pszczoły traktują niedźwiedzie z wielką wrogością. Może wierszyk?

Misia pszczoła użądliła,

O ty brzydka! Coś zrobiła?

Za me męki, za me bóle,

Poprzewracam wszystkie ule!

To wersja dla dzieci. Dla dorosłych, słowa „brzydka” i „poprzewracam” mają zamienniki.  Ciekawe jakie, prawda?

Pszczoły są szczególnie wrażliwe na zapach koni. Jeśli w pobliżu pojawi się spocony koń, wówczas pszczoły potrafią wpaść w taką furię, że go zażądlą. Są też bardziej agresywne przed burzą. Pszczelarze powinni wtedy trzymać się od nich z daleka.  I stronić od kosmetyków. Szare mydło – i nic więcej. Natomiast mrówki mogą im bardzo uprzykrzać życie. Wtedy wskazana może być pomoc pszczelarza.

 

Pod parasolem weterynarza i księdza

Homo sapiens, z różnych powodów, wspomaga pszczoły w ich dobrostanie. Weterynarze służą pomocą, jeśli choroby dotkną rodzinę pszczelą. Od początku XXI wieku, dotarły do Polski pasożyty o nazwie Varroa Jacobsoni, które mogą zniszczyć rodzinę pszczelą. Warroza, to nazwa tej choroby. Wymaga leczenia za pomocą odpowiednich preparatów. Zagrożeniem dla pszczół jest też nosemoza, grzybica, także zgnilec złośliwy – to bardzo niebezpieczna i zaraźliwa choroba. Natomiast plastry pszczół są niszczone przez motylicę, nazywaną barciakiem (mol woskowy).  W Swarzędzu, pod Poznaniem, istnieje muzeum pszczelarstwa. To inicjatywa prof. Ryszarda Kostrzewskiego (1924 – 2001), autora wielu opracowań na temat chorób pszczół. W muzeum zgromadzono wiele typów uli. Dumą muzeum jest oryginalna kolekcja uli figuralnych – m. in. postać biskupa,  św. Ambrożego .

Między Nowym Sączem a Krynicą, już bliżej Krynicy, znajduje się mała miejscowość o ciekawej nazwie – Kamianna. Jadąc z Nowego Sącza należy skręcić w lewo. Dojedziemy do Domu Pszczelarza, Centrum Apiterapii. W drugiej  połowie XX wieku, proboszczem w Kamiannej został ksiądz Henryk Ostach. To niezwykła historia o tym, ile dobrego może uczynić jedna osoba dla rozwoju takiej społeczności, jaką była bardzo biedna wieś Kamianna. Ksiądz założył pasiekę, potem hodowlę różnych zwierząt. Ludzie mieli zajęcie, dochody, uczyli się, rozwijali, stworzyli silną społeczność. Zbudowano tam Dom Pszczelarza,  umożliwiono korzystanie z różnych form leczenia jadem, atmosferą ula itp. To działania określane terminem „apiterapia”. W okolicy Mosiny  (Wielkopolska), funkcjonuje pszczelarz, który produkuje specjalne domki do leczenia atmosferą ula. Można się tam na godzinę położyć, nad pszczołami, całkowicie bezpiecznie, i oddychać związkami z uli, których tam jest kilka. A ksiądz Henryk Ostach (1924 – 2011), był przez wiele lat prezesem Polskiego Związku Pszczelarskiego. Zasiadał  także we władzach Apimondii, czyli światowego związku pszczelarzy.  W 1987 roku przyczynił się do zorganizowania w Warszawie XXI,  Światowego Kongresu Apimondii.  Pszczelarze ze wszystkich kontynentów spotkali się w Warszawie. Niespełna dwa lata później rozpoczęły się w Polsce obrady „okrągłego Stołu”. Przypadek czy też pożywka dla nowej teorii spiskowej?

 

Rynek miodu          

W Polsce jest ok. 1,8 mln rodzin pszczelich i ok. 82 tys. pszczelarzy. Produkcja miodu waha się od 15 do 24 tys. ton  rocznie. Zależy to od pogody, struktury upraw, opadów, liczby dni słonecznych, postępowania rolników i pszczelarzy. Średnia produkcja z jednego ula to od 8,6 do 17,2 kg. Ta pierwsza wartość dotyczy pasiek amatorskich, małych, których jest w Polsce bardzo dużo. Natomiast pasieki duże, towarowe, często stosujące gospodarkę wędrowną, uzyskują większą, średnią produkcję z jednego ula. Część pszczelarzy sprzedaje wyprodukowane w pasiece miody bezpośrednio konsumentom. Jadąc drogami przez Polskę, można zobaczyć tablice informujące o możliwości nabycia miodu w gospodarstwach. Jest to zgodne z przepisami. Pszczelarze, podobnie jak rolnicy, mają prawo sprzedawać swoje produkty. Natomiast należy wiedzieć, że na rynku są oferowane miody sztuczne oraz ziołomiody.  W okresie socjalizmu, kiedy brakowało produktów, oferowano sztuczny miód, czyli produkt wytworzony z sacharozy, z cukru buraczanego, zabarwiony na kolor lekko żółty i zmieszany z dodatkami smakowymi (złudzenie smaku miodu). Natomiast ziołomiody są szczególnymi produktami. Pszczołom podaje się syrop cukrowy, wzbogacony różnymi ziołami. Pszczoły to przenoszą do komórek, na plastry, po czym są one wirowane, konfekcjonowane i sprzedawane. Są one tańsze od miodów naturalnych, jednak jest to wyrób inspirowany przez człowieka. Myląca może być nazwa. Może ona sugerować, że  są to zioła z miodem. A tak nie jest.