Pułapka prezesów

26 października 2023

Kiedy po dniach pochmurnych, smutnych, deszczowych, wzejdzie słońce i nad głowami zagości błękit nieba, w ludzkich umysłach, duszach, króluje radość, optymizm, szczęście. Podobne odczucia połączyły Polaków po 15 października, kiedy Polska okazała się znacznie mnie podzielona niż mówiono w mediach, kiedy rozsądek zwyciężył pustkę straszenia nie wiadomo czym, a język w przestrzeni publicznej odrzucił epitety, etykiety, niecenzuralne słowa. Jeszcze raz warto podkreślić – „żyli długo i szczęśliwie” to fikcyjne, płytkie zakończenia bajek. Budowanie siły i mocy narodu, przedsiębiorstwa, to inna formuła – „a potem długo i mądrze ze sobą współpracowali”. Oby to przesłanie towarzyszyło wszystkim – w biznesie, w społeczeństwie, będąc zawsze górą nad jątrzeniem, wywoływaniem podziałów, rozpuszczaniem fałszywych plotek, stosowaniem socjotechnik. Trzeba strzec się tym bardziej, że nowe technologie potrafią tworzyć fałszywe informacje, uderzać w prawdę, w wartości. Harcerze wiedzą, że należy zawsze stać na warcie. Ja mam trudniej – nie byłem harcerzem. Jednak nie odstąpię od podążania za wartościami, które wspólnie uznajemy za ważne. Z tego, powyborczego entuzjazmu, można przypomnieć sobie zasady, które ułatwią skuteczne prowadzenie przedsiębiorstwa, sprawowanie funkcji lidera, który sam się rozwija oraz służy współpracownikom.
Dawid – podziwiać a rzeźbić
Stojąc przed rzeźbą dłuta Michała Anioła, Dawida wykutego w marmurze, można pozostać na płaszczyźnie poziomu podziwu dla kształtów posągu, dla talentu mistrza dłuta. Można jednak zmienić nastawienie i opracować strategię wykuwania własnego charakteru, nastawienia na edukację, naukę, rozwój. To pierwsze podejście, a mianowicie „patrzcie i podziwiajcie”, bywa zgubne dla przywódcy – od polityki do biznesu. Mózg człowieka odwraca się od krytyki samego siebie, mami jego właściciela słodką narracją, że jest genialny, nieomylny, ma zawsze rację. Kto w to uwierzy, sam będzie miał kłopoty i doprowadzi innych na skraj bankructwa. Odniesiony dzisiaj sukces, powinien być jutro zapomniany. Kolejny dzień powinien się rozpocząć od nowych wyzwań, od doskonalenia tego, co już zostało zrobione. Jeśli się ktoś zatrzyma na dniu wczorajszym to znak, aby poważnie, krytycznie spojrzał na siebie lub przeszedł do kolejnego etapu w życiu, na emeryturę, do rady nadzorczej. To jest także ważna strategia, plan, dla każdego człowieka – w biznesie i polityce. Zachowanie umiaru, trzeźwego osądu własnego potencjału, wcale nie jest proste. Także bolesne może być oddanie władzy w przedsiębiorstwie, sukcesorom. Obowiązki prezesa, lidera, jego odpowiedzialność, są źródłem przyjemnego napięcia wewnętrznego, adrenaliny, która pozwala stać prosto i się uśmiechać. Trzeba się dobrze przygotować do nowej roli, pracować nad sobą, aby znaleźć sobie miejsce w nowym otoczeniu. Sam jestem w lepszej sytuacji, bowiem przechodząc na emeryturę, mogłem nadal prowadzić wykłady w innej uczelni, także dzielić się wiedzą na spotkaniach organizowanych przez przedsiębiorstwa. To wielkie wyzwanie, aby do końca życia rzeźbić swój mózg, kształtować charakter, stawiać kolejne cele, zamiast wystawiania siebie, wcześniejszych dokonań na cokole, jako wymagających ciągłego uznawania, adorowania przez innych. To właśnie wspomniana pułapka prezesów. Niekiedy jest ona nazywana „chorobą prezesów”.
Komentator sportowy może irytować
Wraz z wynalezieniem i upowszechnieniem radia, pojawiła się potrzeba wyszkolenia komentatorów sportowych, którzy byliby zdolni do opisywania wszystkiego, co działo się na boiskach sportowych. Jest to trudne, bowiem człowiek ma ograniczenia w przekładaniu myśli na słowa. Trudno mówić szybciej, niż 200 słów na minutę. Jednak systematyczna praca może dać dobre efekty. Zbyt długie słuchanie sprawozdawcy sportowego jest zarówno męczące jak również irytujące. Bywa, że osoby oglądające mecz piłki nożnej wyłączą dźwięk, aby w spokoju cieszyć się własnymi emocjami, wynikającymi z tego, co widzą. Było to jednak niemożliwe w przypadku radia. Otóż także liderzy powinni szukać kompromisu między przekazywaniem informacji od siebie a słuchaniem współpracowników. Ta pułapka dała znać o sobie w okresie kampanii wyborczej w 2023 roku, kiedy część polityków, z szybkością sprawozdawcy sportowego, wypowiadała cały czas te same hasła, pozbawione treści oraz wartości. To pułapka, która studziła entuzjazm Polaków w okresie socjalizmu. Wystąpienia polityków były długie, nudne, pozbawione sensu. Ponieważ brakowało im zakorzenienia w prawdzie, w wartościach, przemówienia, niekiedy trwające 6 godzin (Fidel Castro), stawały się śmieszne i bezużyteczne. Minione tygodnie w ramach kampanii wyborczej, to ważna dla liderów lekcja, aby kontrolować swoje wypowiedzi, dbać o równowagę między tym co się mówi a tym, co komunikują inni. W pokoju bez drzwi i okien, trudno inspirować własny mózg do kreatywności. Mówiąc ponad miarę wyuczone frazesy nie da się usłyszeć innych współpracowników, a przecież także oni mają własne refleksje, pomysły, koncepcje. Świat i życie są bardzo złożone. Zawsze jest wiele różnych czynników, powodów, które w indywidualny sposób mogą być rozumiane. A to z kolei wpływa na produktywność oraz zaangażowanie zespołów w realizację zadań.
Budzisz szacunek dopóki nie zrzucasz winy na innych
Wspomniana już choroba dyrektorów, czyli stawianie siebie na piedestale, potrafi na tyle zainfekować umysł, że zaczyna się szukanie winnych, w przypadku niepowodzeń, porażek. Upajanie się sukcesem, pompowanie własnego ego, to wadliwa strategia działania tak w biznesie jak i w polityce. To pułapka, w którą można wpaść, tracąc dystans do zmian w otoczeniu, napawanie się osiągniętym sukcesem. Jest on zwykle chwilowy a otoczenie zmienia się w coraz szybszym tempie. Miarą charakteru lidera jest świadomość własnych silnych oraz słabych stron, zachowanie dystansu do zgiełku czynionego w otoczeniu. Porażka jest o wiele mniej prawdopodobna, jeśli cały czas lider śledzi pojawiające się trendy. Nawet to nie wystarczy, aby wyeliminować ryzyko niepowodzenia. Jednak upieranie się przy własnych omamach, zrzucanie winy na otoczenie, na innych, budzi niesmak wśród współpracowników, tudzież wyborców. Charakter lidera, to również odwaga brania odpowiedzialności na własne barki. Właśnie trudne warunki otoczenia, mało przyjaźnie nastawieni wyborcy, krytycznie wypowiadający się współpracownicy, stają się szansą na skorzystanie z metafory klepsydry, czyli odwrócenia, chociaż na chwilę, sposobu definiowania problemu, wypracowanej wcześniej strategii. To jest niezwykłe, jak skutecznie własne ego może zablokować zdolność uważnego słuchania oraz trzeźwego osądu rzeczywistości gospodarczej, społecznej, politycznej. Wrzesień i październik 2023 roku dostarczyły wielu przykładów. To były bezpłatne lekcje dla ludzi biznesu, jak unikać opisywanych tutaj pułapek, obserwując zachowania polityków. Trudno było zrozumieć, z jakim uporem cała argumentacja skupiała się na przerzucaniu odpowiedzialności na innych. Stadny charakter zachowań ludzi powodował, że udzielało się to większości osób. Można mieć nadzieję, że liderzy biznesu odnotowali ważne dla siebie przestrogi w zeszytach (plikach, folderach) rozwoju osobistego. Podobno W. Churchill powołał tajną komórkę, której zadaniem było gromadzenie i prezentowanie jemu wyłącznie złych wiadomości. Miało to pomagać w zachowaniu dystansu do tego, co podawano oficjalnie, miało pomagać w równoważeniu myślenia, zachowania trzeźwego osądu sytuacji.
Jak cię otoczą w kręgu, to nic nie zobaczysz, nic nie zrozumiesz
Omawiane zdarzenia, to także czarno – biała sytuacja niektórych liderów politycznych, którzy starannie dobierali audytorium, z którym się spotykali, do którego przemawiali. Trudno nawet uwierzyć, że takie sytuacje miały miejsce, że nikt nie reagował, nie informował o niebezpieczeństwie zamykania się w kokonie. W biznesie to przestroga, aby lider uwolnił się od nieszczęścia kręgu, który mogą utworzyć pochlebcy. Kiedy taka grupa osób, mających własne interesy, będzie komunikowała liderowi, że jest genialny, najmądrzejszy, utalentowany, to trzeba mieć wyjątkowy charakter, aby nie ulegać takiej manipulacji. Pochlebcy, to jedynie niewielka część społeczeństwa czy współpracowników w przedsiębiorstwie. Pułapką dla lidera może być nabieranie przekonania, że rzeczywiście posiada te cechy, które są jemu komunikowane. I wtedy łatwo nastawić się na trwałość, czyli na obronę swojej pozycji, swojego geniuszu. To już tylko jeden krok do przekonania, że ktoś jest na postumencie, jak Dawid, i powinien być podziwiany, oklaskiwany. Boleśnie się o tym przekonał jeden z właścicieli sieci sklepów, który był pewien, że rosnące koszty pracy szczęśliwie go ominą. Przekonał się, że lekceważenie sygnałów rynkowych, ostrzeżeń kolegów, doprowadziło podmiot do upadłości. Inni, otwarci na różne scenariusze, przetrwali. Być może koncepcja Churchilla pozwoliła na wdrożenie zwycięskiej strategii w wojnie z Hitlerem. W operze Carmen solistka ostrzegała, że jak pokocham, to się strzeż. A w biznesie trzeba się strzec krótkowzroczności, powodowanej murem ustawionym przez pochlebców. Politycy tego doświadczyli.
Koalicja mniejszych pokona dużego
Poza zdolnością ludzi do współpracy, równie ważna jest zdolność do zawierania koalicji. W historii świata można znaleźć wiele dowodów, kiedy kilka mniejszych królestw pokonywało silnego cesarza. Wynikało to przede wszystkim z umiejętności zawierania koalicji. Ma to znaczenie tak w biznesie jak i w polityce. Liderzy powinni zdawać sobie sprawę z budowania przyjaznych relacji z innymi podmiotami, także z konkurentami. Ludzie biznesu rozumieją, że nie należy się obrażać na innych, natomiast prowadzić rozmowy, dyskusje, negocjacje. I oto na oczach całego świata, partia, która wygrała wybory w 2023 roku nie ma zdolności koalicyjnej. Trudo to nazwać przypadkiem, złośliwością otoczenia. To efekt działań, które prowadzono w ramach opisywanych płaszczyzn. Dobrze to ilustrował ponury żart, w którym ze wszystkich sąsiadów, nie byliśmy skłóceni jedynie z Bałtykiem. Byłoby dobrze, aby ten przypadek, czyli braku zdolności do zawierania koalicji, zapadł w pamięci wszystkim liderom biznesu. Rynki są konkurencyjne, zmienne, nieprzewidywalne. W coraz szerszym zakresie będą wprowadzane różne uregulowania ze strony rządów. One są pod silną presją społeczną, aby ograniczać zróżnicowanie dochodów, aby wspierać słabszych. Wobec tego typu trendów, przedsiębiorstwa powinny budować sojusze, zachować zdolność do tworzenia koalicji. Narzucanie rozwiązań przez monopolistów, to pułapka burzenia równowagi w sferze społeczno – gospodarczej. Ścieranie się interesów, pozwala na wypracowanie rozwiązań, które będą gwarancją rozwoju strategicznego. Liderzy biznesu wiedzą, że bez odpowiednich warunków do rozwoju przedsiębiorczości, wypracowany dochód narodowy ograniczy możliwość wspierania najsłabszych. Rozmowy, negocjacje partnerów mających podobny potencjał, zwiększają szansę na wypracowanie korzystnego dla wszystkich rozwiązania. Trudno to zrealizować, jeśli strony nie będą posiadały zdolności do tworzenia koalicji. I luźna uwaga A. Kwaśniewskiego, że gdyby mógł nadać sobie kolejne imiona, to byłyby to „Dialog, Rozmowa, Dyskusja, Koncyliacja”.
Problemy a rozwiązania
Na koniec tego wpisu, dodatkowa refleksja związana z ludźmi oraz ich rolą w budowaniu harmonii społecznej. Od czasu studiów w murach uczelni ekonomicznej, czasu pracy na stanowisku asystenta, zawsze słyszałem, że istotą nauki jest stawianie i rozwiązywanie problemów. Jakże się kilka dni temu zdziwiłem, kiedy trafiłem na akapit w jednej z książek, w którym dziennikarz zapytał H. Macmillana, premiera Wielkiej Brytanii, co sądzi o problemie Bliskiego Wschodu. Dotyczyło to konfliktu Palestyny oraz Izraela. I pan premier odpowiedział, że na Bliskim Wschodzie nie ma problemu. Ta odpowiedź zamurowała dziennikarza. Jak to nie ma problemu?, zapytał poirytowany. I odpowiedź była zaskakująca, także z mojej perspektywy. Premier powiedział, że tam, gdzie nie ma rozwiązania, to tam nie ma problemu. Pewnie moglibyśmy się spierać, na ile takie podejście jest właściwe. Sam bym się buntował, że tak nie można myśleć. Jednak minęło prawie 70 lat od tamtego wywiadu, a w 2023 roku rozgrywa się w Palestynie wielki dramat. Każdy z nas może sam odpowiedzieć sobie na tę tezę, na ile jest ona racjonalna, że nie ma problemu jak nie ma rozwiązania. Natomiast, jako ludzkość, powinniśmy sobie zdawać sprawę, że są takie sfery, płaszczyzny, w odniesieniu do których możemy być bezradni. Wiemy o Wszechświecie, o człowieku, coraz więcej, jednak nadal wiele obszarów jest poza ludzkim poznaniem. To dość interesująca kwestia, pozwalająca zachować dystans do przekonania o nieograniczoności ludzkich możliwości. Z cechującą nas zdolnością do współpracy warto zwiększać wysiłki dla ograniczania działań, które są destrukcyjne wobec naszej Planety.